Autor Wątek: Zachwiana równowaga  (Przeczytany 39649 razy)

Description:

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Silion aep Mor

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 7306
  • Reputacja: 1787
  • oCNpc
    • Karta postaci

Odp: Zachwiana równowaga
« Odpowiedź #260 dnia: 06 Wrzesień 2015, 17:53:59 »
Hall wciąż wydawał się być onieśmielony obecnością mściciel, gdyż zachowywał się, jak mała dziewczynka która dostała lizaka i cała promieniuje radością. Uśmiechnął się szeroko do kobiety.
- Bardzo miło słyszeć takie słowa od kogoś kto tyle dokonał i jest świętym mścicielem. Me serce przepełnia radość. - rzekł tonem romantyka.
- Pancerze? Ach, tak. Odkładało się przez pewien czas pieniądze, w ten sposób wszystko można kupić. - uśmiechnął się przyjaźnie.
Drugi brat zrobił kilka kroków w bok i wszedł w tą boczną uliczkę, spojrzał wgłąb jej. Na szczęście nie zauważył krasnoluda i maurenki ani zamaskowanych krwawych śladów gdyż księżycowe światło zaczęło go oślepiać. Nic nie zauważywszy wrócił do brata.
- Pani wybaczy ale troche źle biega się w płytowej zbroi. Powinna to pani wiedzieć doskonale. - mężczyzna zaciągnął się mocno powietrzem i westchnął.
- Czyżby stara Helga znów zjadła ciasteczka z bagiennym zielem podłożone jej przez złośliwe dzieci sąsiadów? - zapytał lekko się uśmiechając.
- Na to wychodzi drogi Tedzie. Ach te starowinki. -zaśmiał się.
Strażnicy wymienili się porozumiewawczymi spojrzeniami po czym kiwnęli do siebie głowami.
- Morderca... Ech... To jest prawdziwy problem ostatnich dni. Ludzie giną a na ich ciele brak dowodów narzędzia zbrodni. Lekarz wróci za 2 dni. Na razie brak nam kolejnych poszlak... - mężczyzna westchnął poprawiając wiszący u pasa miecz.
- Kurde, myśleliśmy że przyłapiemy zbrodniarza na gorącym uczynku. Moglibyśmy za to awansować na oficjalnych strażników miejskich. A potem kto wie... No cóż, przepadło. - strażnik wzruszył ramionami.
Tyczasem Hall wszedł w zdanie otwierającemu właśnie usta Tedowi.
- Tak więc. Może zaszczyci mnie pani jeszcze przez chwile swoją obecnością i wybierze się z nami do "Złotego rogu"? - zapytał kłaniając się lekko.

Offline Evening Antarii

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 3863
  • Reputacja: 4704
  • Płeć: Kobieta
    • Karta postaci

Odp: Zachwiana równowaga
« Odpowiedź #261 dnia: 06 Wrzesień 2015, 18:15:38 »
-Proszę sobie darować te wszystkie komplementy, to naprawdę nie moja zasługa i jest wiele osób ważniejszych ode mnie, w samym Bractwie chociażby. A rycerstwo musi się interesować ludnością, nie tylko tą ze stolicy- wyjaśniła jeszcze. Serce Eve niemal stanęło z przerażenia, gdy jeden z braci wybrał się na przechadzkę. Modliła się wręcz o to, by Zartat pokazał swe dobre oblicze i nie pozwolił odkryć dwójki jej przyjaciół, którzy jednak chcieli pomóc. Na szczęście wrócił po chwili, nie dojrzał niczego... Dziewczyna odetchnęła z ulgą.
-Och tak, to niewygodny pancerz. Sama z niego zrezygnowałam, będę używać go tylko podczas bitw czy zaplanowanych potyczek- mówiła, wciąż jeszcze się uspokajając. Tak szczerze... Przez moment nawet myślała o zabiciu dwójki strażników. Opanowała jednak w porę nerwy, uratowało ją po prostu szczęście.
-Widocznie kobieta lubiła być obiektem do dowcipkowania i robienia sobie żartów, rzeczywiście. Dzieci w dzisiejszych czasach są takie nieznośne i lekkomyślne!- potwierdziła tonem znawcy, jak jakiś pedagog prawie.
-W takim razie po dwóch dniach wreszcie na coś będzie można natrafić. To przecież niedługo i możliwe, że sprawa się wyjaśni- rzekła ożywiona z nadzieją w głosie, że strażnicy będą mogli rozszyfrować zagadkę sami. Choć dopiero po roztopach mieli dowiedzieć się prawdy...
-Właściwie... mogłaby, się wybrać z panem... z panami. Ale tylko na chwilę. Potem chyba będę szykować się do drogi powrotnej- odparła lekko niezdecydowana i nerwowo spojrzała się do tyłu. Wiedziała, że i tak nie dostrzeże Armin i Siliona ale miała gorącą nadzieję, że usłyszą ją i to, co  ma w planach. Będą musieli się obejść bez niej, przynajmniej na razie.
Powiedziała głośniej, żeby przyjaciele ją usłyszeli -Dobrze więc, chodźmy do karczmy!- zabrzmiało to lekko teatralnie, szczególnie, że Eve dobrą kłamczuchą nie była nigdy.

