Autor Wątek: Dziękuję Ci - Krew i ÂŁzy  (Przeczytany 18213 razy)

Description:

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Lucas Paladin

  • Starszy redaktor
  • ***
  • Wiadomości: 2971
  • Reputacja: 2876
  • Płeć: Mężczyzna
  • Believer & Traveler
    • Karta postaci

Odp: Dziękuję Ci - Krew i ÂŁzy
« Odpowiedź #120 dnia: 01 Maj 2015, 12:55:11 »
Pomieszczenie promieniowało potężną magiczną aurą. Lucas czuł jak jego energia zanika gdzieś w mroku, a dobroczynna moc Zartata zaczyna go opuszczać. Nie wróżyło to dobrze, zdecydowanie nie. Rycerz rozglądał się po budynku, a Funeris błądził myślami, jakby szkując dla siebie miejsca. Wtem mściciel poczuł coś, czego kompletnie się nie spodziewał. Przeszywający ból w kolanie, jakby ktoś złamał mu nogę. Z krzykiem upadł i starał się rozpaczliwie szukać punktu obrony. Z dołu dostrzegł twarz Montego, który stał nad nim z sztyletem w dłoni. Przerażenie Lucasa sięgnęło zenitu, "Zartacie", zdawała się wołać jego twarz. Na szczęście chwilę później widział jedynie jak głowa paladyna odpada od karku, a czarny jak noc Neltharion wysuwa się zza ciała oszalałego rycerza. Krew obryzgała twarz Lucasa, ale nic nie cieszyło go tak, jak widok Funerisa w pełni zmysłów. Przynajmniej na tę chwilę.
- Zartacie, chroń nas! - rzekł tylko Lucas. Niełatwo było przestraszyć świętego mściciela Bractwa ÂŚwitu. Ale to, co działo się w tym budynku od dłuższego czasu przyprawiało o dreszcie.
- Bracie, ile jeszcze takich niespodzianek nas czeka? - zapytał Funerisa.

Offline Evening Antarii

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 3863
  • Reputacja: 4704
  • Płeć: Kobieta
    • Karta postaci

Odp: Dziękuję Ci - Krew i ÂŁzy
« Odpowiedź #121 dnia: 01 Maj 2015, 15:22:40 »
Uderzenie w głowę rękojeścią miecza przyprawiło dziewczynę o zawroty, ale nim upadła na ziemię, dostała jeszcze w brzuch. Ten cios sprawił, że Eve straciła na chwilę dech w piersi, za to ból głowy zszedł na drugi plan na kilka sekund. Tak jak podczas walki z demonem, tak i teraz, bardzo żałowała, że nie miała na sobie tej zbroi... Widocznie nie przywidywała nagłego buntu jej braci z organizacji. Co za niemiła niespodzianka...
Chwilę klęczała na zimnej ziemi obejmując się za pas i tylko raz syknęła z bólu. Z grymasem na twarzy rozmasowała bolącą skroń, a potem z zaciśniętymi zębami pozbierała się z kolan, wciąż mając dłonie przyłożone do brzucha. Ból trzewi był nieznośny, ale ten pulsujący w głowie też dawał się we znaki. Guz gwarantowany.
Otarła policzek z krwi rycerza i spojrzała z lekkim obrzydzeniem na jego rozkawałkowane ciało. Głowa i korpus oddzielnie.
-Czyżby i jego opanowały mroczne siły?...- spytała, wciąż jeszcze dochodząc do siebie. -Wszystko w porządku Lucas?- w przeciwieństwie do niego nie wołała o pomoc do Zartata. Jego i tak tutaj nie ma.

Forum Tawerny Gothic

Odp: Dziękuję Ci - Krew i ÂŁzy
« Odpowiedź #121 dnia: 01 Maj 2015, 15:22:40 »

Offline Funeris Venatio

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 8062
  • Reputacja: 8788
  • Płeć: Mężczyzna
  • Im więcej wiem, tym więcej wiem, że nic nie wiem.
    • Karta postaci

