Autor Wątek: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w Metr  (Przeczytany 25600 razy)

Description:

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Nessa

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 2744
  • Reputacja: 3261
  • Płeć: Kobieta
  • Nuda :(
    • Karta postaci

Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w Metr
« Odpowiedź #180 dnia: 18 Maj 2012, 12:43:39 »
//: Dawno grałam w Gothica i, o ile mnie pamięć nie myli, NPC odpowiadali na dość istotne pytania bez rzucania kurwami, a my mieliśmy kilka możliwych wypowiedzi do wyboru. Chyba mam słabą pamięć. To jest smutne.

Skoro piraci mieli w nosie pytanie elfki, Nessa wzięła konia i pojechała "nieopodal obozu", gdziekolwiek to było. Pałętać mogli się i do nocy.
« Ostatnia zmiana: 18 Maj 2012, 13:01:39 wysłana przez Nuda »

Offline Gunses

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 15010
  • Reputacja: 14198
  • Płeć: Mężczyzna
  • jak z debilem.
    • Karta postaci

Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w Metr
« Odpowiedź #181 dnia: 18 Maj 2012, 14:20:05 »
//Mnie też to smuci, że masz słabą pamięć.


Niedaleko obozu zauważyliście cztery ruchliwe kształty.


4x Krwiopijca

Forum Tawerny Gothic

Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w Metr
« Odpowiedź #181 dnia: 18 Maj 2012, 14:20:05 »

Offline Dragosani

  • Moderator
  • ***
  • Wiadomości: 13737
  • Reputacja: 11794
  • Płeć: Mężczyzna
  • Chwalmy Tawernę!
    • Karta postaci

Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w Metr
« Odpowiedź #182 dnia: 18 Maj 2012, 15:59:27 »
// Mnie zaś smuci, że Gutek zdaje się nie pamiętać na czym polegają gry RPG. Chcesz aby postacie zachowywały się tak jak to sobie obmyśliłeś? No to przykro mi, ale nie licz na to. Najpierw twoje fochy z tym rozdzieleniem się postaci, co było najbardziej oczywistym i rozsądnym zagraniem z naszej strony. Teraz czepiasz się... właściwie nie wiadomo o co. Gdzie my niby chcemy ich zabić? Nasze postacie są w obozie piratów, gdzie zdemaskowanie grozi śmiercią. Więc to chyba jasne, że są gotowe do walki i myślą o tym. Co do zachowania... odgrywamy swoje postacie, które zachowały by się właśnie tak. Nie inaczej. Nawet udając "nowych" piratów. I nie zmienimy tego tylko dlatego, że tobie się to nie podoba. Przykro mi. I smutno. I tak na  koniec tego długiego wywodu. Uważam cię za świetnego MG, masz dobre pomysły, dobrze prowadzisz i tak dalej... ale podczas tego zadania odnoszę wrażenie, że coś jest nie tak, jakbyś nie był w formie, lub miał obmyślony niezbyt elastyczny scenariusz zadania. Nie traktuj tego jako zniewagi, czy czegoś w tym guście, to tylko moja osobista opinia.


Severus ruszył za elfką, na poszukiwania wściekłych bestii. Jako, ze upaleni piraci nie raczyli powiedzieć gdzie dokładnie one są, para poszukiwaczy przygód musiała przez jakiś czas kluczyć i błądzić. To był zapewne jakiś ukryty test, który zapewnili im piraci, a którego znaczenia bohaterska para nie pojmowała. Należy dodać, że owi piraci, byli nadzwyczaj bystrzy i zdumiewająco składnie mówili, jak na osoby będące pod wpływem ziela. Na osoby, które jeszcze przed chwilą śmiały się bez sensu i gadały coś o koli i seksie. Widocznie mieli bardzo kiepski towar. Po poszukiwaniach, bohaterska para odnalazła w końcu cel. Część celu. "Nieopodal obozu" spostrzegli kilka krwiopjców. Bestie bzyczały sobie bezczelnie i latały! Drago zatrzymał się z odległości, z której owady nie mogły ich spostrzec.
- Walczyłaś kiedyś z takimi paskudami? - zapytał elfki. - Różdżka będzie chyba na nie skuteczna... - powiedział, nie czekając na odpowiedź. - Te ich skrzydła łatwo płoną - dodał z zelerisowym uśmieszkiem. 

