Pod ostrzałem

[DarkModders]

Jaszczur westchnął głęboko. Znowu nic nie wie i stoi w miejscu ze sprawą jednak miał jeszcze kilka pytań.
- A wiesz może kto tu wie coś więcej? Jakiś informator. Zapłace za tą wiadomość. - powiedział odsuwając talerz i kładąc na szynkwasie pękaty mieszek z grzywnami.

[Canis]

- Ale jaki informator, czego ma informować. Chłopie, weź sie obudź, jak mam ci pomóc, jak nie wiem czego ty w ogóle chcesz. O czym ma mieć wiedzę ten informator.

[DarkModders]

- O czym kolwiek. Chodzi mi o kogoś kto lubi wsadzać swój nos w nie swoje sprawy i przez to wie dużo. - powiedział do karczmarza dość zrozumiale.

[Canis]

- Weź już idź zjedz co dostałeś, bo widzę, że nie wiesz czego chcesz. - Powiedział odkładając ju wypolerowaną szklankę. Poszedł obsługiwać innych klientów.

[DarkModders]

- Widze że sie nie dogadamy - powiedział odstawiając pusty talerz na szynkwasie.  Skierował się do drzwi i wyszedł na zewnątrz. Słońce przyjemnie grzało w jaszczura rozgrzewając go. Miał już serdecznie dość ale wiedział że musi to rozwiązać. Poszedł z pod karczmy u Tomiego i wałęsał się po mieście przez chwile. Wreszcie wpadł na pomysł by zajrzeć do portu. Tam przebywało mnóstwo ludzi, którzy może wiedzą co nie co na temat tej szajki i tego Erdena z Efehidonu. ÂŻwawym krokiem ruszył do dzielnicy portowej.

[Canis]

W dzielnicy portowej, w której już od dawna byłeś, ale po wyjściu z gospody, toczyło się nromalne, codzienne życie. mnóstwo osób nad brzegiem, opiekujących się stateczkami, mnoga klientela przy targu najemników. Dzień jak co dzień.

[DarkModders]

Jaszczur podszedł do targu niewolników. Może handlarz coś więcej będzie wiedział.
- Witaj handlarzu. Mam do ciebie pare pytań. Wiesz może coś o niejakim Erdenie bądź o tym co się działo w tych okolicach rok wcześniej?

[Canis]

- Erdenie? Chodzi ci ot ego mojego niewdzięcznego brata? Wkurza mnie codziennie, leniwy jak bies i nie chce mi pomagać na targu. Siedzi sobie i pali tam na ławce gapiąc się w morze. Niech go szlag trafi kiedyś...

- Rok temu? o ludzie, to było tak dawno... nie wiem, nie kojarzę, a powinienem?

[DarkModders]

- Chodzi mi o Erdena  z Efehidonu. - powiedział do handlarza.
- Słyszałeś może o napaści na konwój z kopalni na trakcie z Atusel do Efehidonu. Prowadze dochodzenie w tej sprawie.

[Canis]

- Nikogo takeigo nie znam, nic nie słyszałem.

[DarkModders]

Jaszczur odszedł z targu i skierował się w strone gdzie siedział niejaki Erden, brat handlarza. Widząc że pali fajke przypomniała mu się tak którą upuścił podżegacz. Czyżby to był on? Mógł tylko tak gdybać. Wyciągnął fajke i przyglądał sie jej i tej, którą palił Erden

[Canis]

Była dosyć podobna, w końcu niczym się ani tamta, ani ta nie wyróżniały, były zwykłe, pospolite, ogólnodostępne dla wszystkich mających dostęp do tytoniu i sklepu z fajami.

Przez myśl Szeklana przemknęło, ze znów robi się głodny, a przecież niedawno jadł, przypomniał sobie co kazał mu zrobić Georg Hertling na zadaniu oraz to co zostało zapisane na kartce którą znalazł w jaskini, po zabiciu podżegacza.

//Jeżeli wiesz co masz zrobić, to to zrób, jeżeli nie, no to cóż... Więcej ci już podpowiedzieć nie mogę.

[DarkModders]

Wtedy przypomniało mu się coś ważnego. Krecia nora, tak to było to czego właśnie teraz szukał. Przesiadywali w Atusel tylko sam nie wiedział gdzie mógł ich poszukiwać. Coż, takie zrządzenie losu. Fajke schował za pas i szybkim krokiem skierował się w strone karczmy, w której niedawno był. Wszedł do karczmy i ruszył prosto do baru gdzie wcześniej rozmawiał z barmanem. Oparł się jak to miał w swoim zwyczaju i przywołał go machnięciem ręki.
- Gospodarzu, mam do ciebie ostatnie pytanie. Wiesz coś może o kreciej noże albo o szajce zajmującej się przemytem w Atusel? To jest ważne, nie lekceważ urzędnika państwowego.

[Canis]

- Urzędnik? I myślisz, że się czegoś od kogokolwiek dowiesz chwaląc się posadą? Jeszcze powiedz, że pracujesz w jakiejś straży, a zapomnij, ze ktokolwiek powie ci o czymkolwiek. Trochę myśl jaszczurze co mówisz. Jak się pewnie domyślasz, nie wiem o czym do mnie mówisz. żegnam.

[DarkModders]

Skurwiel przeszło mu przez myśl zaciskając przy tym pięść i robiąc gniewną mine. Widać sam musiał zabrać się za te sprawy. Wyszedł na miasto zamykając z hukiem drzwi w karczmie. Powziął plan przeszukania miasta na własną rękę. Szedł wypatrując szemranych typów i miejsc gdzie mogli przesiadywać w tym kanałów podmiejskich.

[Canis]

Wejścia do kanałów podmiejskich były dość powszechne, umiejscowione w formie okratowanych bramek w pobliżach bram miasta, czy zwyczajnych krat ściekowych na ulicach. wystarczyło znaleźć ustronne miejsce, w zaciszu, ciemnym koncie i wejść nie budząc podejrzeń straży.

[DarkModders]

Jaszczur tak właśnie zrobił. Zaszył się w miejsce gdzie mogło znajdować się wejście do kanałów. Będąc w Bękartach mieszkał w jednych dłuższy czas z kompanią także troche miasta zwiedził. Cały czas szedł przed siebie.

[Canis]

I szedłeś i szedłeś... i?

[DarkModders]

Doszedł do miejsca gdzie było wejście do kanałów. Spojrzał za siebie kilka razy i odsunął krate wchodząc do środka kanałów. Były obleśne jak na kanały przystało jednak mniemał że może coś w nich dalej siedzieć. Bękarty opuściły dawno jedne z kanałów jednak pozostałe były nie sprawdzone jeszcze. Cóż, nie pozostało mu nic innego jak tylko pójść w jedną z korytarzy kanałów w poszukiwanie szajki przemytników.

[Canis]

Gdy zszedłeś włazem w dół przywitał ciebie zielony jegomość.



- A ty co? Zgubiłeś się na wycieczce?