//która godzina?

Forum Tawerny Gothic

Odp: Zachwiana równowaga
« Odpowiedź #261 dnia: 06 Wrzesień 2015, 18:15:38 »

Offline Silion aep Mor

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 7306
  • Reputacja: 1787
  • oCNpc
    • Karta postaci

Odp: Zachwiana równowaga
« Odpowiedź #262 dnia: 06 Wrzesień 2015, 18:55:07 »
Hall ucieszył się w duchu z takiego obrotu spraw, stanął zaraz obok świętej mściciel i razem z bratem ruszyli obok niej jakby eskortowali samego króla czy raczej królową. Szli dość szybkim krokiem w stronę karczmy.
- Jak to jest być rycerzem bractwa? Opowie mi pani troche? - zapytał robiąc taką proszącą minkę.. - I jeśli wolno spytać, mam nadzieje że to nic "wielkiego" ale swego czasu słyszałem że chodziła pani z aniołem. To prawda? - zapytał nieśmiało plącząc się w swojej wypowiedzi.
Ted pacnął się dłonią w twarz o tak ( <facepalm>) i rzekł. - Proszę mu wybaczyć. Od zawsze chciał wstąpić do bractwa tylko tak jakoś nie było okazji.. - sprostował dziwne zachowanie brata.
Droga mijała szybko i w miare miłej atmosferze.

Tymczasem, krasnolud widząc jak strażnik podchodzi do uliczki, już uwolnił ukryte ostrze by zadać mu kilka morderczych ciosów w czułe punkty lecz jednak opanował emocje. Na całe szczęście strażnik się wrócił i kontynuował rozmowę z mściciel. Napięcie rosło z każdą chwilą, prawdopodobieństwo wpadki wzrastało. Kruk coraz bardziej się niecierpliwił i denerwował. Dobrowolnie wpakowali się w sprawe morderstw. Po jakimś krótkim czasie grupka odeszła a do uszu brodatego dotarła informacja iż wraz z Evening udali się do karczmy chciwego niziołka. Zestresowany mężczyzna upadł tyłkiem na śnieg, odetchnął głęboko i przytulił się do maurenki.
- Na całe szczęście sobie poszli. Nie wiem ile mamy czasu do kolejnego patrolu. Musimy szybko coś wymyślić. Rozważmy za i przeciw. Robiąc pożar ściągniemy tutaj kilka patroli straży i kłopoty na głowe Evening lecz pozbędziemy się ciał. Jeśli wyniesiemy ich za miasto i zakopiemy w śniegu to zyskamy czas i nikt nie powiąże nas z tą sprawą lecz trzeba będzie czymś zając straż na bramie. Ciężko mi też samemu będzie ich za to miasto wynieść. Cholera, jesteśmy w martwym punkcie. A może by tak ich spowrotem wrzucić do domu i wpieprzyć na siłe do kominka? Już sam nie wiem... - wzruszył ramionami.