Offline Gunses

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 15010
  • Reputacja: 14198
  • Płeć: Mężczyzna
  • jak z debilem.
    • Karta postaci

Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w Metr
« Odpowiedź #183 dnia: 18 Maj 2012, 16:59:30 »
//Przyjmuję i przemyślę.




Offline Nessa

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 2744
  • Reputacja: 3261
  • Płeć: Kobieta
  • Nuda :(
    • Karta postaci

Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w Metr
« Odpowiedź #184 dnia: 19 Maj 2012, 09:32:18 »
- Nie, nie walczyłam. - Nessa już bez udawania kaleki zeskoczyła z konia i ruszyła w kierunku przeciwnym do krwiopijców. Nie mogli przecież walczyć w siodle. Zwierzęta różnie mogłoby zareagować na te Brzydkie Coś z żądłami. Zatem dopiero po odprowadzeniu koni w bezpieczne miejsce, długoucha zaczęła im się baczniej przyglądać. - Może i będzie skuteczna, ale co proponujesz? Podpalić skrzydła ilu się da, a później modlić i jakąś panikę z ich strony? Bo ja mam tylko różdżkę, nieprzydatny w takim starciu sztylet i łuk. Mogę zestrzelić jednego bez problemu. Drugiego wątpię, bo szybkie bestie, a naciąg musiałby być mocny. - Po tym długim monologu, przerzuciła spojrzenie na moment na towarzysza:
- A jak u ciebie? - zapytała, bo tak po prawdzie nie znała umiejętności Severusa.


//: Drago, walkę opiszę po powrocie do domu, więc odpisz ;] Pogadać chyba można...

Offline Dragosani

  • Moderator
  • ***
  • Wiadomości: 13737
  • Reputacja: 11794
  • Płeć: Mężczyzna
  • Chwalmy Tawernę!
    • Karta postaci

Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w Metr
« Odpowiedź #185 dnia: 19 Maj 2012, 15:29:59 »
Towarzysz elfki ruszył za nią, ab odprowadzić konia. Zszedł z niego i uwiązał wierzchowca do niewielkiego drzewa. Zamyślił się. Przeciwnik sam w sobie, nie był zbyt wymagający. Ale umiejętności człowieka, jak i wyposażenie elfki nieco utrudniały sprawę. Całe szczęście mieli wielka przewagę nad owadami. Byli istotami inteligentnymi.
- Najlepiej chyba będzie, jeśli najpierw użyjesz łuku. Trafisz jedną paskudę, może nawet to ją zabije. Jeśli nie, to się dobije. Później powinnaś użyć różdżki. Zanim dolecą przynajmniej część powinna paść. A gdy dolecą... - Położył dłoń na rękojeści miecza. - Wykorzystam to i moje nikłe umiejętności. Nie sądzę, aby te owady wymagały jakiś wielkich zdolności szermierczych.

Offline Nessa

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 2744
  • Reputacja: 3261
  • Płeć: Kobieta
  • Nuda :(
    • Karta postaci

Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w Metr
« Odpowiedź #186 dnia: 19 Maj 2012, 17:51:58 »
   - Walka mieczem z tym czymś łatwa nie będzie i w niej ci nie pomogę. Obym tylko zdążyła zrobić czary mary patyczkiem - dodała dość niepewnie i wycofała się, szukając odpowiedniego miejsca. Różdżka miała niewielki zasięg, więc na razie Nessa musiała polegać na łuku. Gdy Severus również się wycofał (co by było, gdyby go trafiła!), długoucha sięgnęła po strzałę. Wypuściła powietrze i zaczęła kiwać głową za wybranym krwiopijcą. Te owady były jak dla niej niebezpiecznie szybkie. Latały to tu, to tam i irytowały łuczniczkę. Ciężko takie coś trafić nawet, gdy jest się elfem. - Ostrzegam - zwróciła się do adepta - gdy na nas ruszą, uciekam. - Na jej twarzy znajdował się grymas, a nie uśmiech, jaki mógłby uspokoić parę. - Będę co najwyżej wspierać cię różdżką, ale wiele pewnie nie zdziałam, poza rozzłoszczeniem tego czegoś - dodała z odrazą i nałożyła strzałę na cięciwę. Czekała na odpowiedni moment, który zdawał się nie nadchodzić. Tinuviel źle znosiła ukąszenia małych owadów, więc na pewno nie mogła pozwolić sobie na spotkanie z żądłem krwiopijcy. Znajdowali się sporą odległość od "latającego dziadowstwa", jak to kiedyś ktoś je określił, więc różdżka spokojnie czekała zatknięta za elfim pasem. Uniosła i napięła łuk. Wybrany przez nią krwiopijca latał niespokojnie, ale długoucha zdążyła już przez te kilka minut dostrzec zależność w jego locie. Zatrzymuje się na kilka sekund, gdy zawraca, a latać zdaje się praktycznie po linii prostej. Tam i z powrotem. Osobliwe. Zatem Nessa czekała, nie zwalniając cięciwy. Drgnęła, gdy przegapiła odpowiedni moment, ale dobry łucznik to cierpliwy łucznik. Lewe ramię już ją trochę bolało, ale przyzwyczaiła się do tego. Nie raz dłużej trzymała broń w naciągu. Gdy krwiopijca zawracał, długoucha spokojnie wypuściła cięciwę z palców. Zawiesiła łuk. Nie czekała i z opanowanej łuczniczki stała się nerwową dziewczynką, która wyszukuje drewnianego patyczka. Nawet nie patrzyła, czy trafiła. Musiała. Pocisk w jej mniemaniu był wypuszczony w idealnym czasie.
   W lekko drżącej dłoni trzymała już różdżkę. Nigdy nie walczyła z krwiopijcami, ale wystarczyła obserwacja z daleka, by mieć pewność, że to paskudztwo. Nessa nie znosiła paskudztwa. Szczególnie takiego, które właśnie leciało w jej kierunku. 3 sztuki.
   - OIIIG! - krzyknęła dość piskliwie, ale zdecydowanie za wcześnie, jakby zapomniała o niewielkim zasięgu różdżki. Ognista strzała trafiła w pustą przestrzeń. Gdy krwiopijcy byli bliżej powtórzyła, choć jeszcze mniej pewnie:
   - OIIIG! OIIIG! OIIIG! - To nietypowe, ale ból ramienia był niczym w porównaniu do bólu palców zaciśniętych na małym drewienku. A nogi elfki chyba zapomniały, że powinny teraz uciekać. Dziękować bogom, przypomniały sobie o tym chwilę później.

//: Guciu, decyduj ile i czy trafiła.
« Ostatnia zmiana: 19 Maj 2012, 17:54:53 wysłana przez Nuda »

Offline Gunses

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 15010
  • Reputacja: 14198
  • Płeć: Mężczyzna
  • jak z debilem.
    • Karta postaci

Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w Metr
« Odpowiedź #187 dnia: 19 Maj 2012, 18:35:46 »
//Szczerze powiedziawszy, nigdy nie rozumiałem tego, że gracz sam sobie utrudnia. Wszak ustrzelony Krwiopijca pada na ziemie martwy. Idąc tokiem rozumowania graczy reszta krwiopijców nagle zaczyna bzyczeć
- Bzzzz bzzz bzzzz bzzzz! Bzzz! Bzzz bzzz! Bzzzz bzzzz bzzz!
//Co znaczy nie mniej ni więcej niż
- Jakiś łucznik ustrzelił naszego! Strzała przyleciała stamtąd! Tam są widzicie! Do ataaaaakuuuuu!
//No cóż... Każdy kreuje grę jak chce. Dla mnie logicznym byłoby, że Krwiopijce są rozsierdzone, ale wszak nie wiedzą co się dzieje, prócz tego, że patyczek zaatakował i zabił ich kompana. Bzzz!



Strzałą wypuszczona przez Elfią rekę, nakierowana Elfim okiem nie mogłą chybić. I nie chybiła. Grot zagłębił się miękko w ciele owada, wniknął w nie tnąc ważne organy i rzucił nim o ziemię. Jednego mniej. Kiedy niewiadomym przypadkiem Kriopijce wytropiły was i zaczęły ku wam zmierzać udało się Elfce pomóc i sobie i towrzyszowi. Celowana w jedno miejsce różdżka właśnie w to jedno miejsce słała pociski. I trafiła, chociaż tylko jednego z przeciwników. Kropijca dostał w korpus i owadzi pysk, co przysmażyło go i ograniczyło widoczność. Ostatnia z ognistych strzała przeorała jedno ze skrzydeł. Owad leci do was będąc z tyłu, nie jest już taki sprawny.


