- Skoro tak uważasz... Prowadź. - Krasnolud podążał za kuzynem. Początek zimy zawsze poprawiał mu humor. Czuł się tak, jakby mógł pokonać wszystkich bandytów w tym śmierdzącym mieście... ale lepiej byłoby zrobić z nich użytek. Prędzej czy później te szumowiny same się pozabijają.
Błądząc między nędznymi domostwami, zwracał uwagę na ludzi w pobliżu. Jak często pojawiali się tu strażnicy, kto nosił broń, a kto nie, w jakim celu ta grupka ludzi stoi i, a tamta tam - obserwując, próbował poznać odpowiedzi na te i wiele innych pytań. Zawsze lepiej zaczynać zadanie wiedząc z góry, co cię może spotkać.