Odwróciło się wiele osób, ale raczej nikt nie zareagował. Nikt nie podbiegł do niewielkiej kobiety, nikt nie pochwycił jej w ramiona i nie zaoferował, że będzie jej rycerzem na białym koniu. ÂŻaden z kupców, handlarzy, rolników, spekulatorów, najemników czy zwykłych podróżnych nie odezwał się słowem. Dosłownie nikt nie powiedział, że jedzie akurat do Utamin. I gdy po nieznośnie długiej chwili mała Elizabeth pewnie by sobie pomyślała coś nieprzyzwoitego, ktoś stanął za nią.
- Znam kogoś, kto jedzie.