3/4 w tym jedno ranne.

Offline Nessa

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 2744
  • Reputacja: 3261
  • Płeć: Kobieta
  • Nuda :(
    • Karta postaci

Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w Metr
« Odpowiedź #188 dnia: 19 Maj 2012, 18:42:55 »
//: Bo lubimy, Guciu. + nie chcemy, by jakaś tam elfka ustrzeliła wszystkie potworki, a mogłaby jak widać. Trochę zabawy! I męczenia Draga, który teraz walczy z osami.

Nessa pospiesznie wycofała się na kilkanaście metrów, które zdążyła wybiec i odwróciła się w kierunku Severusa i krwiopijców. Posłała kolejny pocisk z różdżki, wymierzony w oddalonego od adepta krwiopijcę.
- OIIIG!

Offline Dragosani

  • Moderator
  • ***
  • Wiadomości: 13737
  • Reputacja: 11794
  • Płeć: Mężczyzna
  • Chwalmy Tawernę!
    • Karta postaci

Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w Metr
« Odpowiedź #189 dnia: 19 Maj 2012, 19:07:26 »
// Widzę Gutek, że pracujesz nad nowym językiem. Trzeba będzie dodać go na Uniwersytet.


Gdy elfia panna szyła z łuku w stadko słodkich, niewinnych, przeklętych i przerośniętych komarów, w dłoni Severusa już pojawił się miecz. Był wampir wyciągnął go z pochwy w sposób dość nieporadny. Ale wyciągnął! Teraz stał tuż obok elfki. Miecz ciążył mu w dłoni, przez co Drago czuł się z nim nieporęcznie. Zaklął w duchu. Gdzież podziały się jego szermiercze umiejętności? Dawniej był w stanie walczyć dwoma ostrzami, którymi większość wojowników po prostu by się zaplątała. Mógł wywijać piruety wśród wrogich hord, unikać cisów, parować uderzenia i błyskawicznie atakować. Wszystko to instynktownie, praktycznie bez udziału świadomości. Cóż, widocznie zdolności te były po prostu odruchami ciała. Które obecnie, najprawdopodobniej, przechodziło ostatnie etapy rozkładu gdzieś w rowie. Drago wzdrygnął się lekko. To ostudziło jego myśli i skupił się na walce. Spostrzegł, że elfka ubiła jednego owada. I zraniła drugiego. Po czym wycofała się, wykazując wielka lojalność wobec towarzysza. Severus wzniósł miecz. Krwiopijcy lecieli szybko, lecz nieco chaotycznie. Jakby znały tylko ogólną pozycję napastników. Może też tak było? Wszak zmysły tych owadów były z pewnością inne, może nawet słabsze, niż ludzkie. Ravnblod odetchnął głębiej. Spostrzegł, że zraniony owad leciał wolniej i jakby bardziej chaotycznie. Pewnie ogień z różdżki tak na niego podziałał. Chwilowo więc ten akurat owad nie stanowił zagrożenia porównywalnego do tego przedstawianego przez resztę stadka. Na dodatek został on po chwili ponownie trafiony ognistym pociskiem. Ravnblod poczuł w żyłach przypływ adrenaliny, więc ruszył do działania. Jeden z owadów był już blisko, adept widział dokładnie jak paskuda wystawia żądło do ciosu. Sev odskoczył w lewą stronę, dzięki czemu uniknął użądlenia. Nie czekał, lecz machnął mieczem. Określenia "machnął" idealnie opisuje wykonany ruch, gdyż szermierczego ciosu to zbytnio nie przypominało. Lecz też nie musiało nim być. Ostrze trafiło krwiopijcę w odwłok, kilka centymetrów niżej, niż tam gdzie było wycelowane. Lecz to wystarczyło. Owad był stworzeniem słabym, jego skrzydła unosiły go co prawda nad ziemią, lecz nie mogły powstrzymać upadku po silnym uderzeniu. Przerośnięty komar z poważnie uszkodzonym żądłem i odwłokiem, spadł na ziemię, trzepotał przy tym skrzydłami, jakby rozumiejąc, że leżenie na ziemi źle się dla niego skończy. Nie zdążył. Severus bezczelnie przydepnął odwłok, aby unieruchomić żądło i kopnął owada w korpus, które oderwał się od przytrzymywanego odwłoku. I poleciał w pobliskie drzewo. Owad, nawet jeżeli przeżył, nie mógł stanowić zagrożenia. Ravnblod słyszał bzyczenie drugiego krwiopijcy. Bardzo bliskie bzyczenie. Odwrócił się w bardzo komicznej parodii piruetu, chwiejąc się przy tym.Owad był blisko. Wydał dziwaczny szeleszczący odgłos i zaszarżował z wysuniętym żądłem. Które, tak na marginesie, było nieprzyzwoicie duże. I ostre. Jednak Severus miał tą przewagę, iż miał zwinność godną akrobaty. Wszak uczył się tego u Kruków! Odskoczył na bok, żądło, wraz z wyrośniętym wokół niego krwiopijcą, przeleciało obok. Bestia była szybka i zwinna, gdyż natychmiast się odwróciła, aby zaatakować ponownie. Dragosani również był całkiem szybki. Może nie tak jak owad, ale wystarczyło. Ponownie machnął mieczem. Cios był szybki i przez to niedokładny i nieprecyzyjny. Ostrze co prawda trafiło komara, lecz płazem. Tym samym siła uderzenia strąciła bestię na ziemię. Drago nie czekał. Tak jak w poprzednim przypadku, przydepnął odwłok. Lecz tym razem użył miecza. Wbił ostrze w korpus krwiopijcy. To powinno go zabić.