//Godzina: 19:57

Offline Evening Antarii

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 3863
  • Reputacja: 4704
  • Płeć: Kobieta
    • Karta postaci

Odp: Zachwiana równowaga
« Odpowiedź #263 dnia: 06 Wrzesień 2015, 20:37:38 »
//kurde, zapomniałam chowańca XD

-Jak to jest być rycerzem? Hm...- zamyśliła się na chwilę. -To ciężka praca, bez wątpienia! Teraz Bractwo zmaga się ze znacznie innymi problemami niż same demony. Po ataku na pałac króla magowie są postrzegani w bardzo negatywnym świetle, a tylko Bractwo jest na tyle silne, by z nimi walczyć. Nie wszyscy są źli oczywiście. Jednak społeczeństwo jest bezlitosne, drodzy panowie- mówiła, zerkając to na jednego, to na drugiego bliźniaka. Kolejne pytanie zdziwiło ją, ale odpowiedziała także na nie. Z ust kobiety brzmiałoby to jakoś naturalniej, a że opancerzony facet o to pyta...
-Z Funerisem znaczy się. Byliśmy zaręczeni. Wszędzie mnóstwo piór gubił- powiedziała tylko. Przypomniał jej się bowiem irbis, którego zostawiła na pastwę losu i mrozu pod domem tamtej kobiety. Błagam, żeby Armin i Sil się po niego wrócili! Nie okazywała jednak żadnego zdenerwowania. Wszystko musiało wyglądać bardzo naturalnie.
-Jeszcze nic straconego, Bractwo chętnie przyjmuje nowych rekrutów. To nie to samo co zaniedbana straż miejska. Gmach organizacji jest potężną budowlą, nie to co zatęchłe posterunki. Na pancerz nikt nie musi zbierać latami, organizacja chętnie wspiera każdego, kto jest gotowy do walki i wykazuje chęć poświecenia się dla dobra ludzi- tłumaczyła przemierzając puste uliczki Metr. Tylko głosy rozmów tej trójki niosły się po mieścinie i odbijały od ścian domów, z których dobiegało wątłe światło świec.

Offline Silion aep Mor

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 7306
  • Reputacja: 1787
  • oCNpc
    • Karta postaci

Odp: Zachwiana równowaga
« Odpowiedź #264 dnia: 06 Wrzesień 2015, 22:29:58 »
Do Siliona nagle podbiegła Luna i zaczęła się łasić, przymilać, ogółem przeszkadzać. Jej zachowanie mogło im ściągnąć na głowę tylko niepotrzebne problemy. Trzeba było psa na chwile czymś zająć.
Krasnolud wciąż siedząc oparty o maurenkę wychylił głowę i dojrzał że przy schodach domu histeryczki stoi klatka z Irbisem mściciel. Wskazał palcem wskazującym na klatkę i rzekł cicho do taru.
- Kota. Widzisz? Klatka. Bierz. Do Evening. Zanieś. Wysoka kobieta, tak, zanieś.
Luna przekręciła głowę i spojrzała na krasnoluda lekko zdziwionym wzrokiem. Po chwili wybiegła z uliczki, chwyciła zębami za metalowy, stojący pionowo, na sztywno uchwyt od klatki i zaczęła ciągnąć ten "pojemnik" po gościńcu w stronę w którą udała się mściciel.

Strażnik słysząc o tym iż zapisy są wciąż otwarte niemal podskoczył z radości lecz zaraz przypomniał sobie smutną prawdę. Posmutniał, było to widać nie tylko na twarzy lecz także w oczach które nagle stały się pełne smutku.
- To wszystko brzmi tak pięknie i niesamowicie zarazem, być sławnym, pomagać ludności, bogatej i tej najbiedniejszej, nosić skrzydła i dostąpić łaski samego Zartata. Brzmi to tak bajkowo. Niestety... - przełknął ślinę. - Niestety jedyne co mogę robić to patrolować te ulice. Mój lekarz mówi że jestem chory, prawdopodobniej na serce lecz nie wiadomo do końca, bardzo szybko się męczę przez co nie zdałbym podstawowych testów i na polu walki także spowalniałbym oddział. Niby zażywam jakieś specyfiki z roślin ale to raczej zwykłe napary niż konkretne leczenie. Ech... Zostaje mi jedynie marzyć. Ma pani prawdziwe szczęście że jest tym kim jest. - tutaj uśmiechnął się do Evening. Z tyłu za rozmowną trójką dało się słyszeć dziwne szuranie. Gdyby odwrócić głowę, można by dojrzeć Lunę, taru Siliona, które ciągnie po oblodzonej drodze klatkę z małym Irbisem.
- Patrzcie! Taru. Co ono ciągnie? - zatrzymał się i podrapał się zdziwiony po głowie.

