Autor Wątek: Skaliste wybrzeże - czyli jak fale buntowników rozpierdalają się o mury Ekkerund  (Przeczytany 36436 razy)

Description:

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Mogul

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 5092
  • Reputacja: 5863
  • Płeć: Mężczyzna
  • Bu!
    • Karta postaci

Mogul dalej pamiętał o jednej rzeczy. Większość jego wojsk nie była bardzo dobrze wyszkolona, jednak posiadali najważniejszą cechę - zapał. Ork musiał go jeszcze bardziej rozniecić, by każdego zmotywować, pozbywając się resztek strachu z serc sojuszników. - Wróg naciera, nie poddaje się. Najpewniej ma przewagę liczebną, odebrał już wiele żyć i odbierze ich jeszcze dużo. Jednak nie poddawać się, trwać w celu, zdać sobie sprawę, że tworzymy historię i każdy z nas jest jego częścią. Do góry łeb, niech się ugną pod potęgą wspólnoty którą tworzymy. Podniósł głos do granic swych możliwości. - Już niedługo zabawimy w karczmie dzielny ludu, odniesiemy razem sukces. Ochraniać swe plecy, współpracować, nieustępować i razem zwyciężyć. Jednak przede wszystkim... tutaj przerwał tak, że każdy już wpadł w trans który rozgrzał ich serca. Posłał miecz do przodu, ukazał sztandar raz jeszcze jednocześnie krzycząc.  - ...KILL THEM ALL!


//: a takie skojarzenie -

Offline Hagmar

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 15659
  • Reputacja: 16508
    • Karta postaci

Kher był szalony ale nie do końca, zauważywszy posiłki idące do miasta nakazał odwrót z Ekkerund i skupił swe siły w obronną formację.  A raczej próbował...

//Wróg stara się jak najszybciej wycofać z miasta. Ci co są na murze widzą posiłki. Oczywiście krasnoludy z Ekkerund ruszyły w pogoń.

Forum Tawerny Gothic


Offline Mohamed Khaled

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 4089
  • Reputacja: 3650
  • Płeć: Mężczyzna
  • Bóg napisał tak wstęp, szanuj ludzi, kurwy tęp.
    • Karta postaci

Aaaaaaa! - krzyknął, i rzucił się w wir walki. Nie czuł strachu, czuł jedynie gniew. I chęć mordu...

Anash! Krzyknął zeskakując z konia. Skupił energię, tak by powstał granat magmy. I to właśnie ten pocisk poleciał w jednego Piechoty
Anash!
Wyjrzał zza zasłony. Granat był już w pogotowiu. Wymierzył w jednego z nich - tych zwanych strzelcami wyborowymi, i rzucił. A raczej pocisnął. Pocisk przeleciał przez pole, po czym trafił w klatę. Pocisk rozsadził przeciwnika na strzępy.
Anash!
wymówił ponownie. Skumulował energię w dłoni, i tak właśnie narodził się granacik. ÂŚmiercionośny dla każdego podróżnego. Zamknął oczy, po czym otworzył i rzucił. Kolejny pocisk przeleciał przez pole trafiając w kusznika.
Anash!
Wymówił. Teraz skumulował ponów energię, i stworzył śmierć. Rzucił pocisk w nadbiegającego kusznika, który stykając się z nim...padł na ziemie bez głowy. Na jej miejscu leżała tylko pustka.
Anash!
Wykrzyczał szybko. i skupił moc. W jego ręce zaczął powstawać granat magmy. Ten szybko cisnął psioniką w atakującego na niego piechotnika. Chwila, opary kurzu, i truchło. Granat rozjebał mówiąc nagrzeczniej jego górną część ciała.
Anash!
Wykrzyczał raz jeszcze. Znów skupił moc, i już po chwili w jego ręce błyszczał granacik. Bum! Granat poleciał na jednego z Mięs armatnich. Który to już był? Sam nie wiedział... Granat trafił w dupę. Rozsadziło ją, wywalając gównem na jego kolegów.