1/4
Nessa zabiła tego drugiego, w powyższym poście?
« Ostatnia zmiana: 19 Maj 2012, 19:09:53 wysłana przez Dragosani »

Offline Gunses

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 15010
  • Reputacja: 14198
  • Płeć: Mężczyzna
  • jak z debilem.
    • Karta postaci

Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w Metr
« Odpowiedź #190 dnia: 19 Maj 2012, 19:22:29 »
//Nessa
Ognisty pocisk uderzył w korpus Krwiopijcy i trochę go przysmażył, lecz nic poza tym. Gdyby Elfa szkoliła się a Magii, mogłaby nakierować pocisk siłą własnej woli, teraz musiała zadowolić się lecącymi w linii prostej (czego nie można było powiedzieć o locie owadów) pocisków.

//Severus
//Jeśli miałbym nie liczyć tego wg mnie niezrozumiałego kopania przydepniętego przeciwnika to byłoby całkiem dobrze. Dwie rzeczy mnie niepokoją. Raz, jeśli już taki pomysł zrodził się w głowie, to trzeba było go wykorzystać do drugiego przeciwnika, kiedy pokona się już pierwszego i ma się chwile czasu przed przybyciem ostatniego (rannego). Podczas walki, kiedy dookoła Ciebie krąży krwiopijca (a wiemy, że jest szybki i zwinny) przydeptywanie leżącego na ziemi, branie zamachu i kopanie w niego (dla człowieka najlepiej mieć rozlożone ręce, więc nie ma obrony) jest dośc ryzykowane. Po wprowadzeniu nowych zasad gry, pewnie dostałbyś żądłem między żebra.
//Poza tym, post na miare Draga, czyli genialny.


1/4

Offline Nessa

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 2744
  • Reputacja: 3261
  • Płeć: Kobieta
  • Nuda :(
    • Karta postaci

Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w Metr
« Odpowiedź #191 dnia: 19 Maj 2012, 19:33:58 »
   Jednak Nessa wykazała się wielką lojalnością, bo nie uciekła w kierunku koni i nie pognała w siną dal, choć jakiś głośny głos w jej głowie radził jej tak uczynić. Ale nie! Elfka dzielnie trwała u boku swego towarzysza. Z tym, że różdżka leżała już na ziemi. Zwyczajnie ją upuściła i najszybciej jak mogła, chwyciła łuk, po czym sięgnęła po strzałę. Z bliska krwiopijcy wydalali się jeszcze bardziej straszni. I obrzydliwi. Fuj. Nałożyła pocisk na cięciwę. Mierzenie do bzyczącego potwora sprawiło jej ogromną trudność. Dźwięk jak i widok były okropne, a wcale nie mowa tu o kopiącym potwora Severusie. Naciągnęła łuk i bez dłuższego zastanowienia posłała strzałę w ostatniego owada, który znajdował się zdecydowanie zbyt blisko adepta, właśnie machającego mieczem, broniąc się przed drugim krwiopijcą. Długoucha łudziła się, że Snape posiada większe umiejętności, ale trzeba przyznać - był zwinny jak troll. Strzał posłany przez Tinuviel nie miał zabić owada, a zwyczajnie zranić, by uniknąć użądlenia towarzysza dziewczyny lub jej samej. W końcu mierzenie i sam naciąg trwały zaledwie kilka oddechów. Jednak zarówno odległość, jak i broń w połączeniu z elfią precyzją zakończyły bzyczenie.
- Fuj, fuj. Brr. Idziemy stąd!

