Drago zaś zsiadł z konia, który został gdzieś tam odciągnięty na bok, przez kogoś tam. Ustawił się w linii piechoty. Zdecydowanie bardziej preferował walkę pieszą. Chociaż w walnej bitwie, w tłumie i ścisku, ciężko może być mu wykorzystać pełnie swoich możliwości, ale co tam. Lepsze to, niż machanie mieczem z konia. Albo strzelanie z łuku. Przynajmniej dla niego. Ledwo co słuchał przemowy Mogula, bardziej skupiając się na własnym wnętrzu. Na własnych emocjach, które podsycał, aby móc je wykorzystać do niszczenia wrogów. Spokój to kłamstwo. Wyciągnął miecz, przygotowując się do szaleńczego biegu na wroga. I ruszyli. Kawaleria zwaliła się na siły wroga jak młot. Właściwie nie można było się spodziewać czegokolwiek innego. Wampir biegł pośród piechoty, tuż za kawalerią. Znaczy się za tyle, na ile mogli za nią nadążyć, czyli nie aż tak "tuż". Ale to nie było ważne. Zewsząd dobiegały odgłosy bitwy. Wrzaski bólu, szczęk broni, głośne huki wystrzałów. Wampir wpadł w grupę przeciwników. Błyskawicznie ciał mieczem, trafiając jednego z nich w ramię. Wrogi wojownik zawył i na chwilę był wykluczony z walki, więc Drago wykonał unik przed ciosem jego towarzysza i szybkim cięciem rozpłatał jego gardło. Następnie znów machnął mieczem, zaś klinga rozorała twarz zranionego w ramię wroga. Trysnęła krew, wojownik padł. Lecz wampir nie miał czasu, aby podziwiać jego zwłoki. Zablokował cios kolejnego przeciwnika. Pozwolił aby miecz wroga prześlizgnął się po płazie jego własnej broni, co umożliwiło mu wykonanie kontrataku. Wykorzystał szansę. Wbił klingę miecza w gardło wrogiego wojownika, zabijając go na miejscu. Kątem oka dostrzegł, że oddalony o kilka metrów łysol mierzy do niego z kuszy. Bełt pomknął w stronę wampira. Jednak ten, wykorzystując fenomenalną szybkość reakcji, odbił pocisk mieczem. Bełt spadł nieszkodliwie na ziemię. ÂŁysy zaczął ponownie ładować broń. Jednak Drago nie pozwolił mu na to. Wyzwolił cały swój gniew, pieczołowicie podtrzymywany i rozniecany. Efektem tego były niszczycielskie pioruny. Uderzyły one w łysą czaszkę kusznika, zabijając go na miejscu. Wampir odskoczył w zwinnym piruecie, aby nie stać w miejscu i nie narażać się na trafienie.
540/800x Strzelec wroga
3278/6000x Mięso armatnie (poszło 300, Arek powiedział)
1947/3000x Piechota
673/700x Kusznik