Podbiegł do nabiegającego piechura, i dźgnął go w ramię. Chwycił się za ranę, ale nadal blokował cięcia. Krew mu się lała, ciosy słabły. I to wykorzystał mag. Podkosił go i wbił miecze w serce
Jeden był z głowy, i tym razem był to piechur. Popchał go na ziemie, i ciął mu...
Wściekł się. Uniknął ciosu, wstał i adał serie ciosów, lecz skurwiel zablokował. Znów się mocno wkurzył. Z kontrował cios, odskoczył i wbił widowiskowo miecze w klatę, i szyję. Padł kolejny...

Widząc ucieczkę wroga, zaczął szukać Khera wzrokiem. Nie mógł sukinsyn uciec...

Offline Mogul

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 5092
  • Reputacja: 5863
  • Płeć: Mężczyzna
  • Bu!
    • Karta postaci

Wrogą armię dopadła już kawaleria czyniąc jej duże szkody i praktycznie uniemożliwiając spokojny odwrót. Na polu bitwy rozpętał się chaos dla wrogich jednostek, atak był na tyle skoordynowany, by nie pozwolić nawet na czystą obronę. BPP zaczął zbierać swoje pierwsze krwawe żniwo. Gdzieś tam w tłumie szalał sztandar i jego właściciel doglądając swojego jak i innych bezpieczeństwa.

//: odliczam od każdego powiedzmy 10, wrogie jednostki zmieszały się już z przyjaznymi, czyli reszta powinna normalnie móc atakować. Oczywiście Aruś stwierdza dokładniej wszystko. Dolicz tyle ile chcesz plus powiedz jak teraz wygląda sytuacja na polu

390/800x Strzelec wroga
2710/6000x Mięso armatnie (poszło 300, Arek powiedział)
1000/3000x Piechota
584/700x Kusznik

Offline Hagmar

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 15659
  • Reputacja: 16508
    • Karta postaci

//Kratos... jaką ty masz osłonę tutaj? Kratos bezmyślnie pędzący na wroga został kilkukrotnie postrzelony. Cud że kule z muszkietów nie zniszczyły ważnych narządów. Trafiło cię pięć pocisków. Jeden w prawe ramię, jeden trafił w udo i utkwił w kości. Reszta trafiła w klatkę piersiową. Jesteś ciężko ranny. Masz roztrzaskane kości udowe.
« Ostatnia zmiana: 26 Grudzień 2013, 12:21:02 wysłana przez Aragorn »

Offline Nocturn

  • Moderator
  • ***
  • Wiadomości: 1818
  • Reputacja: 2258
  • Płeć: Mężczyzna
Mag zachowywał dystans od nieprzyjaciela. Wiedział, że losy bitwy są przesądzone, jednak mimo wszystko nie lekceważył przeciwnika.
- Izipash! - wypowiedział, przywołując błyskawicę, która rozbiła się o jednego z wrogich piechurów, tym samym zwęglając jego ciało.
- Izipash! - kolejny śmiercionośny pocisk uderzył z niebios. Tym razem ucierpiał kompan poprzedniego poległego.
- Izipash! - krzyknął, kierując piorun w kolejnego z przeciwników. Jego ubranie zaczęło płonąć, a oszołomiony nieszczęśnik szybko wpadł pod miecze obrońców Ekkerund.

