Autor Wątek: Tajemnice Starożytnych - Ostatnia Krew  (Przeczytany 21843 razy)

Description:

0 użytkowników i 5 Gości przegląda ten wątek.

Offline Istedd

  • Magnat
  • ***
  • Wiadomości: 684
  • Reputacja: 751
  • Płeć: Mężczyzna
  • Drick! FĂśr Odin!
Odp: Tajemnice Starożytnych - Ostatnia Krew
« Odpowiedź #120 dnia: 20 Styczeń 2011, 19:50:09 »
Kolejny jednak, zdesperowany widząc być może już kroczącą po polu ÂŚmierć przywdział niespodzianą zbroję ostatecznej desperacji, w której człowiek zamyka się, kiedy wie, że nic już nie jest w stanie go uratować. Ergard też czuł to uczucie. Nie było litości dla uciekinierów, dla tchórzy i tych, którzy zwątpili. Byli oni gorsi od tych, z którymi Kruki toczyły walkę. Miecz, którym władał powoli wytracał swą siłę i rozgramiał się stopniowo na kolejnych, coraz ostrzejszych gardach przeciwnika. Ten, broniąc się, ranny w ramię w oczach z dzikością i chęcią zabijania począł nadawać starciu tempo. Adaven z początku nadążał i kontrował, jednakże brak zdolności dał mu się we znaki. Pojedynek przedłużał się, na jego niekorzyść. Przeciwnik widząc to, wydał zwycięski krzyk, że chociaż jedną duszę zabierze ze sobą, a może nawet przebije się w chwale i szczęściu przez kordon walczących. Pijaczyna zaklął bardzo szpetnie po krasnoludzku. Uczuł niemiłosierny ból ręki powyżej łokcia nieco, w prawym członku. O mało miecza nie wypuścił. Poczuł, że ciesz jakowaś ciepła, spływa mu ramieniem, pot na czoło jeszcze sowiciej wstępuje, a stopy depczą trupy. Potknął się i obalił na plecy. Wróg, z krwią Adavena na końcu ostrza ryknął jeszcze bardziej zwierze przypominając i przebić go chciał. Ergard jednak, czując zimny dotyk palców ÂŚmierci, która przedwcześnie zabrać go chciała ze sobą miecz w linii do wroga wystawił. Ten nadział się na to, jakoby na pikę. Jęknął. Twarz jego, na jednej linii z zapijaczoną mordą Istedda stawała się coraz bardziej blada. Krew z jego ust spływała na włosy i kark leżącego na ziemi zwycięscy tego pojedynku. Chciał zwymiotować i wszystko to w cholerę ostawić, ale szczegół jeden to zakłócił. Ciało martwiejca na niego upadło i przygniotło jak wór ziemniaków. Zrzucił je z siebie i jęknął głucho. Nie obwinął rany na ręce, choć czuł tamtejszy ból. Szybko zdecydował się wstać, aby nie zostać przez przypadek zgnieciony przez walczących. Wsparł się na mieczu i podniósł z trudem. Splunął krwią przeciwnika i zaśmiał się sam z siebie, kiedy ujrzał zlepki świeżej krwi na dłoni, którą właśnie twarz oczyścił.
- Muszę wyglądać paskudnie... - stwierdził i rozejrzał się, czy aby cios w jego stronę nie pada.



50/130

Offline Vitnir

  • Magnat
  • ***
  • Wiadomości: 915
  • Reputacja: 395
  • Płeć: Mężczyzna
  • Tylko utraciwszy wszystko można robić wszystko.
Odp: Tajemnice Starożytnych - Ostatnia Krew
« Odpowiedź #121 dnia: 20 Styczeń 2011, 19:58:41 »
Aerandir z mieczem w ręku biegł na trzyosobową grupkę. Nie zawiedź tylko Kendara - wyszeptał wampir, wykorzystując swoje atletyczne ciało doskoczył do przeciwników, po czym wykonał potężny cios wymierzony w przeciwnika na wprost niego. Uderzenie złamało blok wytrącając miecz, a wampir w ciągu sekundy ugodził przeciwnika, który upadł martwy na ziemie. Wyjmując miecz, odrazu wykonał pchnięcie w tył i usłyszał skrzekot uderzanego metalu. Aerandir odskoczył w bok i zaatakował kolejnego przeciwnika machnął mieczem, przeciwnik chciał sparować cios swoim ostrzem, blok ten można było uznać za udany, poza małymi zadraśnięciami. Wampir zrobił obrót na pięcie i wykonał taki sam atak na przeciwniku za plecami, spowrotem odwrócił się do pierwszego z przeciwników, ten chciał zaatakować, jednak poskutkowało to wybiciem broni człowieka. Wampir połączył z blokiem pchnięcie w tył, które ugodziło w klatkę piersiową przeciwnika za plecami, który w tym momencie podnosił broń do ataku. Pierwszy wojak zdążył podnieść broń i przygotował się do bloku ataku nadchodzącego z prawej, wampir w tym czasie przerzucił miecz do lewej ręki i uderzył w szyje przeciwnika, który osunął się na ziemie. Aerandir rozejrzał się dookoła w poszukiwaniu kolejnego celu.