Odp: Dziękuję Ci - Krew i ÂŁzy
« Odpowiedź #122 dnia: 01 Maj 2015, 16:54:52 »
Lucas podał rękę Lucasowi, pomagając mu wstać i od razu podszedł do swojej narzeczonej, klękając przy niej. Objął ją czule, odkładając na moment Nelthariona. Sprawdził jej ranę na skroni, ale nie wydawało się, żeby coś strasznego stało się z jej czaszką. Lekko rozcięta skóra uwolniła nieco krwi, a guz już zaczął powoli rosnąć, znacząc skroń na sino-czerwoną barwę. Lucas mógł ruszać stawem, więc jemu też nic wielkiego się nie stało. Funeris rozejrzał się wokół, po innych członkach wyprawy, próbując spostrzec w nich coś dziwnego. Zajrzał w ich dusze, sondował w poszukiwaniu zwątpienia i poddania się mrocznej woli. Nic takiego nie znalazł, jedyny niepokój budziła jego własna ukryta cząstka, z którą nieustannie wewnątrz siebie się zmagał. Wielka bitwa, która nie miała końca.
- Czy ktoś jeszcze poddał się demonowi w swojej wizji? - powiedział wreszcie, jeszcze raz spoglądając po zakonnikach wokół.

Offline Lucas Paladin

  • Starszy redaktor
  • ***
  • Wiadomości: 2971
  • Reputacja: 2876
  • Płeć: Mężczyzna
  • Believer & Traveler
    • Karta postaci

Odp: Dziękuję Ci - Krew i ÂŁzy
« Odpowiedź #123 dnia: 01 Maj 2015, 19:23:22 »
Lucas rozejrzał po zebranych, rozruszał staw i spojrzał na Funerisa. Nie zamierzał w tym miejscu zostawać ani chwili dłużej. Należało załatwić to, po co się tu przyszło i natychmiast stąd wyjść. Strach strachem, ale rycerz nie był lekkomyślny. Ryzyko utraty życia, tylko po to, żeby zaspokoić ciekawość, do lekkomyślnych zachowań należało. Rzekł więc do Funerisa:
- Zdaje się, że wszystko w porządku. Ruszajmy dalej, nie ma co mitrężyć.

Offline Evening Antarii

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 3863
  • Reputacja: 4704
  • Płeć: Kobieta
    • Karta postaci

Odp: Dziękuję Ci - Krew i ÂŁzy
« Odpowiedź #124 dnia: 01 Maj 2015, 22:37:02 »
-Taak... Im szybciej to wyjaśnimy i się stąd wydostaniemy tym lepiej- dodała niezadowolona z zaistniałej sytuacji. Chociaż... i tak pewnie nie obeszłoby się bez paru siniaków. Inaczej nikt by jej nie uwierzył, że walczyła z demonami.

Offline Funeris Venatio

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 8062
  • Reputacja: 8788
  • Płeć: Mężczyzna
  • Im więcej wiem, tym więcej wiem, że nic nie wiem.
    • Karta postaci

Odp: Dziękuję Ci - Krew i ÂŁzy
« Odpowiedź #125 dnia: 01 Maj 2015, 22:46:13 »
Funeris zmówił krótką modlitwę nad duszą Montego i ułożył jego ciało spokojnie przy ścianie. Niewiele mógł teraz z nim zrobić, już na pewno nie pochować, więc nie pozostawało nic innego, jak usunąć je z korytarza. Anioł wstał, starł krew z miecza o materiał na spodniach i ruszył korytarzem w lewo. Dotarli szybko do pomieszczenia, które zostało po prostu zawalone. Strop czegoś nie wytrzymał i przysypał całość. Nie wiedzieli, czy było to zagranie celowe czy nie, ale wiadomo było, że do środka się nie dostaną.
- Kurwa mać. Miałem nadzieję poszperać w jego księgach i notatkach... - powiedział z dezaprobatą Funeris, jakby mając za złe właścicielowi tego miejsca, że go nie wpuścił do środka.

Offline Evening Antarii

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 3863
  • Reputacja: 4704
  • Płeć: Kobieta
    • Karta postaci

Odp: Dziękuję Ci - Krew i ÂŁzy
« Odpowiedź #126 dnia: 01 Maj 2015, 22:55:51 »
Podziemia widocznie nie były zbudowane solidne. Całe pomieszczenie było w gruzach i niewiele można było z tego wszystkiego wywnioskować. Przynajmniej dla postronnego obserwatora.
-A w czyich?- dopytała z ciekawością. Czyli jednak coś zapamiętał, i to dokładnie. I musiał być w pełny świadomy. Nikt niespełna zmysłów nie planuje szperania w papierach. To był dobry znak, choć to, czego Funeris szukał, leży teraz pod stertą gruzów.