Offline Rikka Malkain

  • Lord Elekt
  • ***
  • Wiadomości: 1874
  • Reputacja: 2598
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Po ataku kawalerii, Rikki opuściła szybko odziały strzelców wysuwając się nieco do przodu i wbiegając pomiędzy oddziały piechoty. Lubiła widzieć w kogo strzela i wiedzieć, że jej strzały faktycznie celu sięgają. Gdy obie armie zmieszały się ze sobą, ona znalazła się za epicentrum walki, aczkolwiek i tutaj trwała ona w najlepsze. Biegła w jej stronę dwójka tych, którzy nazywają siebie żołnierzami. Posłała strzałę w kierunku jednego z nich, pocisk szybko dotarł tam gdzie miał dotrzeć, czyli do piersi przeciwnika. Widząc jak jego towarzysz pada, drugi żołdak przyspieszył jeszcze bardziej. Cofając się powoli zaczęła naciągać kolejną strzałę. Nawet jej samej wydawało się, że nie zdąży. Nie doceniła się. Słońce jeszcze nie wzeszło, a jej wampirze pochodzenie znów dało o sobie znać. Strzała przeszyła szyje mężczyzny, gdy był już zaledwie dwa metry od dhampirki.

//To będzie dwóch mniej panów z mięsa armatniego.


Offline Nawaar

  • Lord Elekt
  • ***
  • Wiadomości: 9629
  • Reputacja: 11037
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Krasnolud natchniony, słowami czerwonego rzucił się w wir walki nie mógł sobie pozwolić, na to stanie w miejscu. -Do Atakuuu. Kharim rozpędził kuca w pewnym momencie zeskoczył i rzucił się na wrogów z kiścieniem i tarczą. Jednocześnie zobaczył jak radzi sobie mag w sumie całkiem nieźle mu to szło przyznaję. Na drodze rycerza stanęło dwóch przeciwników z wyjętymi sztyletami. Jeden z nich zaatakował od frontu drugi zaś z boku, Zakonnik zablokował jeden atak w głowę tarczą słychać, było zgrzyt metalu o metal, aż się iskry sypały następny z mięsa armatniego chciał wbić sztylecik między żebra krasnala, lecz ten zablokował atak kiścieniem na tyle skutecznie, że mu go wytrącił. Stali teraz, przez chwilę by ponowić atak, kiedy nagle krasnolud upadł i ranił jednego srebrnym kiścieniem w stopę z racji tego, że nie miał tam osłony upadł z połamaną nogą. Drugiego przeciwnika załatwił toporem trafiając go w udo, nawet udało mu się przeciąć tętnicę krwi było, co nie miara, ale trzeba było ich dobić. Dlatego się do tego zabrał jednego z połamaną stopą uderzył toporkiem w szyję, uszkodzona została tętnica, po kilku sekundach padł, drugiego zaś uderzył w głowę kiścieniem pęknięta czaszka i wypłynięcie mózgu świadczyło o tym, że przeciwnik umarł.




36o/800x Strzelec wroga
2971/6000x Mięso armatnie
974/3000x Piechota
554/700x Kusznik

Offline Mohamed Khaled

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 4089
  • Reputacja: 3650
  • Płeć: Mężczyzna
  • Bóg napisał tak wstęp, szanuj ludzi, kurwy tęp.
    • Karta postaci

Mag leżał na ziemi, ledwo oddychając. Czuł, że tu jest jego koniec. Czuł, że więcej nie wróci...

Offline Hagmar

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 15659
  • Reputacja: 16508
    • Karta postaci

//Obie armie kotłują się


550/800x Strzelec wroga
3290/6000x Mięso armatnie (poszło 300, Arek powiedział)
1960/3000x Piechota
684/700x Kusznik

zabici/liczba żywych

Offline Hagnar Wildschwein

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 1198
  • Reputacja: 902
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ostatni Cyc
    • Karta postaci

-Paczaj brat!- powiedział Domenik łapiąc chwilę oddechu. Napór od schodów baszty malał, coś się musiało wydarzyć. Tymczasem brodacz skierował spojrzenie Hagnara, dzielnie dającego wsparcie Aragornowi i królowi i osłaniając ich od ognia strzelców napastnika.
-Paczej!- powiedział raz jeszcze, bo wciągnięty w wir boju Hagnar nie dosłyszał. Spojrzeli razem.
  Odparci za potężną cenę krwi wrogowie cofali się nadwyraz sprawnie. Bez chaotycznego porzucania broni i proporców oddawali pole. Brodacze z Ekkerund nie mogli pozwolić na taki odwrót. Odnaleźli siłę w ich słabości i runęli na zastępy przeciwnika. Nawet jeden popierdolony magus ruszył do ataku, ale szybko go uciszyli.
-Razik jeszcze? Chyrniem na nich?!- pytał Wildschwein. I znów, drugi raz tej nocy, pytał pustki, bo Domenik już dawno był na murze i dopadł do Aragorna. Jeden i drugi zrozumieli się bez słów po czym kransolud popędził mścić rachunki krzywd.