47/130

Forum Tawerny Gothic

Odp: Tajemnice Starożytnych - Ostatnia Krew
« Odpowiedź #121 dnia: 20 Styczeń 2011, 19:58:41 »

Offline Dragosani

  • Moderator
  • ***
  • Wiadomości: 13737
  • Reputacja: 11794
  • Płeć: Mężczyzna
  • Chwalmy Tawernę!
    • Karta postaci

Odp: Tajemnice Starożytnych - Ostatnia Krew
« Odpowiedź #122 dnia: 20 Styczeń 2011, 20:04:20 »
Młody mag wypatrywał kolejnych ofiar. Czteroosobowa grupka wojowników Zgromadzenia wydała się idealnym celem. Mag uśmiechnął się do nich, oni zaś, jakby zrozumieli, wycelowani weń łuki i naciągnęli cięciwy. Mag w tym czasie pobierał moc i zaczynał mamrotać zaklęcie.
- Ishuoshan. - rzekł władczym tonem, w chwili gdy łucznicy wystrzelili Dwie strzały haniebnie chybiły, dwie pozostałe zaś zatrzymała Wietrzna Aura. Grom wysłany przez maga nie chybił. Uderzył z głośnym trzaskiem z grupkę mężczyzn. Przez chwilę ciężko było cokolwiek dostrzec poprzez jego blask. Jednak gdy błyskawica zniknęła mag ujrzał dwa powykręcane i spopielone ciała. Dwóch pozostałych wojowników zdołało przeżyć. Jeden leżał bez przytomności obok zwęglonych trupów. Widać było że ciężko oddycha. Drugi nie stracił przytomności i nieco oszołomiony próbował odczołgać się w bezpieczne miejsce.
- IGOI! - wypowiedział Zeleris wskazując różdżka na pełzającego wroga. Kula ognista dopełniła dzieła gromu.
- IGOI! - rzekł mag wskazując na oszołomionego woja. I w tym przypadku efektem tego był kolejny trup.

Lindangol: Grom.

43/130

Offline Anette Du'Monteau

  • Zakon Keitai
  • ***
  • Wiadomości: 9809
  • Reputacja: 12877
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ktoś i każdy, to moje imię.
    • Karta postaci

Odp: Tajemnice Starożytnych - Ostatnia Krew
« Odpowiedź #123 dnia: 20 Styczeń 2011, 20:13:31 »
-Kapitan Triss!! - zacząłem krzyczeć. Wypuścić salwę na tyły przeciwnika! Już! - po tych słowach czekałem na szum lotek. Nie minęła minuta i moje uszy go dosłyszały. Potem przerywane krzyki umierających ludzi na tylnej linii frontu Zgromadzenia.
Wstąpiły we mnie nowe siły. Ponownie rzuciłem się w rzeź. Ciąłem pierwszego z brzegu przeciwnika oboma ostrzami w głowę. Głębokie bruzdy szybko wypełniły się krwią, a przeciwnik padł. Kolejnego przebiłem z rozpędu krzyżując ostrza w "X" podczas biegu. Za nim jego ciało upadło na ziemię wykorzystałem je rzucając w innego członka Zgromadzenia. Przygnieciony przez swojego kolegę stał się łatwym łupem. Skierowałem miecz sztychem w dół i wbiłem w gardło. Bezradny wojownik krztusił się własną krwią. Kilka chwil potem zamarł w bezruchu. Jego ręce, które wcześniej próbowały wyciągnąć klingę, teraz leżały bezradnie.

