Ludzie i nieludzie rozmawiali o wszystkim. Zasiadali przy długich ławach, przepijając do siebie raczej delikatnie, gdyż godzina była jeszcze młoda, było bliżej południa niż wieczoru. Ktoś coś tam podjadał. Mimo wszystko pełno było w niej istot, głównie jednak ludzi. Uwagę Elizabeth mogła zwrócić rozmowa dwójki niziołków, najpewniej małżeństwa.
- Luna Hovercraft? Przecież ta stara rura handluje z zakonnikami. - To był męski głos.
- No handluje, i to nawet całkiem nieźle. Była wczoraj w Yserze, pewnie jeszcze nie opuściła miasta...