- Oczywiście, że znajdziemy miejsce na Twoją potrawkę, Zeyfarze - rzekł wodzony wspaniałym zapachem Diomedes. W brzuchu burczało mu piekielnie, więc do kociołka doskoczył w mgnieniu oka. Chwycił pierwszą lepszą miskę i nabrał na nią specyfiku. Smakował inaczej niż wcześniej, był nawet - w odczuciu Diomedesa - smaczniejszy. Spałaszował go w kilka sekund, ale jego żołądek domagał się więcej. Spojrzał błagalnie na Zeyfara, a gdy ten skinął głową, nabrał kolejną porcję. Ją również pochłonął w krótką chwilę. Na chwilę obecną był zadowolony, jedyne o czym marzył to długi, błogi sen. Jednakże najpierw wypadałoby obadać odbitą fortecę.