Offline Funeris Venatio

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 8062
  • Reputacja: 8788
  • Płeć: Mężczyzna
  • Im więcej wiem, tym więcej wiem, że nic nie wiem.
    • Karta postaci

Odp: Dziękuję Ci - Krew i ÂŁzy
« Odpowiedź #127 dnia: 01 Maj 2015, 22:58:05 »
- Tak jak mówiłem, Londona. Z tego, co mi się wydaje, albo raczej pamiętam, to on tutaj dużo czasu spędzał. Byłem tutaj raz, spętany jakąś mocą, ale jeszcze w pełni świadomy. Co się działo potem, to już niewiele pamiętam.

Offline Lucas Paladin

  • Starszy redaktor
  • ***
  • Wiadomości: 2971
  • Reputacja: 2876
  • Płeć: Mężczyzna
  • Believer & Traveler
    • Karta postaci

Odp: Dziękuję Ci - Krew i ÂŁzy
« Odpowiedź #128 dnia: 01 Maj 2015, 23:08:25 »
Po reakcji Funerisa było widać, że jest z nim coraz lepiej. Aura tego miejsca coraz mniej go przytłaczała, a Anioł zyskiwał siły. To dobry znak. Lucas zastanawiał się gdzie zatem teraz należy się udać:
- Więc co dalej, przyjacielu?

Offline Funeris Venatio

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 8062
  • Reputacja: 8788
  • Płeć: Mężczyzna
  • Im więcej wiem, tym więcej wiem, że nic nie wiem.
    • Karta postaci

Odp: Dziękuję Ci - Krew i ÂŁzy
« Odpowiedź #129 dnia: 02 Maj 2015, 11:09:06 »
- Korytarz na prawo, a później idziemy przed siebie. Czuję, że możemy doczekać się konfrontacji. - Ze złością i, jak zauważyła Evening, pełną świadomością umysłu, Funeris kopnął jeden z kamieni, który poturlał się po korytarzu i odbił od ściany. Rozruszał barki, wydał szybki rozkaz wymarszu i ruszył drogą z powrotem. Na chwilę znów stanęli nad ciałem paladyna, rozejrzeli się wokół, czy nie napotkają żadnych nowych niebezpieczeństw i poszli w prawo. Po tyle samo trwającej chwili dotarli wreszcie do mocnych drzwi, które były wzmacniane czerwonymi sztabami metalu. Przed wejściem, na posadzce, ścianach i suficie, tworząc pełny zamknięty pierścień, wyrysowana w kamieniu była pewna linia. Inkrustowana piórami, mieniła się delikatnie i blado na niebiesko, połyskując na tle otoczenia. Drzwi nie były zamknięte, wystarczyło je pchnąć i otworzyć.

Offline Evening Antarii

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 3863
  • Reputacja: 4704
  • Płeć: Kobieta
    • Karta postaci

Odp: Dziękuję Ci - Krew i ÂŁzy
« Odpowiedź #130 dnia: 02 Maj 2015, 14:49:50 »
-Widocznie London dobrze czuł się w swojej roli. Może na tych kartkach planował kolejne ataki na Bractwo...-głośno myślała. Nie wiedziała ile w tym prawdy; to tylko gdybanie. Ale... kto wie!
Pozostawało jeszcze pomieszczenie na prawo. Kryło się ono za mocnymi drzwiami i... jakimiś dziwnymi kreskami w kamieniu, które świeciły niebieskim światłem. Anielskie pióra...
-Te wzory, to też magia, prawda?- dopytała, po czym wyciągnęła dłoń w stronę drzwi. Ciekawość to pierwszy stopień do piekła, ale wejście nie wyglądało jakoś groźnie, więc zaryzykowała.