Offline Armin

  • Krwawe Kruki
  • ***
  • Wiadomości: 1658
  • Reputacja: 2475
  • Płeć: Kobieta
  • Nikt nic nie słyszał...
    • Karta postaci

Odp: Zachwiana równowaga
« Odpowiedź #265 dnia: 07 Wrzesień 2015, 14:44:41 »
- A nie możemy ich po prostu tutaj zostawić? - zwróciła się maurenka do mężczyzny. - Zostawmy te ciała w tym budynku i sprawa załatwiona. - spojrzała na twarz krasnoluda. Armin nie widziała potrzeby spalania ciał zabitych braci. Za jakiś czas zaczną się rozkładać i prawdopodobnie mieszkańcy będą czuć nieprzyjemny dla nosa zapach. Można by po prostu zostawić ciała tutaj i nic z nimi nie robić. Wtedy nie byłoby problemu ze strażnikami oraz pożarem... Ciemnoskóra wstała i skierowała się w głąb przesmyku, w którym tkwili. Zrobiła kilka kroków, by zorientować się, czy ciała się tam pomieszczą. - I co ty na to? - spytała się ukochanego.

Offline Silion aep Mor

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 7306
  • Reputacja: 1787
  • oCNpc
    • Karta postaci

Odp: Zachwiana równowaga
« Odpowiedź #266 dnia: 07 Wrzesień 2015, 15:03:30 »
- W zasadzie to mogliśmy ich w ogóle nie brać ale czego to nie robi się pod presją. - mężczyzna podrapał się po głowie wstając z ziemi. Rozejrzał się wokół i najlepszym rozwiązaniem wydał mu się jeden z magazynów. Wskazał go ręką i rzekł.
- To może wrzućmy ich do tego magazynu? Widać że nikt tam nie zagląda. Zajrzysz? Ja tu będę pilnował.
Magazyn był zwykłym wybudowanym z drewna budynkiem jak wszystkie wokół, drzwi były bardzo mocne i solidne, zamek zapewne również został wykonany z należytą precyzją.

//Poziom trudności zamka: Bardzo trudny (posiada wiele zapadek)
//Wymagana umiejętność: Otwieranie wszelakich zamków

Offline Armin

  • Krwawe Kruki
  • ***
  • Wiadomości: 1658
  • Reputacja: 2475
  • Płeć: Kobieta
  • Nikt nic nie słyszał...
    • Karta postaci

Odp: Zachwiana równowaga
« Odpowiedź #267 dnia: 07 Wrzesień 2015, 15:38:01 »
Ciemnoskóra skinęła głową na znak zrozumienia i skierowała się w stronę magazynu. Był to prosty budynek zbudowany z drewna, niczym szczególnym się nie wyróżniał. Maurenka znalazła drzwi i pociągnęła za klamkę. Niestety nie dostała się do środka. Najwyraźniej drzwi były najzwyczajniej w świecie zamknięte. Armin przystanęła na chwilę w bezruchu i spojrzała na wrota. Były dosyć solidne, więc wyważenie ich nie miałoby sensu. Jedynym wyjściem było otworzenie drzwi, a kobieta wiedziała doskonale jak to zrobić. W końcu kruki mają swoje sposoby... - Cholera. No cóż, trzeba będzie jakoś dostać się do pomieszczenia. - szepnęła do siebie. Dziewczyna wyjęła najsolidniejszy wytrych jaki miała z kieszeni spodni i włożyła go do dziurki na klucze. W tym momencie uspokoiła się i wyczuliła zmysły słuchu i dotyku. Zaczęła wykonywać ruchy wytrychem: na dół, w górę i na boki. Ciemnoskóra próbowała otworzyć zamek z największą precyzją na jaką się zebrała. Z każdą minutą kolejna zapadka ulegała naciskowi wytrycha i maurenka była coraz bliżej otwarcia drzwi. Po kilku chwilach została ostatnia zapadka. Kobieta przekręciła sprawnie swoje narzędzie w bok, a potem w przód i takim sposobem Armin mogła dostać się do środka magazynu. Drzwi otworzyły się, a na ciemnej twarzy zagościł zwycięski uśmiech. - Silion, tutaj możemy ich zostawić. - zwróciła się mężczyzny.