Offline Mohamed Khaled

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 4089
  • Reputacja: 3650
  • Płeć: Mężczyzna
  • Bóg napisał tak wstęp, szanuj ludzi, kurwy tęp.
    • Karta postaci

Pomyśleć że nigdy nie zobaczę potomka... Taki los, pogodziłem się z tym już dawno temu... ÂŻegnajcie wszyscy, którzy kiedykolwiek mi pomogli... myślał mag. Nadal żył, lecz niedługo...

Offline Aurius

  • Magnat
  • ***
  • Wiadomości: 1028
  • Reputacja: 1053
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Aurius zszedł z swojego konia i odesłał go na bok. Ruszył wyposażony w tarczę oraz miecz. Jednak nim wziął się do bitki musiał załatwić jedną sprawę. Schował klingę do pochwy, jedynie tarcza pozostawała w dłoni i chroniła paladyna przed ewentualnymi uderzeniami. Pomijając płytową zbroję. Zakonnik przemieścił się w pobliże głupiego maga, który zarobił parę kul. Chwycił go stalową rękawicą za bark, a potem pociągnął za sobą. Wyciągnął go z tej całej wrzawy i odrzucił na bok za własnymi wojskami.
-Leż i nie waż się ruszyć.

Offline Mohamed Khaled

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 4089
  • Reputacja: 3650
  • Płeć: Mężczyzna
  • Bóg napisał tak wstęp, szanuj ludzi, kurwy tęp.
    • Karta postaci

Po cholerę mnie ratujesz?! To moje przeznaczenie! - gadał.. Tracił powoli rozumy.

Offline Mogul

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 5092
  • Reputacja: 5863
  • Płeć: Mężczyzna
  • Bu!
    • Karta postaci

Ork zeskoczył z konia, było zbyt niebezpiecznie na nim wystawiając się na ostrzał. Trzymając w jednej ręce sztandar, a w drugiej swój srebrny bułat próbował zbliżyć się do Kratosa. Ujrzał go już chwilę wcześniej, lecz niestety nic nie mógł zrobić. Teraz była sposobność nie zostania zranionym i uratowania towarzysza. Zablokował cięcie mięsa, odepchnął go i ponownie zablokował nadchodzące uderzenie kolejnego. Pierwszy przeciwnik już powracał, ork zdzielił go przez łeb sztandarem, gdzie ten zemdlał od siły uderzenia. W tym motłochu i tak już nie miał szans przeżyć. Jednak drugi dalej atakował, ork ze spokojem zablokował i ze spokojem zripostował tnąc z przeciwnej strony. Mięso padło martwe. Mogul skupiając wszystkie swoje zmysły parł do konającego maga, by pilnować go w pobliżu. Był maksymalnie skupiony, wyczulił się na każdy atak dalekiej jednostki, ostrożnie robił każdy krok. Reszta wojsk zajadle walczyła, jednak jego "gadka-szmatka" coś dała. Będąc dalej w tłumie uspokoił się lekko, gdy zobaczył, że Aurius go ubiegł.