39/130 + zabicia łuczników
//; Aragorn zdaję się ustala liczbę w przypadku masowych

Offline Eric

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 6260
  • Reputacja: 7717
  • Płeć: Mężczyzna
  • Pay respect, minor peasant!
    • Karta postaci

Odp: Tajemnice Starożytnych - Ostatnia Krew
« Odpowiedź #124 dnia: 20 Styczeń 2011, 20:14:09 »
Diomedes starał się niechlujnie zetrzeć krew z ostrza, tylko ją rozmazując, co nadało ostrzu metaliczny czerwony połysk. Mężczyzna zaklął pod nosem, ale już nie starał się wyczyścić broni. Krzyki zagłuszały jego myśli. Przerażeni ludzie, którym Angelos najpewniej wyprał mózgi, walczyli za chore ideały. Walczyli w walce, która pogrążała ich coraz bardziej z minuty na minutę. Smutny był to widok, a zarazem obrzydliwy. Ciała coraz gęściej zalegały ziemię, krew wsiąkała w nią niczym woda w gąbkę. A na dodatek ten smród. Obrzydliwy smród. Diomedes splunął siarczyście i skierował swe kroki ku małej grupce przeciwników. Powolnym, dystyngowanym krokiem wyszedł im na spotkanie. Pozwolił im zobaczyć twarz przeciwnika przed śmiercią, po czym wolno, opanowanie zaczął skracać dystans. Powoli unosił broń, aż w końcu przyjął należytą postawę. Dokładnym ciosem odciął przeciwnikowi dłoń, po czym chlasnął go przez całą klatkę piersiową ostrzem klingi. Wojownik padł martwy. Pozostali dwaj wzdrygnęli się, widząc okropną scenę. Ręce drżały im nie tylko ze strachu, ale i ze zmęczenia. Diomedes jednak nie zamierzał się litować, przyspieszył chcąc szybko, bez zbędnych cierpień pozbyć się przeciwników. Nadbiegając zygzakiem ciął od prawej, przez ramię. Cios został sparowany, to też odskoczył nieco do tyłu i balansem ciała zmylił obu przeciwników. Obszedł ich półkolem i ciął z góry. Szczęście znów uśmiechnęło się do wojownika zgromadzenia, bo udało mu się sparować silne uderzenie. Diomedes obrócił się i ciął na nogi przeciwników. Oboje uskoczyli, wykorzystując okazję do kontry i nacierając bezlitośnie na Kruka. Diomedes jednak nie dał się ich niedbałym ciosom, parując każdy bez wyjątku. Odbił ostrze jednego z przeciwników, pchnął go mieczem między żebra i pociągnął ostrzem ku górze, pozbawiając zgromadzeniowca życia. Uskoczył przed kolejnym ciosem, wyciągając pospiesznie ostrze z bezwładnie upadającego truchła. Diomedes natarł na wojownika zgromadzenia i upozorował cios na lewe udo, po czym przerzucił broń do lewej ręki, nadepnął przeciwnikowi na stopę i przebił go na wylot ostrzem swego miecza.



36/130

Offline Lees

  • Myśliwy
  • ***
  • Wiadomości: 288
  • Reputacja: 60
  • Płeć: Mężczyzna
  • "Boga nie ma w domu, wyjechał na wakacje do Vegas"
Odp: Tajemnice Starożytnych - Ostatnia Krew
« Odpowiedź #125 dnia: 20 Styczeń 2011, 20:15:59 »
Dwóch przeciwników było zdezorientowanych. Chaos bitwy spowodował, że nie orientowali się w panującej sytuacji. Lees postanowił to wykorzystać. Błyskawicznie natarł ciężko raniąc jednego z wrogów. Drugi w ostatniej chwili zablokował jego cios. Nie był jednak zbyt dobrze wyszkolony. Kiedy jego przeciwnik nie trafił, Lees kopnął go w żebra. Ten stracił równowagę i to spowodowało jego śmierć. Skończył z dziurą w brzuchu. Lees dobił jeszcze dychającego, pierwszego z którym walczył żołnierza.