Offline Silion aep Mor

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 7306
  • Reputacja: 1787
  • oCNpc
    • Karta postaci

Odp: Zachwiana równowaga
« Odpowiedź #268 dnia: 07 Wrzesień 2015, 15:49:20 »
Krasnolud bacznie obserwował kocie ruchy maurenki przy okazji co kilkanaście sekund spoglądając na drogę za patrolem straży. Kobieta dość szybko, sprawnie i z gracją poradziła sobie z zamkniem, drzwi zostały otworzone a jej ukazało się wnętrze. Wewnątrz znajdowało się pełno skrzyń, kufrów, jedna wielka, pusta, otwarta skrzynia szeroka na jakies 1,5 metra i długa na 3 metry obok której leżało solidne wieko.
Silion kiwnął Armin, podszedł do niej, zabrał swoją manierke która przypiął do pasa. Podszedł do dywanu i chwycił za jeden koniec, uniósł go licząc na pomoc ukochanej.
Razem wnieśli trupy do magazynu i wrzucili do wielgachnej skrzyni.
Mężczyzna stanął obok wieka i rzekł łapiąc za nie.
- Na trzy. Raz... Dwa... Trzy...

Offline Armin

  • Krwawe Kruki
  • ***
  • Wiadomości: 1658
  • Reputacja: 2475
  • Płeć: Kobieta
  • Nikt nic nie słyszał...
    • Karta postaci

Odp: Zachwiana równowaga
« Odpowiedź #269 dnia: 07 Wrzesień 2015, 16:09:24 »
Maurenka wzięła razem z krasnoludem ciała zawinięte w dywan i skierowała się w stronę otwartych drzwi. Razem wnieśli ciała martwych mężczyzn. Na szczęście w pomieszczeniu stała otwarta skrzynia dosyć sporych rozmiarów. Para podeszła do kufra i wrzuciła swoje zawiniątko do wnętrza schowka. Ciemnoskóra podeszła do dużego wieka i razem z mężczyzną podniosła je. Było ono dość ciężkie, ale we dwóch wszystko jest łatwiejsze. Zamknęli trupy w pojemniku, a Armin odetchnęła z ulgą. - Sprawa załatwiona. - powiedziała patrząc na ukochanego. - Teraz trzeba znaleźć Evening i pójść na ulicę Senną szukać niejakiego Mario Bąka. - dodała wychodząc z magazynu.

Offline Evening Antarii

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 3863
  • Reputacja: 4704
  • Płeć: Kobieta
    • Karta postaci

Odp: Zachwiana równowaga
« Odpowiedź #270 dnia: 07 Wrzesień 2015, 16:39:40 »
Eve zainteresowała się problemami strażnika. Takie niespełnione marzenie odbiło się na jego całym życiu... Biedaczysko.
-A mikstura sił witalnych? To pomaga na wszystko...- zastanowiła się. -Ale zdrowia się nie kupić chyba że u witality czarodzieja. ÂŻycie tak samo, przepada i tyle... no chyba, że za 1000 grzywien można zmartwychwstać, ale wielu ludzi tego nie popiera, lecz przede wszystkim nie ma pieniędzy. Myślę, że człowiek który żył już raz, nie będzie chciał się w to bawić i męczyć z losem po raz drugi-uniosła kąciki ust.
-Co!? Taru!?- odwróciła się szybko i spojrzała na biegnącą Lunę. Ciekawe jak z tego pani mściciel wybrnie... -To mój irbis! I taru mojego przyjaciela!- podbiegła do Luny, pogłaskała ją za uchem i podziękowała. -Dobra psina... Mądra. Ale się spisałaś!- wychwalała ją. Z klaty natomiast bez zwlekania wyjęła małego Vuko i schowała pod rozpięty kubrak, bo kocie się ogrzało.
-To taru mego przyjaciela- rzekła wreszcie. -Pewni orkowie podarowali mi irbisa, a ja z głową zaprzątniętą obowiązkami zapominam co chwile mojego małego chowańca- stwierdziła z ze smutkiem. -Niech tylko wrócę do Efehidonu to kociak będzie miał najlepsze życie na całym Marancie! Panowie, czy któryś z was wziąłby klatkę? W karczmie dam mu mleko... A Lunie coś w nagrodę za przyprowadzenie mojej zguby- mówiła już całkiem uśmiechnięta. Miała nadzieję, że bliźniacy nie będą zadawać wielu pytań.