//: ponownie odliczam od każdego dziesięciu, poproszę Cię o aktualną liczebność Ekku i liczebność BPP
//: jeśli chcesz bym sam nie odliczał lub robił to w większych ilościach to daj znać


540/800x Strzelec wroga
3280/6000x Mięso armatnie (poszło 300, Arek powiedział)
1950/3000x Piechota
674/700x Kusznik

Offline Patty

  • Moderator
  • ***
  • Wiadomości: 7406
  • Reputacja: 7093
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wszechwiedzy nie mam, lecz wiem różne rzeczy
    • Karta postaci

Gdy kawaleria uderzyła w pełnym pędzie na linie wroga poczułam, że żyję. Miecz machinalnie unosił się i opadał na odsłonięte części ciał, skroń, gardło, pachy. Gdy wojska zaczęły się kotłować, bitwa zauważalnie się zmieniła. Otaczały mnie zarówno wraże wojska, jak i sojusznicy. Obróciłam konia i dojrzałam jednego z żołdaków, zamachującego się na mnie mieczem. Przyjęłam uderzenie na tarczę i pchnęłam mieczem, ostrze przebiło gardło żołnierza, jucha bryznęła, ochlapując moją i tak już zakrwawioną zbroję. Ruszyłam dalej, popędzając rumaka. Koń zaparskał, napierając kopytami na plecy kolejnego dzielnego wojaka. Gdy padał, obróciłam chabetę i wychyliłam się z siodła, srebrna klinga rozpłatała jego kark i plecy. Padł na ziemię, konając.

//Zabijam 2 mięsa armatnie, doliczcie, bo się gubię w tym

Offline Dragosani

  • Moderator
  • ***
  • Wiadomości: 13737
  • Reputacja: 11794
  • Płeć: Mężczyzna
  • Chwalmy Tawernę!
    • Karta postaci

Drago zaś zsiadł z konia, który został gdzieś tam odciągnięty na bok, przez kogoś tam. Ustawił się w linii piechoty. Zdecydowanie bardziej preferował walkę pieszą. Chociaż w walnej bitwie, w tłumie i ścisku, ciężko może być mu wykorzystać pełnie swoich możliwości, ale co tam. Lepsze to, niż machanie mieczem z konia. Albo strzelanie z łuku. Przynajmniej dla niego. Ledwo co słuchał przemowy Mogula, bardziej skupiając się na własnym wnętrzu. Na własnych emocjach, które podsycał, aby móc je wykorzystać do niszczenia wrogów. Spokój to kłamstwo. Wyciągnął miecz, przygotowując się do szaleńczego biegu na wroga. I ruszyli. Kawaleria zwaliła się na siły wroga jak młot. Właściwie nie można było się spodziewać czegokolwiek innego. Wampir biegł pośród piechoty, tuż za kawalerią. Znaczy się za tyle, na ile mogli za nią nadążyć, czyli nie aż tak "tuż". Ale to nie było ważne. Zewsząd dobiegały odgłosy bitwy. Wrzaski bólu, szczęk broni, głośne huki wystrzałów. Wampir wpadł w grupę przeciwników. Błyskawicznie ciał mieczem, trafiając jednego z nich w ramię. Wrogi wojownik zawył i na chwilę był wykluczony z walki, więc Drago wykonał unik przed ciosem jego towarzysza i szybkim cięciem rozpłatał jego gardło. Następnie znów machnął mieczem, zaś klinga rozorała twarz zranionego w ramię wroga. Trysnęła krew, wojownik padł. Lecz wampir nie miał czasu, aby podziwiać jego zwłoki. Zablokował cios kolejnego przeciwnika. Pozwolił aby miecz wroga prześlizgnął się po płazie jego własnej broni, co umożliwiło mu wykonanie kontrataku. Wykorzystał szansę. Wbił klingę miecza w gardło wrogiego wojownika, zabijając go na miejscu. Kątem oka dostrzegł, że oddalony o kilka metrów łysol mierzy do niego z kuszy. Bełt pomknął w stronę wampira. Jednak ten, wykorzystując fenomenalną szybkość reakcji, odbił pocisk mieczem. Bełt spadł nieszkodliwie na ziemię. ÂŁysy zaczął ponownie ładować broń. Jednak Drago nie pozwolił mu na to. Wyzwolił cały swój gniew, pieczołowicie podtrzymywany i rozniecany. Efektem tego były niszczycielskie pioruny. Uderzyły one w łysą czaszkę kusznika, zabijając go na miejscu. Wampir odskoczył w zwinnym piruecie, aby nie stać w miejscu i nie narażać się na trafienie.