0/4

Offline Dragosani

  • Moderator
  • ***
  • Wiadomości: 13737
  • Reputacja: 11794
  • Płeć: Mężczyzna
  • Chwalmy Tawernę!
    • Karta postaci

Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w Metr
« Odpowiedź #192 dnia: 19 Maj 2012, 19:46:24 »
Severus spokojnie wytarł buta o trawę, po czym to samo uczynił w mieczem. Oba te przedmioty były bowiem ubrudzone tym czymś z wnętrza krwiopijców. Gdy już ostrze miecza było czyste i na tyle lśniące na ile pozwalał mosiądz, z którego było wykute, schował je do pochwy.
- Paskudne stworzenia - mruknął, jakby na potwierdzenie słów z ust elfki. Uniósł wzrok znad zmaltretowanych truchełek, pokrytych chityną i spojrzał na elfią pannę. - Ale widziałem bardziej obrzydliwe. Nieumarli chociażby... na moment powrócił wspomnieniami do licznych wypraw na ziemie Plagi, jeszcze z obecnie zniszczonej wyspy królestw Marantu. - No ale chodźmy poszukać wilków. Myślę że w ich przypadku będziesz mogła szyć z łuku cały czas. Nie wydaje mi się, aby różdżka dała jakikolwiek skutek, poza odstraszeniem na chwilę. Albo rozwścieczeniem - dodał. Schylił się, aby podnieść wspomnianą różdżkę, po czym podał ją pannie Tinuviel. 

Offline Nessa

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 2744
  • Reputacja: 3261
  • Płeć: Kobieta
  • Nuda :(
    • Karta postaci

Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w Metr
« Odpowiedź #193 dnia: 19 Maj 2012, 19:53:22 »
Nessa wzdrygnęła się po raz ostatni i ruszyła w kierunku koni. Oczywiście nie mogła milczeć. Nie byłaby sobą:
- Tutaj niby też mogłam szyć cały czas. Zapamiętam na przyszłość, ale chociaż trochę powalczyłeś - uśmiechnęła lekko, choć nie złośliwie. - Z wilkami dłużej nam zejdzie. Najpierw zestrzelę jak najwięcej się da, bo możemy mieć z nimi jeszcze większy problem - dodała i odwiązała konia, po czym wskoczyła na niego. Poklepała zwierzę po szyi i czekała na Severusa. Uświadomiła sobie, że wolałaby walczyć znowu z jakimiś paskudztwami niż z ładnymi wilczkami. - A wiesz, że byłam już przy walce z zombie? Na cmentarzu, gdy byliśmy w Wyrębach! I z liczem! To też nieumarły, nie?

Offline Dragosani

  • Moderator
  • ***
  • Wiadomości: 13737
  • Reputacja: 11794
  • Płeć: Mężczyzna
  • Chwalmy Tawernę!
    • Karta postaci

Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w Metr
« Odpowiedź #194 dnia: 19 Maj 2012, 20:03:08 »
Severus również ruszył w kierunku koni. Odwiązał swojego wierzchowca, po czym wsiadł na niego, bez klepania go po szyi. Miał pewien pomysł na walkę z wilkami, ale musiał jeszcze zastanowić się, czy jest on dobry. No i nie wiedział, czy teren będzie jemu sprzyjał. - Tak, licze to tez nieumarli - odpowiedział. - To magowie, którzy wykonali na sobie pewien trudny i niebezpieczny proces. Aby w ogóle móc tego dokonać taki mag musi być potężny, a sama przemiana jeszcze zwiększa jego możliwości. Takiej istoty nawet nie da się tak normalnie zabić, ale o tym pewnie wiesz, skoro walczyłaś z jednym. - Poprawił kubrak i czekał aż elfka wejdzie na swojego konia. - Na cmentarzu na Wyrębach były zombie? To chyba dość nietypowe... - Mimo iż cmentarz jakoś pasował do obecności zombie, bardzo rzadko się zdarzało, aby nieumarły tam właśnie był. W końcu nie powstają one samoistnie. - Odkryliście skąd to się tam wzięło? - zapytał.

