- Tyle drzew marnowane dla kawałków takiego papieru, to przykre. - Powiedział elf patrząc w kartkę, jakby bardziej do siebie, niż do ciebie.
- Napad na konwój, mówisz o sytuacji, gdzie 3 osoby strzelały do straży górniczej z wozem i końmi tak? To było przykre wydarzenie, tyle strachu, co wzbudziło to wśród ptaków i zwierzyny, na prawdę było to okrutne. A najgorsze było to, jak hańbili las zakopując metale pod drzewami. Okropieństwo. Pamiętam jak dziś ich szyderczy śmiech z tych wydarzeń. Jeden mówił, że żarty ze straży się udadzą i wyprowadzą ich w błędny zaułek, że jakiś Traumata, będzie zadowolony i że nigdy się nie zajarzą, że to stąd mają broń.
- A tak w ogóle poco ci to wiedzieć? Zginęli tam twoi znajomi? Serdeczne kondolencje jaszczurze. - Powiedział chyląc czoło.