34/130

Offline Vitnir

  • Magnat
  • ***
  • Wiadomości: 915
  • Reputacja: 395
  • Płeć: Mężczyzna
  • Tylko utraciwszy wszystko można robić wszystko.
Odp: Tajemnice Starożytnych - Ostatnia Krew
« Odpowiedź #126 dnia: 20 Styczeń 2011, 20:17:00 »
Aerandir ponownie ruszył na przeciwników, na jego drodze znalazł się pewien młodzieniec. W jego oczach można było dostrzec przerażenie, które paraliżowało jego ruchy. Wampir nie miał zamiaru tracić czasu na tchórzy, chwycił rękojeść miecza od dołu i rzucił z całą siłą daną mu w przeciwnika. Miecz trafił idealnie w gardło, siła rzutu przemieściła nieszczęśnika o trzy metry do tyłu. Dziecko nocy podbiegło czym prędzej do truchła i nie przerywając biegu wyciągnęło swe ostrze i ruszyło dalej. Kolejny osamotniony przeciwnik. Aerandir ruszył dalej w wir walki, wróg stał plecami do niego, nie wypadałoby atakować od tyłu, ale w wirze walki trzeba korzystać z każdej okazji. Wampir szybkim ruchem wykonał cięcie. Ostrze odcięło palce lewej dłoni, zgromadzeniowiec zawył, jednak dalej chciał walczyć, wykonał niskie pchnięcie, lecz wampir zablokował jego miecz, ten tylko popatrzał się na przeciwnika, który uderzył go pięścią. Człowiek przewrócił się na ziemie. Aerandir podszedł wolnym krokiem do pełzającego po ziemi, przyćmionego przeciwnika zadając mu cios śmiertelny.


32/130

Offline Patty

  • Moderator
  • ***
  • Wiadomości: 7406
  • Reputacja: 7093
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wszechwiedzy nie mam, lecz wiem różne rzeczy
    • Karta postaci

Odp: Tajemnice Starożytnych - Ostatnia Krew
« Odpowiedź #127 dnia: 20 Styczeń 2011, 20:19:45 »
Rzuciłam się na następnego wroga, markując cięcie z góry. W istocie jednak uderzyłam z boku, klinga przejechała po ramieniu żołnierza. Kolcza koszulka wytrzymała uderzenie. Wyprowadziłam sekwencję uderzeń, wykorzystując wszelkie poznane mi umiejętności. Widząc zacięcie na mojej twarzy wróg zaczął się cofać. Pod siłą miażdżących uderzeń nie próbował ataku, zepchnięty jedynie do defensywy. Dostrzegłam odpowiedni moment i zręcznie wykręcając nadgarstek wytrąciłam wrogowi miecz. Uderzyłam go przez twarz, czując obrzydzenie do samej siebie. Znowu zabijam bezbronnego. Przeciwnik padł na ziemię, a ja rzuciłam się na następnego wojownika. Uderzyłam znad głowy, klingi zadźwięczały. Przez chwilę wymienialiśmy się uderzeniami, gdy znów postanowiłam wykorzystać atut tarczy. Zbiłam jedno cięcie i huknęłam wroga w twarz, łamiąc mu nos. Członek zgromadzenia cofnął się, co wykorzystałam tnąc silnie w bok. Poprawiłam kilka razy, przerąbując kolczugę i mięśnie. ÂŻołnierz upadł.

30/130

Offline Elrond Ñoldor

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 17213
  • Reputacja: 14987
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Odp: Tajemnice Starożytnych - Ostatnia Krew
« Odpowiedź #128 dnia: 20 Styczeń 2011, 20:29:42 »
Wampir ruszył do ataku. W biegu wyciągną miecz z pochwy widząc dwóch zbrojnych biegnących w jego kierunku. Wojska nieprzyjaciela widzieli atak i to co dział się przed opactwem, toteż nie kwapili się do wychodzenia z niego. Nie zniechęcało to ich jednak do atakowania wrogów wewnątrz budynku.
Nikolai nie zatrzymał się dobiegając do przeciwników. Skoczył. W locie obrócił swoje ciało o 180 stopni w pionie jak i poziomie. Opadając, ciął mieczem, głowa jednego z wojów zaczerwieniła się, a sam wojak padł na kolana łapiąc się za czerep. Drugi z przeciwników odwrócił się od razu, jednak nie były to ruchy dostatecznie szybkie by zagrozić nieśmiertelnemu. Spowodowane były zdziwieniem jak ktoś może tak wysoko skakać. Wszelkie wątpliwości rozwiało uzębienie Nikolaia, który widząc twarz zbrojnego nie mógł się nie zaśmiać. Spojrzał głęboko w oczy przeciwnikowi i przemówił:
- Zginiesz dzisiaj... - a jego głos przerodził się w syk. Przeciwnik zrobił krok w tył, a wampir zaatakował. Potężny cios z góry przełamał obronę wystraszonego człowieka, a miecz rozciął potężnie jego twarz. Nikolai wyprowadził od razu kolejny atak który bezbłędnie rozchlastał gardło przeciwnika.
Słysząc jęczenie z boku, Nieśmiertelny odwrócił się. Był to człowiek trafiony na początku. Bezładnie, na kolanach szukał oręża, który upuścił. Wampir instynktownie  wbił mu miecz w plecy.