Offline Funeris Venatio

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 8062
  • Reputacja: 8788
  • Płeć: Mężczyzna
  • Im więcej wiem, tym więcej wiem, że nic nie wiem.
    • Karta postaci

Odp: Dziękuję Ci - Krew i ÂŁzy
« Odpowiedź #131 dnia: 02 Maj 2015, 15:07:40 »
Funeris nie wchodził do środka. Nie miał chęci, nie miał zamiaru, ani nawet sił. Tych wewnętrznych, drzemiących w całym jego jestestwie, ukrytych pod warstwą skóry i mięśni, poukrywanych między kośćmi, płynących w żyłach. Gdy patrzył na te drzwi, widział swój ból. Widział go, czuł, dotykało go zimno kajdan i samotność. Był odcięty od ludzi, których kochał, którym zawierzył wiele razy swoje życie, którym to życie po wsze czasy ofiarował. Nie czuł nic poza bólem trawiącym jego duszę, wżynającym się głęboko w jego trzewia i po kawałku wyrywającym z nich boską moc. Nie jest banalnym wyrwać z anielskiej duszy łaskę Pana ÂŚwiatła, ale są na tym świecie moce, które to potrafią. Wystarczy wspomnieć Urzjel, która została zmieniona w szaloną abominację niegdyś dumnej anielicy.
I teraz, gdy Evening przekraczała próg tego pomieszczenia, czuła się podobnie. Kontakt ze ÂŚwiatłem został jej odebrany tak nagle, że oparła się o drzwi otwierające się właśnie w lewo. Weszła do komnaty i ujrzała to, co wewnątrz.

Na środku pomieszczenia znajdował oktagram, nie tyle wyrysowany, co wyciosany w kamieniu. W środku niego kipiała jakaś ciecz, bulgocząc i unosząc nieznany, lecz bezwonny opar. Po obydwu stronach, na prawo i lewo, świeciły się te dziwne pochodnie, które do złudzenia przypominały żywy ogień. Schodząc szerokimi schodami do środka pomieszczenia stawało się przed wielkim posągiem. Bycza postać, o potężnych rogach i złym, świecącym się na czerwono spojrzeniu. Blask bijący od tych gałek był identyczny z tym, jaki Funeris miał w swoim prawym oku. U dołu posągu, tuż przy dwóch masywnych nogach, były kajdany. Czarne jak najczarniejsza noc, smoliste i masywne. A na nich zawieszona była postać. Miała parę śnieżnobiałych skrzydeł.

Offline Evening Antarii

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 3863
  • Reputacja: 4704
  • Płeć: Kobieta
    • Karta postaci

Odp: Dziękuję Ci - Krew i ÂŁzy
« Odpowiedź #132 dnia: 02 Maj 2015, 18:59:23 »
Drzwi ustąpiły bez problemu. Nie były zamknięte na wszystkie spusty, ani chronione żadnymi zaklęciami i barierami. Tylko że magiczne siły rycerzy gdzieś ulatywały, i na sercu też jakoś ponuro się robiło.
Nie musiała o nic pytać Funerisa. Od razu było widać, że nie chce tam iść, że zbyt duży ból się z tym wiąże. I nie miała zamiaru go zmuszać, bo sama nie miała ochoty tam wchodzić - tak bardzo wyczuwalne było zło. Straciła nawet boską energię.
Jej oczom ukazała się duża sala jak na takie podziemia. Ciemna, oświetlana niegasnącym ogniem, czerwona poświata widniała na ścianach nadając otoczeniu charakter otchłani. Przynajmniej takie wrażenie odniosła dziewczyna, przekraczając próg. Spędzić w tych mrokach tyle czasu... Na dodatek bez boskiego wsparcia...
Kamienny oktagram w którym bulgotało coś śmierdzącego, drażniącego płuca. Wielki byczy posąg z iskrzącymi na czerwono oczyma z pewnością nie zachęcał do dalszego zwiedzania. Raczej mógł wypełnić strachem jakieś tchórzliwe duszyczki. Do takich Eve nie należała, i choć nie czuła obecności Zartata, to umiała wykrzesać w  sobie potrzebną odwagę. Nie chciała wyobrażać sobie anioła w tym miejscu.
Te czerwone oczyska coś jej przypominały... Już gdzieś widziała ten błysk i demoniczną cząstkę... I chyba nawet wiedziała gdzie.
Do kamiennych nóg przytwierdzone były kajdany, a do kajdan anioł. Czyżby któraś z anielic z Bractwa, czy nieznajoma jej istota? Eve przyjrzała się anielskiej twarzy i sylwetce przytwierdzonej do posągu. Na razie bała się odezwać. Nie wiedziała jaką mroczną energią jest wypełniona ta sala, skoro nawet boskim aniołom odbiera siłę...