Offline Silion aep Mor

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 7306
  • Reputacja: 1787
  • oCNpc
    • Karta postaci

Odp: Zachwiana równowaga
« Odpowiedź #271 dnia: 07 Wrzesień 2015, 16:58:59 »
Na trzy, wieko zostało uniesione w górę i założonę na górę skrzyni. Lekkie to ono nie było ale w jednym krótkim zrywie dało się to unieść bez zbytniego zmęczenia. Napięte mięśnie zrobiły swoje gdy obite metalem drewno poszło w górę. Szybkim krokiem wyszedł z zadziornym uśmieszkiem na twarzy i zaczął zacierać za sobą ślady wychodząc z uliczki.
- Eve poszła do Złotego rogu. Chodźmy tam. - uśmiechnął się i złapał ukochaną za dłoń. Wplutł palce w jej dłoń i puścił do niej oczko z szerokim uśmiechem na ustach. Skręcił w prawo i ruszył przed siebie oblodzoną uliczką delektując się mroźnym powietrzem.
- To był dobry pomysł Ar. - pochwalił kobiete.

Tymczasem u Evening...
Hall wysłuchał faktu o możliwości wskrzeszenia się lub odwiedzin witality i pokręcił głową, nie wiedząc co powiedzieć.
Gdy taru przywlokło klatkę z irbisem zostało poklepane po głowie przez Teda a irbis został pomiziany po futerku przez Hall'a.
Ted zabrał klatkę z ziemi, wsunął ją pod pachę i ruszył dalej.
Droga mijała wam spokojnie, zbliżaliście się do karczmy. Gdzieś tam za wami szedł Silion z Armin.

Nagle na nos jednego ze strażników spadł pojedyńczy płatek śniegu, później kilka, kilkanaście aż opady puszystego śniegu rozkręciły się na dobre.

//Kara aktywna: Opady atmosferyczne oraz obowiązująca już od początku wyprawy kara: Spadek temperatury poniżej 0 stopni

Offline Armin

  • Krwawe Kruki
  • ***
  • Wiadomości: 1658
  • Reputacja: 2475
  • Płeć: Kobieta
  • Nikt nic nie słyszał...
    • Karta postaci

Odp: Zachwiana równowaga
« Odpowiedź #272 dnia: 07 Wrzesień 2015, 17:20:33 »
Ciemnoskóra przemierzała wraz z krasnoludem ulicę trzymając się za ręce. Wyglądali jakby wszystko było w jak najlepszym porządku. Jakby przed chwilą nie chowali zwłok mężczyzn zawiniętych w dywan. Jakby nie byli na tropie zagadki. Jakby po prostu prowadzili normalne, spokojne życie. Armin cieszyła się w duchu, że już nie ma na głowie problemu trupów. Teraz tylko musiała znaleźć Evening i rozwiązać całą tą tajemniczą sprawę. - Dziękuję. - powiedziała z delikatnym uśmiechem na słowa Siliona. - Taka opcja wydawała mi się najrozsądniejsza. - zaśmiała się maurenka. Kobieta poczuła na twarzy kilka mroźnych płatków śniegu. Spojrzała do góry i ujrzała, że zamarznięta woda dopiero zaczyna się rozkręcać. Zaczynało padać coraz mocniej i mocniej...