28/130

Offline Eric

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 6260
  • Reputacja: 7717
  • Płeć: Mężczyzna
  • Pay respect, minor peasant!
    • Karta postaci

Odp: Tajemnice Starożytnych - Ostatnia Krew
« Odpowiedź #129 dnia: 20 Styczeń 2011, 20:38:20 »
Diomedes musiał na chwilę odetchnąć. Był bardzo zmęczony. Nie potrafił już zliczyć ile ludzi dziś zabił. Był cały pokryty krwią wojowników zgromadzenia. Otarł pot, nabrał powietrza i kaszlnął kilka razy. Odór martwych ciał był nie do zniesienia. Jednakże bitwa jeszcze się nie zakończyła, więc Diomedes musiał walczyć, póki miał siły. Chwycił mocniej miecz i skierował się na najbliższego przeciwnika. Uniósł broń w górę i zamachnął się po przekątnej, tnąc przez ramię przeciwnika. Zgromadzeniowcowi udało się jednak uskoczyć i przyjąć bardziej waleczną postawę. Wyprowadził on kilka cięć, wszystkie jednak odbiły się z głośnym łoskotem o stal miecza Diomedesa. Kruk, sprowadzony do obrony, kalkulował zimno możliwości przeciwnika i myślał jak wyprowadzić jakiś celny cios. Uskoczył przed ciosem, zasłonił się klingą i ponownie uskoczył. I tak w kółko. Wojownik zgromadzenia nie dawał mu szans na kontratak, jednakże jego ataki były nieskuteczne. Diomedes był zmęczony, jednakże parowanie tego typu ciosów było błahostką. Jedynym problemem było to, że jeśli choćby na chwilę zaniechałby obrony dla wyprowadzenia ataku, to najpewniej przeciwnik rychło by z tego skorzystał. Jednakże w końcu nadarzyła się okazja, bo zniecierpliwiony przeciwnik odchylił się do tyłu w zamachu, a Diomedes korzystając z tego pchnął go prosto w serce, odbierając życie.



27/130

Offline Mogul

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 5092
  • Reputacja: 5863
  • Płeć: Mężczyzna
  • Bu!
    • Karta postaci

Odp: Tajemnice Starożytnych - Ostatnia Krew
« Odpowiedź #130 dnia: 20 Styczeń 2011, 20:38:47 »
Walka... wojna... bitwa... rzez... masakra.. rzez... coraz to nowe okreslenia nachodzily chlopakowi na mysl opisujac sytuacje ktora miala miejsce. kazde nowe okreslenie z kazdym uderzeniem ktore bylo coraz silniejsze. ocian wiedzial ze nie powinien tego robic ale bawil sie przeciwnikiem. napawal sie jego strachem, czul jego slabniecie... chlopak  w koncu po jakies chwili postanowil skonczyc walke. nie uderzyl tak samo jak poprzednio lecz pchnal go w lewe pluco... trafilo. uslyszec mozna bylo charkniecie, dlawienie sie krwia, duszenie... wyciagnal ostrze i od razu doskoczyl do kolejnego przeciwnika. tutaj nie zamierzal sie bawic. chcial napic sie krwi. chlopak zastanowil sie jak wytracic bron z reki opponenta. poczekal na jego atak. ten cial z ukosa, nie bylo jak wytracic ostrza wiec chlopak zrobil unik. wrog probowal pchnac go w brzuch. tu popelnil blad. chlopak lekko odskoczyl, zawirowal bronia i dopial swego. uciol wrogowi dlon. nie czekajac na reakcje doskoczyl do jego szyi i wbil swe ostre kly w gardziel. chlopak odzyskal w ten sposob sporo energii...