Offline Funeris Venatio

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 8062
  • Reputacja: 8788
  • Płeć: Mężczyzna
  • Im więcej wiem, tym więcej wiem, że nic nie wiem.
    • Karta postaci

Odp: Dziękuję Ci - Krew i ÂŁzy
« Odpowiedź #133 dnia: 02 Maj 2015, 19:07:42 »
Potężne drzwi zatrzasnęły się z hukiem, gdy Evening dała ostatniego kroka i znalazła się wewnątrz. Uderzenie czerwonych skrzydeł masywnych wrót było tak nagłe, że wszyscy wokół podskoczyli z zaskoczenia. Lucas usłyszał, jak coś za nim upada. Panna Antarii spojrzała na twarz skrępowanego anioła. Spojrzała na nieprzytomną, starą, zniszczoną i poznaczoną bruzdami twarz tego, którego poprzysiągła poślubić.

Offline Evening Antarii

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 3863
  • Reputacja: 4704
  • Płeć: Kobieta
    • Karta postaci

Odp: Dziękuję Ci - Krew i ÂŁzy
« Odpowiedź #134 dnia: 02 Maj 2015, 19:37:39 »
Jakieś przekleństwo na "k" przeszło jej przez głowę. Rzadko jej się to zdarzało, ale teraz to już była przesada. Czuła się jak bohaterka tych strasznych (ale i tandetnych) opowieści opowiadanych podczas ognisk organizowanych przez dzieciaki z podgrodzia. Ciarki przeszły jej po plecach.
Rozejrzała się w prawo, w lewo i za siebie też. Zrobiła obrót wokół własnej osi w poszukiwaniu żywej duszy. Albo nieżywej i groźnej.
Nieśmiało ruszyła do przodu. Ręce skrzyżowała na piersi przyjmują postawę jakby obronną, jak w zimną noc chroni się przed mrozem, tak teraz chciała oddzielić się od wszechobecnego zła. Przygryzła dolną wargę i szła w stronę posągu byka... Najpierw obok bulgoczącej cieczy ostrożnie zaglądając do środka. Mijała też kolejne pochodnie dyskretnie się im przyglądając. Im bliżej była, tym bardziej rozpoznawała w uwięzionym aniele Funerisa, jego rysy twarzy. Nie mogła się pomylić. Nawet zniszczona, poraniona cera, liczne blizny, ślady cierpień, nie sprawiły, że go nie rozpoznała.
Jeszcze raz obejrzała się za siebie. A potem wróciła do oględzin kajdan i reszty kamiennego byka, przy którym uwięziony był anioł.
Zupełnie zignorowała fakt, że przed chwilą Fun stał za drzwiami. To kolejna wizja  w której widziała przeszłość. Mroczną i pełną bólu przeszłość jej ukochanego. Kilka miesięcy temu było tak naprawdę, choć teraz to była zwykła iluzja.
Nagle dopadła do czarnych kajdan, jakby tknięta jakimś impulsem. "Działaj!" - obudził się jej mózg. Zaczęła szperać przy łańcuchach, szarpiąc się z nimi rozpaczliwie jak dziecko, z całych sił chciała wydostać Funa z tej pułapki. Metalowe uciski były przeszkodą nie do pokonania...
Uklęknęła bezradnie przed posągiem i uwięzionym mężczyzną. Po tej chwili milczenia wstała i zapytała żałośnie. -Co mam zrobić by cię wydostać?...

Offline Funeris Venatio

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 8062
  • Reputacja: 8788
  • Płeć: Mężczyzna
  • Im więcej wiem, tym więcej wiem, że nic nie wiem.
    • Karta postaci

Odp: Dziękuję Ci - Krew i ÂŁzy
« Odpowiedź #135 dnia: 03 Maj 2015, 15:30:44 »
Głos w jej głowie nie był złudzeniem.

