- Urodziłem. Jaszczuroludzie sa żyworodne.- Powiedział i się zaśmiał w odpowiedzi. - Jadnak rodzimy się i rasę ciężko wybrać samemu.
- Również lubię morze, ma to coś, co potrafi zaprzeć dech, chociaż Ardenos z pewnością nie należy do najlepszych miejsc sprzyjających przyjemnemu życiu. - dostrzegł i skomentował na te wieści. - Jeżeli taka jest twoja wola, to zapraszamy pod pokład do ładowni.
Powiedział i wstał z miejsca zrywając się na równe nogi, po czym kłaniając się podał dłoń co by pomóc wstać swojej towarzyszce rozmowy na schodach. Wiedział, że nie potrzebuje pomocy, jednak nie wypadało zachować się inaczej.
Marynarze wrócili do ładowni i na rozłożone stabilne drewniane stoły zaczęli znosić porcelanowe talerze, by w następnej chwili przynieść i kubki. Na koniec rozłożyli po całym stole dziesięć pieczeni z dzika, zapiekanych w oliwie i jabłkach, dzięki czemu roznosił się uroczy zapach dojrzałych jabłek zmieszany z zapachem dobrze wypieczonego mięsa. Stały też misy z ziemniakami, oraz na półmiskach ułożone plastry surowych ogórków posypane w kostkę pokrojoną cebulą.
Każdy mógł znaleźć miejsce i zasiąść do stołu co by raczyć się dziczyzną dobrze wypieczoną, jadłem wybornie pachnącym, być może nie w każde gusta trafiającym... Jednak co ważniejsze, marynarze roznieśli i kadzie, dzbany zalane winem o pojemności jednego litra, w razie chęci popicia dzisiejszego dania na kolację. Wszędzie do kubków nalano do pełna, by nie zmuszać do samoobsługi początkowo...
Dwójka marynarzy wzięła z kuchni dwie pieczenie ułożone na tacach, wzięli dzban wina i dwa kubki porcelanowe. Biegemi przez pokład i mostek wbiegli na górny pokład mknac do kajut, gdzie dwie osoby zażyczyły sobie dania. Pojawili się pod kajutą Armin i zapukali.
- Przynosimy kolację do kajuty. - zawołali i weszli do środka nie patrząc na osoby wewnątrz. ułożyli na stoliku dwa talerze z pieczoną dziczyzną, po czym położyli kubki i dzban wina.
- życzymy smacznej kolacji. - powiedzieli i tak też opuścili kajutę wracając pod pokład i siadając przy stole.
Sternik czekał na wszystkich członków załogi, gdy ci przyszli i zajęli miejsca, czekał stojąc przy swoim krzesełku na wszystkich pozostałych uczestników rejsu.