Gunses zrobił mocny krok i wybił sie w powietrze, miecz trzymany za plecami został pociągnięty do przodu i niczym gilotyna spadł na kark mutanta. Ostrze z czarnej rudy wgryzło się w kark, pogruchotał kości. Gunses szybko wyrwał miecz i poprawił. Kolejny cios uciął łeb mutantowi. Gunses wykonał zachowawczy piruet i osłonił mieczem plecy, w myśl zasady 'nigdy nie wiesz co masz za sobą'. Następnie uderzył kolejny raz w góry w dół, w przecięty kark, obok kręgosłupa. Moc uderzenie rozcięła kości klatki piersiowej i łopatki. Ciało mutanta rozlazło się na dwoje. Wampir wyrwał miecz wyrzucając go w ręce w tył, tak jakby mogło coś za nim stać a pazury swego szponu wbił w ranę pomiędzy żebrami, w orzęsione organy mutanta i użył swej demonicznej mocy w postaci piorunów, które rozchodząc sie po mokrych od krwi i śluzu tkankach paliły wnętrzności mutanta.