Offline Nessa

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 2744
  • Reputacja: 3261
  • Płeć: Kobieta
  • Nuda :(
    • Karta postaci

Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w Metr
« Odpowiedź #195 dnia: 19 Maj 2012, 20:52:49 »
- Już wiem, czym są licze - zaśmiała się Nessa, ignorując przechwalanie się wiedzą adepta. Moment! Skąd on niby miał wiedzieć takie rzeczy? Przecież elfka do momentu walki z Omem nie wiedziała, z czym się go je. Dziewczyna spoważniała i otaksowała wzrokiem Severusa. Dziwny człowiek.
- Niestety nie wiemy, skąd się one wzięły - po chwili odpowiedziała, a zniknięcie uśmiechu z jej twarzy mogło zostać uznane za powagę wywołaną tą nierozwiązaną kwestią. - Chyba że hrabia się coś dowiedział. No ale szukajmy wilków. Tym będziemy się martwić, jak wrócimy do stolicy.
I szukali. Patatajali dookoła.

Offline Gunses

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 15010
  • Reputacja: 14198
  • Płeć: Mężczyzna
  • jak z debilem.
    • Karta postaci

Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w Metr
« Odpowiedź #196 dnia: 19 Maj 2012, 21:00:10 »
//Usłyszeliście warczenie. Za drzewami, które miały dość rozłożyste konary kilka metrów nad ziemią, biegało sobie słodko stadko.


4x Wilk

Offline Dragosani

  • Moderator
  • ***
  • Wiadomości: 13737
  • Reputacja: 11794
  • Płeć: Mężczyzna
  • Chwalmy Tawernę!
    • Karta postaci

Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w Metr
« Odpowiedź #197 dnia: 19 Maj 2012, 21:07:43 »
Severus natychmiast wstrzymał konia, gdy tylko usłyszał radosne warczenie stadka wilczków. Zawrócił swojego wierzchowca, kiwnięciem głowy dając znak elfce, aby postąpiła podobnie. Odjechał kilkanaście metrów dalej i zszedł z konia, po czym przywiązał go do drzewa. Walka z wilkami z konia, lub mając go obok siebie byłaby co najmniej nierozsądna. Gdy upewnił się, że koń nie ucieknie, odwrócił się. Konary drzew w pobliżu wilków dawały pewne możliwości. Dla elfki. Dragosani wskazał je dłonią.
- Myślę, że dobrze będzie jak wejdziesz na któreś z tamtych drzew. I z niego mogłabyś szyć do wilków. Dzięki temu nie dopadną cię tak łatwo i będziesz miała więcej czasu, aby strzelać - zaproponował. Mi pozostaje konfrontacja bezpośrednia... [/i]- dodał ponuro, gdyż nie uśmiechało mu się to. Będzie musiał ostro machać mieczem, aby nie dać się pogryźć.

Offline Gunses

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 15010
  • Reputacja: 14198
  • Płeć: Mężczyzna
  • jak z debilem.
    • Karta postaci

Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w Metr
« Odpowiedź #198 dnia: 19 Maj 2012, 21:09:47 »
//Tak po prawdzie... To wilki przecież nie umieją wspinać się po drzewach. Budowa łap, całego ciała i niewielkie pazury nie pozwalają na to. Więc jeśli nawet Elfka wejdzie na drzewo, to będzie całkowicie bezpieczna.

Offline Nessa

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 2744
  • Reputacja: 3261
  • Płeć: Kobieta
  • Nuda :(
    • Karta postaci

Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w Metr
« Odpowiedź #199 dnia: 19 Maj 2012, 22:22:29 »
//: Jak mnie przez ten sprint poharatają i zjedzą, to elfka będzie Seva straszyć po nocach!

