Flamel wyszczerzył się w charakterystycznym dla siebie "zębatym" uśmiechu. Minął kozy, nie zwracając na nie uwagi i wziął sobie kawał pieczonego mięsiwa, konkretnie udziec zwierzęcia, które było pieczone. Nalał sobie też do dużego kufla piwa. Tak zaopatrzony wyszedł na pokład, aby zeżreć na świeżym powietrzu. Będąc już na górze, podszedł do burty i oparł się o nią, po czym zaczął jeść i pić, patrząc w morze.
- Kto to jest Lithan? - zapytał Aragorna, bo tak zupełnie przypadkiem stanął nieopodal dracona.