-2 prosze odjac

Offline Istedd

  • Magnat
  • ***
  • Wiadomości: 684
  • Reputacja: 751
  • Płeć: Mężczyzna
  • Drick! FĂśr Odin!
Odp: Tajemnice Starożytnych - Ostatnia Krew
« Odpowiedź #131 dnia: 20 Styczeń 2011, 20:51:54 »
Cios jednak nie nadchodził. Resztki ludzi zgromadzenia ostawały właśnie wyżynane jak bydło. Próbujący wycofać się z bitwy i ratować tym sposobem życie wpadali pod miecze. Bici niemiłosiernie bronili się jednak z rozpaczą, nieraz jako zwierzę do rogu zagnane gryźć potrafi. Rozejrzał się jeszcze raz, tym razem w poszukiwaniach jakiegoś towarzysza; twarzy, która bardziej mu się zarysowała w myśli. Nie dostrzegł jednak kogoś takiego, a bynajmniej dostrzec nie potrafił. Splunął. Zdziwił się, że ślina koloru była wiśni. Jęknął głucho. Zaczynał czuć skutki walki i ból odzywał się. Rozdarł szatę jednego z leżących trupów, przy czym odruchowo sprawdził, czy tamtego trzos czasem nie jest ciężką sakiewką opatrzony. Widocznie żołdak stracić musiał pieniądze, bo nie miał ich przy sobie. Przynajmniej jednak zdołał opatrzyć ranę fragmentem ubrania tamtego. Niespodzianie jeden z oponentów, który wyrwał się z pierścienia przeciwników gnał ku nim co sił. Trzymał miecz, acz w stanie takiej paniki, w jakiej był uciekający raczej ów kawał żelastwa nie był groźny Ergardowi. Ten ostatni już raz, obiecał sobie w duchu uniósł miecz, nabrał zamachu i ciął okrutnie, bez jakiejkolwiek finezji w szyję tamtego. Miecz nie odciął głowy, wszystek winą trzymającego. Utknął jednak głęboko... Krew chlasnęła w powietrze, a ciało tamtego opadło bezwładnie na ziemię. Ostatnim odgłosem, jaki przewinął mu się przez zapełniony obrzydliwymi widokami walki było gulgotanie. Wyciągnął miecz, dość chwiejnym krokiem oddalił się z tego miejsca. Starał się unikać pojedynkujących się, ale jednakże cały czas pola walki nie opuszczał. Wrzawa bitewna zaczynała bardzo powoli słabnąć, wedle jego opinii Dies Irae nastąpił i skosił tu tyle głów, ile kufli piwa wypił.



24/130

Offline Vitnir

  • Magnat
  • ***
  • Wiadomości: 915
  • Reputacja: 395
  • Płeć: Mężczyzna
  • Tylko utraciwszy wszystko można robić wszystko.
Odp: Tajemnice Starożytnych - Ostatnia Krew
« Odpowiedź #132 dnia: 20 Styczeń 2011, 20:58:03 »
Aerandir nie musiał szukać wroga, wróg znalazł niego. Zdziwił go zapał jaki pałał w atakującym go człowieku, zadawał cięcia z lewej z prawej. Wampir nie chciał przerywać zabawy, której dostarczał mu przeciwnik, jednak ciągłe bloki po pewnym czasie się nudzą. Przy następnym ataku zablokował cios odpychając wroga w tył, po czym kontratakował uderzając w dłoń przeciwnika, który nie zdążył podnieść broni, by dalej walczyć. Ostrze wypadło ze słabnącego uścisku. Wampir nie czekając chwycił przeciwnika za gardło i podniósł Go w górę, uchylił wolną dłonią maskę i wgryzł się w szyje wroga. Upijając nieco krwi rzucił człowieka na ziemie, który powoli krztusił się krwią. Aerandir ruszył na następnego, ten znalazł sobie kont mierząc z łuku. Wampir biegł ukośnie w stronę wroga, ten zdołał wystrzelić jedną strzałę, gdy Aerandir skoczył w jego kierunku, odbił się nogami od klatki piersiowej przeciwnika i wylądował o dwa metry przed nim robiąc dla pokazu młynek mieczem. Obrońca padł na ziemie, zdołał się podnieść i wyciągnąć miecz. Wampir zadał cios, który napotkał ostrze przeciwnika. Ostrza skrzyżowały się, wampir zaczął nacierać mieczem co poskutkowało zawirowaniem oręża. Po jednym takim kółku dłoń obrońcy nie zdołała dalej udźwignąć takiego ciężaru. Miecz wyleciał w górę, pozbawiając człowieka obrony, co skończyło się przebiciem jego gardła.


22/130

Offline Hagmar

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 15659
  • Reputacja: 16508
    • Karta postaci

Odp: Tajemnice Starożytnych - Ostatnia Krew
« Odpowiedź #133 dnia: 20 Styczeń 2011, 21:03:58 »
-IGOI! Kolejny pocisk i kolejny trup. To było za proste, ale jakie efektowne i zabawne.
-IGOI! I kolejny, który? Aragorn przestał liczyć kilka trupów wcześniej, na placu zaczęło zbyt intensywnie śmierdzieć spalonym ludzkim mięsem...