   - Nie wiem, czy dam radę ustać na konarze z ujadającymi wilkami pod sobą. No i nie biegam jak jakiś mauren! - Nessa skrzywiła się. Ponoć maureni rzeczywiście szybciej biegali. Było kilka możliwości wysnutych przez tawernianych pijaczków, które wyjaśniały tę cechę, ale nie o tym elfka teraz myślała. Zupełnie nie podobał jej się pomysł Severusa. Niby był racjonalny, ale tylko jeśli długoucha dobiegnie na miejsce i zdoła się wspiąć przed atakiem zwierząt. A to nie było takie pewne. Zerknęła jeszcze na swojego konia.
   - Rozszarpią mnie. Na pewno mnie rozszarpią - syknęła pod nosem i poprawiła łuk. Sprawdziła różdżkę i podskoczyła w miejscu. Stanęła na palcach, by lepiej przyjrzeć się swojej trasie. Oceniła, że kilkanaście metrów może jeszcze podejść. W końcu była elfem, a Kruki się przecież wycofały, by przywiązać konie. I tak zrobiła. Delikatnie stąpając, ruszyła przed siebie, skupiając swój wzrok na wilkach. Na razie zdawały się nie zwracać na nią uwagi, choć dwa już podniosły pyski. To zainteresowanie nie podobało się Nessie i najchętniej by zawróciła, ale nie ma rady. Cały czas do przodu. I z tą myślą długoucha rzuciła się pędem przed siebie.
   Wiecie, że świadomość możliwego bólu w razie porażki sprawia, że nie czuć zmęczenia? Nie? To teraz wiecie. Bo istotnie, Tinuviel nawet zadyszki nie miała, aż do momentu wskoczenia wręcz na drzewo. Podczas swojego sprintu nie skupiała się nawet na wilkach, a na miejscu możliwego odbicia i gałęzi, której mogła się chwycić.
   Pięć metrów. Słychać ujadanie wilczków. Trzy metry. Wilczki są coraz bliżej i ujadają jeszcze mniej przyjaźnie. Jeden metr. Wilczki są już praktycznie przy wybranym przez Nessę drzewie. Hyc! Wilczki spóźniły się, bo elfka już wisi na jednej gałęzi, podciągając nogi jak najwyżej. Chwilę później elfka zgrabnie wspina się już po drzewie. Lata w lesie robią swoje. Jak i warczenie na dole potrafi zmotywować do szybkiej wspinaczki.

   Gdy Tinuviel znajdowała się już na dostrzeżonym przez Severusa konarze, zerknęła w dół, jednak szybko podniosła wzrok. Jakoś wilki jej nie uspokajały. Kucnęła i rozłożyła ręce, łapiąc równowagę. Było nieźle, ale musiała odczekać jeszcze chwilę. Dla takiego stworzenia lasu skakanie po gałęziach nie było nader wymagające, ale Nessie zwyczajnie trzęsły się kolana. Kika modlitw do bogów później elfka wstała, wziąć trzymając rozłożone ręce. Już nie miała problemów z równowagą, więc zerknęła w dół. Zwierzęta nadal czekały na pokarm. Ale nie ma tak dobrze. Ich jedzonko sięgnęło po łuk, a następnie po strzałę. Nessa miała wrażenie, że kilka pocisków wypadło z kołczanu podczas wspinaczki, ale nie chciała ich teraz szukać wzrokiem. Nałożyła strzałę na cięciwę. Uniosła broń i napięła ją, by zaraz później ją opuścić, jednak nie całkowicie. W pełnym naciągu mierzyła w jedno zwierzę, które zdawało się być najdalej od drzewa i nie skakało na nie. Pozycja była niewygodna i ramiona Nessy już to odczuwały. Wstrzymała oddech i czekała na odpowiedni moment. Takowy nadszedł, bo wilk na chwilę odwrócił pysk w stronę lasu. Zapewne coś usłyszał, choć elfka się już tym nie przejmowała i posłała strzałę w szyję zwierzęcia, które z urwanym piskiem zwaliło się na ziemię.
Uniosła broń i rozluźniła mięśnie. Martwy futrzak nie był przyjemnym widokiem.

3/4 [nie chcę zabijać od razu kilku wilczków ;[]
« Ostatnia zmiana: 19 Maj 2012, 22:29:29 wysłana przez Nuda »

Forum Tawerny Gothic

Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w Metr
« Odpowiedź #199 dnia: 19 Maj 2012, 22:22:29 »

 

Sitemap 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 
top