//Nessa
Drzwi ustąpiły. Nie były zamknięte od środka, co powinno być regułą o tej godzinie. Były to czworaki, jakich wiele na wsi. Nessa weszła więc do pierwszego domostwa. W środku też było dość jasno, chociaż już mniej. Ogień w kuchence dogasa. Woda, która była w garnku wygotowała się do połowy. Pod ścianą stoi balia z naszykowanym praniem. Zostawiona. Na stole stoi niedojedzona jajecznica. Na podłodze leży pluszowy miś.
Gunses zajrzał na tył chałupy. W miejscu, gdzie wieśniacy z czworaków trzymali swoje zwierzęta, paszę, zapasy, drewno, zborze. Myślał, że może ktoś się tu skrył. Nie było jednak nikogo. Co dziwne nie było żadnego zwierzaka. Ani krowy, ani konia. Niczego. Gunses wrócił szybko przed dom, wszedł do pomieszczenia w którym stała Nessa. Spojrzał na salę
- Nie ma nawet zwierząt...