Offline Evening Antarii

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 3863
  • Reputacja: 4704
  • Płeć: Kobieta
    • Karta postaci

Odp: Zachwiana równowaga
« Odpowiedź #273 dnia: 07 Wrzesień 2015, 17:28:23 »
-Więc całe życie chcecie tak w tej straży?- chciała jakoś utrzymać rozmowę, bo Hall i Ted jakoś nic nie odpowiedzieli na tą całą sytuację. Eve wypatrywała przed sobą Złotego Rogu, za sobą zaś miała nadzieję usłyszec kroki dwójki jej przyjaciół.

Offline Silion aep Mor

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 7306
  • Reputacja: 1787
  • oCNpc
    • Karta postaci

Odp: Zachwiana równowaga
« Odpowiedź #274 dnia: 07 Wrzesień 2015, 17:53:14 »
- Zobaczymy jakie to przyniesie konsekwencje ale podejrzewam że nas już tutaj dawno nie będzie. - uśmiechnął się do swojej dziewczyny.
Szli, szli i szli przed siebie przemierzając oblodzoną, kamienną uliczkę, omijając proste, zwyczajne pospolite domy w których mieszkali ponurzy, jakby chorzy mieszkańcy Metr.
Silion szedł przed siebie bujając ręką która była spleciona z dłonią maurenki, miał dobry humor bo wszystko jak na razie ułożyło się jak należy. Jakiś dziki pomysł obudził się w nim przez co przyciągnął do siebie kobietę i pocałował ją w usta, po tym ruszył dalej przyspieszając kroku.
- Nie mogłem się powstrzymać. - zaśmiał się. - Ty tak bardzo mocno na mnie oddziałujesz... Szczerze mówiąc to odnalazł bym cię nawet po ciemku podążając za samą wonią twego ciała. To takie, cudowne. - zszedł na temat ich dwojga, chciał się rozluźnić i rozweselić.
Przemierzyli szybko dystans dzielący ich od mściciel. Dojrzeli ją w odległości jakichś 100 metrów.

Hall wzruszył ramionami i smutnym głosem rzekł tylko.
- No wie pani, w moim przypadku to akurat jedyne wyjście. Chyba że ktoś, kiedyś wynajdzie jakiś lek na moją przypadłość to z pewnością zaraz pojawię się w punkcie rekrutacyjnym bractwa...
Ted wtrącił się w wypowiedź brata i wypowiedział się o sobie.
- A ja... No cóż. Zarobie jakąś małą fortunkę a potem osiądę gdzieś na ciepłym lądzie i założe rodzinę. Będę miał gromadkę dzieci i tak dalej. - uśmiechnął się.

Karczma "Złoty róg" znajdowała się w odległości 200 metrów od mściciel. Armin i Silion zaś tylko 100 metrów od niej.

ÂŚnieg zaczął sypać jeszcze mocniej, tnąc prosto w oczy i wchodząc nawet do nosa.

Offline Evening Antarii

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 3863
  • Reputacja: 4704
  • Płeć: Kobieta
    • Karta postaci

Odp: Zachwiana równowaga
« Odpowiedź #275 dnia: 07 Wrzesień 2015, 18:01:45 »
Eve nie odpowiedziała nic na to. Marzenia tamtych mało ją obchodziły. Miała tylko odciągnąć ich uwagę od Sila i Ar i chyba się udało.
Rozpadało się za to niemiłosiernie. Eve naciągnęła kubrak jeszcze mocniej na zwierzę i zmierzała do celu czyli ciepłego wnętrza karczmy. Pewnie za rok Vuko będzie już hasał wśród śniegu, teraz jednak musi wytrzymać przyciśnięty mocno do piersi kobiety. Malcowi i tak było teraz najpotrzebniejsze ciepło i mleko, które mściciel miała zamiar skombinować od karczmarza.
-Więc, Hall, musisz znaleźć sobie jakieś spokojne zajęcie. Służba w straży też nadwyręża serce.

