Spod hełmu można było dostrzec uśmieszek na kościstej szczęce Henandura. - Wiedzę mój drogi mistrzu, nie tę z ksiąg ale pierwotne arkana magii przekazywane tylko z mistrza na ucznia według starożytnej szkoły dracońskiego sabatu. Pomogę ci odnaleźć to czego szukasz i czego szukali tutaj twoi ludzie. Trafili zaledwie na trop, krypta okazała się moim więzieniem. To ślepy zaułek dla twoich badań. Jestem jedyną deską ratunku, ponieważ wiem gdzie zacząć poszukiwania. Nie potrzebuje wiele, wystarczy mi dach nad głową, ciepłe posłanie i własne laboratorium. Wiesz, że mogę okazać się pomocy. Informacje, które posiadam mogą odmienić losy wojny. Przegrywacie, nie przyznajesz się do tego publicznie, bo to wywołałoby panikę, podejrzewam, że nie mówisz tego nawet swoim ludziom. Ale niektórzy z nich to widzą, podejrzewają, skąd to opóźnienie w ofensywnie wojennej. Byłem w ich umysłach, widziałem ich obawy. Ludzie zaczynają rozumieć, że już dawno temu przeszliśmy do defensywny, zaś koniec jest bliski.