Krzysztof był młodym mężczyzną, nie mógł mieć więcej niż dwadzieścia pięć lat. Był wcale wysoki, szczupły, chociaż widać, że mięśnie nie służył mu tylko do podtrzymywania ciała w pionie. Krótka brązowa czupryna osadzona była na przystojnej, ogolonej ze dwa dni temu twarzy. Miał na sobie proste ubranie, jakie często nosili robotnicy, znoszone i nieco podniszczone. Jego zielone oczy zdradzały wielką inteligencję. Taksował nimi niewielką kobietę należącą do niziołków, próbując wyczytać z niej jak najwięcej. Parę rzeczy dostrzegł.
- Jak to zawsze bywa, to zależy od tego, kto pyta - odparł spokojnie, a jego głos nie zdradzał absolutnie żadnych emocji, chociaż był miły do słuchania.