//Ja was widzę? o.O

Offline Armin

  • Krwawe Kruki
  • ***
  • Wiadomości: 1658
  • Reputacja: 2475
  • Płeć: Kobieta
  • Nikt nic nie słyszał...
    • Karta postaci

Odp: Zachwiana równowaga
« Odpowiedź #276 dnia: 07 Wrzesień 2015, 18:04:44 »
Armin szła przed siebie dość żwawym krokiem, kiedy śnieg zaczął wpadać jej do oczu, więc nie zmrużyła. Nagle jej ciało znalazło się bardzo blisko ciała mężczyzny, a usta nawiązały jeszcze bliższy kontakt z ustami ukochanego. Silion mocno zaskoczył maurenkę tym co właśnie w tej chwili zrobił. Ciemnoskóra uśmiechnęła się lekko i zaczęła iść dalej trochę szybszym tempem. - Uważaj, bo się jeszcze ode mnie uzależnisz. - zaśmiała się kobieta zakładając na głowę kaptur. ÂŚnieg zaczął dostawać się dosłownie wszędzie: włosy, uszy i przede wszystkim twarz były co chwilę bombardowane przez mroźne fale zamrożonej wody. Armin brnęła dzielnie coraz dalej z mężczyzną nadal trzymając się za ręce. - O, nasza znajoma. - powiedziała spoglądając w przód. - Eh... Niech ten śnieg przestanie tak padać... - ponarzekała maurenka.

Offline Silion aep Mor

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 7306
  • Reputacja: 1787
  • oCNpc
    • Karta postaci

Odp: Zachwiana równowaga
« Odpowiedź #277 dnia: 07 Wrzesień 2015, 18:31:06 »
//Jak się odwrócisz to tak. :P

Strażnicy wraz z mściciel dotarli pod drzwi karczmy i już mieli się coś do niej odezwać, gdy podszedł do niej krasnolud z maurenką. Mężczyźni trochę się zmieszali więc tylko przeprosili i weszli do budynku sami.
Tak więc mściciel została sama z przyjaciółmi przed karczmą na szalejącej "śnieżnej zamieci".

Silion widząc Evening w miłym towarzystwie początkowo nie chciał jej przeszkadzać i w ogóle ale stwierdził że przecież mają razem śledztwo do skończenia. Przyspieszył kroku i wreszcie dotarł pod budynek. Miał się nawet przywitać ze strażnikami ale ci nagle zniknęli w budynku jakby spłoszeni.
Krasnolud podszedł bliżej mściciel i uśmiechnął się do niej.
- Misja wykonana szefowo. - zaśmiał się.

Offline Evening Antarii

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 3863
  • Reputacja: 4704
  • Płeć: Kobieta
    • Karta postaci

Odp: Zachwiana równowaga
« Odpowiedź #278 dnia: 07 Wrzesień 2015, 18:39:37 »
-Brawo. Jak to zrobiliście?- spytała ożywiona. Wszak to było ciekawsze niż plany strażników-bliźniaków. Musiała co chwila odwracać się tyłem do wiatru, gdyż śnieg był uporczywy, że nie dało się wcale rozmawiać. -ÂŚlady ukryte, trupy też? - mężczyzn zaś pożegnała chłodnym spojrzeniem.

Offline Armin

  • Krwawe Kruki
  • ***
  • Wiadomości: 1658
  • Reputacja: 2475
  • Płeć: Kobieta
  • Nikt nic nie słyszał...
    • Karta postaci

Odp: Zachwiana równowaga
« Odpowiedź #279 dnia: 07 Wrzesień 2015, 18:48:29 »
- Tak, wszystko załatwione. Nie musimy się już martwić o zimnych braciach. - zwróciła się do pani mściciel. - Są schowani, a przede wszystkim nikt ich z nami nie powiąże. - uśmiechnęła się ciemnoskóra. - Teraz nasuwa się jedno pytanie: idziemy na ulicę Senną, czy przeczekujemy tą burzę śnieżną? - zwróciła się do towarzyszy. Osobiście maurenka nie chciała teraz szukać kolejnych tropów, ale jeśli im zależy na szybkim rozwiązaniu sprawy, to kobieta nie miała innego wyjścia.

Forum Tawerny Gothic

Odp: Zachwiana równowaga
« Odpowiedź #279 dnia: 07 Wrzesień 2015, 18:48:29 »

 

Sitemap 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 
top