540/800x Strzelec wroga
3278/6000x Mięso armatnie (poszło 300, Arek powiedział)
1947/3000x Piechota
673/700x Kusznik

Offline Arya

  • Magnat
  • ***
  • Wiadomości: 531
  • Reputacja: 543
  • Płeć: Kobieta
    • Karta postaci

Pomimo zmęczenia uśmiechnęła się na widok posiłków. Zaśmiała się tak, jakby postradała zmysły. Widząc uciekającą armię wroga zebrała resztki sił i ruszyła za nimi. Pomimo, że nie jest to zbytnio uczciwe, zabiła jednego wroga strzałem w plecy. Z racji, że w kołczanie zostało jej jeszcze tylko kilka strzał, zaczęła walczyć toporem. Skutecznie osłaniała się tarczą, szczególnie brzuch. Miała jeszcze nadzieje, że pomimo ciężkiej bitwy, nic się poważnego nie stało... Przeskakiwała ponad trupami, aż dotarła do dziury w murze. Powoli przeszła przez nią i pognała w miejsce, gdzie było mniej wrogów. Zapamiętała sobie, żeby w najbliższej przyszłości skombinować sobie jakiś dobry pancerz. Wydawało jej się, że kątem oka spostrzegła Kharima, jednak było tu tyle osób, że nie była tego pewna. Biegła dalej, po drodze wbijając przeciwnikowi topór w plecy. Szukała wzrokiem jednej osoby, która jak przeczuwała - powinna tutaj być.

Offline Nawaar

  • Lord Elekt
  • ***
  • Wiadomości: 9629
  • Reputacja: 11037
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Kharim zobaczył, jak mag padł i leży zdążył jedynie krzyknąć. - KRATOS!!!!. Krasnolud wpadł w szał zdenerwował się i rzucił mu się na ratunek mimo wszystkiego, co ich spotkało. Rycerz parł do przodu na jego drodze stanął, tylko jeden przeciwnik z mieczem, który leciał w tors zakonnika w tej złości odbił go tarczą jak gałązkę i skontrował toporem w brzuch, przeciwnika flaki się posypały i uderzył go jeszcze kiścieniem w brodę na pożegnanie. Przeciwnik padł. Kharim dobiegł, do umierającego maga. Narzucił go sobie na ramię, wyglądało to dość komicznie krasnolud krzyknął tylko. - Osłaniać nas. I ruszył w stronę skąd przybyli.


550/800x Strzelec wroga
3290/6000x Mięso armatnie (poszło 300, Arek powiedział)
1959/3000x Piechota
684/700x Kusznik

Offline Hagmar

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 15659
  • Reputacja: 16508
    • Karta postaci

Jak i Aaragorn razem z królem. Czarny popędził na wroga z mieczem w dłoni, nie używał magii. Jego czary były tu - jak na ironie - za silne i za krwawe. Hrabia siekł i rąbał wszystko co nosiło barwy rebeliantów. Tu głowa, tam nogi tu rozcięty wpół. Krew i falki były wszędzie. Wtedy dojrzał gdzieś tam Khera. Na ułamek sekundy. Potem dostrzegł Kratosa... leżącego w kałuży własnej krwi i szczynach. Odciągnięty przez Auriusa na którego pędziło 4 ludzi.
- Aurius za tobą!
 

//Odejmuj po 40 bo mamy Wiewióra.

Liczebność naszych.

Hufiec - 4000
BPP - 3000

//Zapomniałem ile podawałem  ;[

Forum Tawerny Gothic


 

Sitemap 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 
top
anything