4/130

Offline Eric

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 6260
  • Reputacja: 7717
  • Płeć: Mężczyzna
  • Pay respect, minor peasant!
    • Karta postaci

Odp: Tajemnice Starożytnych - Ostatnia Krew
« Odpowiedź #134 dnia: 20 Styczeń 2011, 21:05:45 »
Diomedes wpadł między grupkę wrogów liczącą dokładnie cztery jednostki. Wykrzywił usta w szyderczym, okropnym uśmiechu i rozpoczął taniec ostrza. Natarł z obrotu na troje z nich, trafiając tylko jednego z nich, lekko przecinając brzuch. Kropelki krwi padły na udręczoną rzezią ziemię. Diomedes pchnął mocno, lawirując pomiędzy wojownikami. Cios został sparowany, więc Kruk musiał szybko przemieścić się na jakieś inne miejsce, coby go szybko nie dopadli. Sparował dwa ciosy, wykonał szybki pół obrót i odciął głowę jednemu ze zgromadzeniowców. Krew trysnęła na wszystkie strony, a głowa posłana siłą cięcia ku górze spadła, uderzając donośnie o ziemię. Diomedes trzymał gardę zasłaniając się przed kolejnymi dwoma ciosami. Zataczał lekkie półkole, cały czas pozostając w ruchu. W końcu pchnął jednego przeciwnika od tyłu, wykręcając nadgarstek. Zostało już tylko dwóch, zdruzgotanych wojowników. Gdyby mogli, pewnie by się poddali. Honor jednak nie pozwalał im na takie godne pożałowania zachowanie. Diomedes od razu poczuł do nich szacunek, co jednak nie mogło zmienić jego zamiarów. Ruszył w ogromnym pędzie na szyk przeciwników, rozdzielając ich, i chlastając jednego pięścią prosto w twarz. Kruk obrócił się i uskoczył zwinnie przed pchnięciem, a potem kopnął kolanem schylonego przeciwnika prosto w twarz. Wykonał zręczny, finezyjny obrót i ciął przez ramię jednego z wojowników. Krew znów trysnęła na umęczoną ziemię. Diomedes już miał dość jej widoku, dość zapachu gnijących ciał, dość tej bitwy. Jednakże nie mógł przestać walczyć. Musiał, dla dobra bractwa, dla dobra swych kompanów, dla dobra swego brata i dla dobra świata. Zgromadzenie Angelosa było niebezpieczną organizacją, nawet bez swojego władcy, który dawno już wąchał kwiatki od spodu. Diomedes kończąc swoje dzieło rozciął szyję przeciwnika jednym prostym cięciem i obrócił się na pięcie, natychmiastowo parując cios ostatniego przeciwnika. Stal szczęknęła donośnie, a Diomedes odbił w bloku broń przeciwnika i zwinnie przeskoczył w prawo tnąc po żebrach. Wojownik skulił się, zasklepiając ranę ręką, ale nadal bronił się przed ciosami Diomedesa. Kruk miał jednakże ułatwioną sprawę, więc kopnął, podcinając nogi przeciwnika i uderzył go mocno barkiem. Zamachnął się z obrotu, jednakże o dziwo przeciwnikowi udało się jeszcze unieść broń do bloku. Diomedes uskoczył na prawo i znów ciął po żebrach. Wojownik padł na ziemię i pojękiwał cichutko z bólu. Kruk nie chcąc już dłużej przypatrywać się cierpieniom przeciwnika, chwycił miecz i zakończył jego żywot prostym cięciem. Miecz. To on decydował o życiu i śmierci. I w tej sytuacji ta kwestia była od niego zależna. Diomedes machnął lekko mieczem, z którego zleciały kropelki krwi. Patrzył na pogorzelisko z obrzydzeniem. W ustach czuł kwaśny smak. Od tego wszystkiego robiło mu się nie dobrze. Bitwa była okropna, brutalna i bezlitosna. W niczym nie podobna do poprzedniej, która skończyła się stosunkowo szybko. Ciała zdobiły teren prawie tak gęsto jak drzewa las. Diomedes zaklął cicho pod nosem, rozmasowując nadwyrężone ramię. Mimo wszystko bitwa zbliżała się ku końcu, co można było zobaczyć i po coraz liczniej zdobiących ziemię ciałach. Diomedes zaklął ponownie i splunął.