Offline Evening Antarii

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 3863
  • Reputacja: 4704
  • Płeć: Kobieta
    • Karta postaci

Odp: Dziękuję Ci - Krew i ÂŁzy
« Odpowiedź #136 dnia: 03 Maj 2015, 19:48:50 »
Stała bez ruchu przyrośnięta do podłogi. Serce łomotało jak spłoszony ptak, lecz nie miało szansy nigdzie uciec. I miała pustkę w głowie stojąc tak przed aniołem do złudzenia przypominającym Funerisa. Lub prawdziwym Funerisem ale sprzed kilku tygodni. W to drugie wolała nie wierzyć, tak samo jak wcześniej nie chciała sobie wyobrażać tych tortur. Odganiała od siebie obrazy krwi, prób ucieczek, spędzania tyle czasu w tych ohydnych podziemiach, w samotności, pozbawionym nadziei. Teraz musiała na to patrzeć, choć nie chciała. Anioł, przeznaczony do zdobywania przestworzy, zbliżania się do Zartata, spętany teraz przez kajdany i mroczne siły, otoczony przez nieprzyjaciół...
Eve zadarła głowę do góry spoglądając na poranioną twarz ukochanego. I nagle tę niezmąconą ciszę podziemi przerwał głos. Lecz nie dochodził nigdzie z zewnątrz- lecz z jej głowy. Stała samotnie przed aniołem, przed wielkim byczym posągiem jak mała dziewczynka i słuchała tego głosu, który skierował do niej kilka krótkich słów o potędze miłości. Silniejsza od śmierci, magii, zła, a nawet od zwykłych kajdan.
I krótkie konkretne pytanie, na które odpowiedź brzmiała
-Tak
wypowiedziane szeptem, lecz zrozumiale, z wiarą i powagą.

Offline Funeris Venatio

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 8062
  • Reputacja: 8788
  • Płeć: Mężczyzna
  • Im więcej wiem, tym więcej wiem, że nic nie wiem.
    • Karta postaci

Odp: Dziękuję Ci - Krew i ÂŁzy
« Odpowiedź #137 dnia: 03 Maj 2015, 21:06:58 »
Funeris poruszył najpierw prawą gałką oczną, potem lewą. Wywinęła się do góry nogami, by po chwili wrócić na swoje miejsce. Następnie po kilku sekundach anioł podniósł powieki. Z wielkim ociąganiem, zmęczeniem i bólem. Jego głowa zwisała luźno, więc Evening jeszcze tego nie widziała. Wielki Kanclerz Bractwa ÂŚwitu zaczął dostrzegać obrazy. Wielka plama na jego wzroku wreszcie zaczęła przemieniać się w coś konkretnego. Zobaczył nogi. Zgrabne i szczupłe, chociaż mocne i dobrze umięśnione pod skórą. Z wielkim ociągnięciem próbował poruszyć mięśniami. Wszystkimi na raz. Krtań nie zareagowała, nogi nie zareagowały. Nadgarstek odpowiedział. Lewa dłoń ruszyła się minimalnie, subtelnym szarpnięciem przemieszczając się o dosłownie kilka centymetrów.



[member=2398]Lucas Paladin[/member]

Offline Lucas Paladin

  • Starszy redaktor
  • ***
  • Wiadomości: 2971
  • Reputacja: 2876
  • Płeć: Mężczyzna
  • Believer & Traveler
    • Karta postaci

Odp: Dziękuję Ci - Krew i ÂŁzy
« Odpowiedź #138 dnia: 03 Maj 2015, 21:16:44 »
Lucas stał tak obok Funerisa, podczas gdy wszystko działo się wewnątrz, w środku. To tam Evening musiała się zmagać z czymś, co było poza zasięgiem rycerza. Musiała zmierzyć się z tym sama, a Lucas nie mógł zostawić przyjaciela samego. Ktoś musiał go pilnować, żeby nie zrobił czegoś głupiego.

Offline Funeris Venatio

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 8062
  • Reputacja: 8788
  • Płeć: Mężczyzna
  • Im więcej wiem, tym więcej wiem, że nic nie wiem.
    • Karta postaci

Odp: Dziękuję Ci - Krew i ÂŁzy
« Odpowiedź #139 dnia: 03 Maj 2015, 21:23:14 »
Lucas stał przed Funerisem i pozostałą dwójką, która tam wtedy jeszcze była. Stał najbliżej drzwi i tak jak zostało wcześniej powiedziane, usłyszał jak coś za nim upada.

Forum Tawerny Gothic

Odp: Dziękuję Ci - Krew i ÂŁzy
« Odpowiedź #139 dnia: 03 Maj 2015, 21:23:14 »

 

Sitemap 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 
top
anything