Dracon po raz kolejny wylądował na pokładzie. Jakże żałował, że nie może zwyczajnie zmieść wrogów magią! Gdyby wciąż miał dawną moc mógłby zniszczyć cały statek, wcale nie gorzej niż Devristus. Top tylko wzmogło jego rządzę mordu, oraz pragnienie odzyskania dawnej potęgi. Z wściekłością w oczach ruszył na jednego z piratów, których siły wyraźnie malały. Ten spostrzegł nadchodzące zagrożenie. Mimo strachu w oczach, nie zwiał, lecz stanął dzielnie do walki. Pchnął mieczem w pierś byłego maga, lecz ten zdołał uchylić się. Nie oddał jednak ciosu i nie zdzielił pirata toporem, po prostu odskoczył poza jego zasięg. Morski zbir chyba nabrał pewności siebie i zaatakował ponownie. Tym razem ciął swoim mieczem poziomo, mniej więcej na wysokości głowy dracona. Ten sparował uderzenie górną stroną ostrza broni, przez co klinga miecza pirackiego minęła zamierzonego celu. Czarny wykorzystał moment, w którym pirat się odsłonił i natarł na niego. Wpadł na niego, zwyczajnie uderzył ramieniem. Pirat przewrócił się na pokład. Zeleris doskoczył do niego i szybkim i mocnym uderzeniem wbił topór w jego czoło. Usłyszeć można było chrupnięcie połączone z mlaśnięciem. Flamel wyrwał topór z czaszki wroga. Ostrze broni plamiła krew i kawałki mózgu morskiego zbira.
58(4 rannych)/122