0/130

Offline Anv

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 4006
  • Reputacja: 4143
  • Płeć: Mężczyzna
  • I am Iron man.
    • Karta postaci

Odp: Tajemnice Starożytnych - Ostatnia Krew
« Odpowiedź #135 dnia: 20 Styczeń 2011, 21:10:00 »
//na dwie godziny was zostawić i już  armii nie ma.. ludzie którzy mają obowiązki sa przegrani w Marancie ;/  Mam nadzieję że jakością można nadrobić ilość.
Zdążyłem posta pięknie długiego napisać a tu wrogowie się skończyli  ;[


- ÂŁadnie, ładnie. Jakie są dalsze rozkazy? - rzekł odnajdując w tłumie Zeyfara.

Offline Eric

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 6260
  • Reputacja: 7717
  • Płeć: Mężczyzna
  • Pay respect, minor peasant!
    • Karta postaci

Odp: Tajemnice Starożytnych - Ostatnia Krew
« Odpowiedź #136 dnia: 20 Styczeń 2011, 21:13:43 »
Diomedes odetchnął z ulgą. Bitwa się zakończyła. Krucze Bractwo zwyciężyło. Mimo wszystko widok był okropny. Diomedes nie mógł być jednak jeszcze spokojny, wbiegł wśród tłum przyjaznej armii i wzrokiem wyszukiwał swojego rodzonego brata - Anvarunisa. Rozpychając się ramionami w końcu przedarł się na bardziej otwarty teren i wypatrzył go. Najwyraźniej bitwa minęła dla niego pomyślnie - nie był nawet draśnięty, tak jak i Diomedes zresztą.
- ÂŻyjesz bracie! - uśmiechnął się Diomedes z ulgą, ściskając swego rodzonego brata - Dasz wiarę? Wygraliśmy! A tak bardzo nas przeważali liczebnie...

Offline Hagmar

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 15659
  • Reputacja: 16508
    • Karta postaci

Odp: Tajemnice Starożytnych - Ostatnia Krew
« Odpowiedź #137 dnia: 20 Styczeń 2011, 21:14:28 »
Nad polem bitwy zaległa cisza. Mroczna cisza, jedyne co było słyszalne to szum wiatru. Niebo przeciął piorun, z nieba zaczął padać ciepły wiosenny deszcz.

//na dwie godziny was zostawić i już  armii nie ma.. ludzie którzy mają obowiązki sa przegrani w Marancie ;/  Mam nadzieję że jakością można nadrobić ilość.
Zdążyłem posta pięknie długiego napisać a tu wrogowie się skończyli  ;[


- ÂŁadnie, ładnie. Jakie są dalsze rozkazy? - rzekł odnajdując w tłumie Zeyfara.

<tuli> Jakość misiu nie ilość

Offline Vitnir

  • Magnat
  • ***
  • Wiadomości: 915
  • Reputacja: 395
  • Płeć: Mężczyzna
  • Tylko utraciwszy wszystko można robić wszystko.
Odp: Tajemnice Starożytnych - Ostatnia Krew
« Odpowiedź #138 dnia: 20 Styczeń 2011, 21:19:16 »
Wampir wsłuchał się w cisze, która ogarnęła okolice. Dookoła roznosił się specyficzny zapach – zapach bitwy, potęgował go zapach spalonych zwłok. Rozglądając się po okolicy schował ostrze do pochwy. Przeszedł się wolnym krokiem po pobojowisku, szukając rannych. Wkrótce zlecą się tu kruki i wrony – powiedział krótko w powietrze. Po okolicy zaczął słyszeć rozmowy i ciche szepty radości. Wampir nie przerywał przechadzki, szukał brata. Nie musiał szukał długo. Podszedł do Aragorna i poklepał po plecach: - Odnieśliśmy wielkie zwycięstwo, zemsta nareszcie się dopełniła, duchy przeszłości chociaż w tym stopniu rozpłynęły się wśród lasów.

Offline Hagmar

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 15659
  • Reputacja: 16508
    • Karta postaci

Odp: Tajemnice Starożytnych - Ostatnia Krew
« Odpowiedź #139 dnia: 20 Styczeń 2011, 21:27:38 »
Aragorn wyszedł z kryjówki, schował różdżkę i zaczął się nerwowo śmiać. I oto nastał koniec Zgromadzenia.
-Rasherze. Stray tollito regnum spiritus in. Quia non sciunt quid faciunt. Amen.



//Komentarz do bitwy

Forum Tawerny Gothic

Odp: Tajemnice Starożytnych - Ostatnia Krew
« Odpowiedź #139 dnia: 20 Styczeń 2011, 21:27:38 »

 

Sitemap 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 
top
anything