Autor Wątek: Pośród traw i starych drzew: Pani Jeziora  (Przeczytany 16695 razy)

Description:

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Lithan le Ellander

  • NPC
  • ***
  • Wiadomości: 530
  • Reputacja: 678
  • Płeć: Mężczyzna
  • Konto fabularne
Odp: Pośród traw i starych drzew: Pani Jeziora
« Odpowiedź #80 dnia: 30 Marzec 2015, 21:21:49 »
//: Silvaster
//: Usłyszałeś wyraźne piski kretoszczurów. Ich norka znajdowała się 100 metrów przed Tobą. Oczywiście jesteś w lesie. Jest też noc. Na razie ich nie widzisz.


//: Reszta grupy.
//: Lithan zamknął oczy. Wiatr zawiał lekko, poruszył listkami leżącymi na ziemi, wiatr po chwili wrócił, przywiał listki w waszą stronę. Elf otworzył oczy
- Pół strzelenia z łuku są 2 wargi i 6 wilków.

Offline Nawaar

  • Lord Elekt
  • ***
  • Wiadomości: 9629
  • Reputacja: 11037
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Odp: Pośród traw i starych drzew: Pani Jeziora
« Odpowiedź #81 dnia: 30 Marzec 2015, 21:30:04 »
// No weź widzę w ciemnościach.

Silvaster słysząc, coraz to wyraźne piski zatrzymał się na chwilę, by móc się zaznajomić z sytuacją. Wiedział, że cel jest blisko i postanowił, że podejdzie bliżej tych pisków. Dhampir starał zbliżyć się w stronę norki jak najciszej na jakieś 50 metrów. W ten sposób chciał zachować dystans dzięki, któremu mógł oddać precyzyjny strzał, by móc uśmiercić stworzenie bezboleśnie.

Forum Tawerny Gothic

Odp: Pośród traw i starych drzew: Pani Jeziora
« Odpowiedź #81 dnia: 30 Marzec 2015, 21:30:04 »

Offline Hagmar

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 15659
  • Reputacja: 16508
    • Karta postaci

Odp: Pośród traw i starych drzew: Pani Jeziora
« Odpowiedź #82 dnia: 30 Marzec 2015, 21:41:04 »
A Hagmar biegł i biegł.

Offline Demetris

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 144
  • Reputacja: 152
    • Karta postaci

Odp: Pośród traw i starych drzew: Pani Jeziora
« Odpowiedź #83 dnia: 30 Marzec 2015, 21:48:04 »
-Ja się chowam za Nessą!- oznajmiła nagle długoucha, ściągając łuk z pleców i zrywając się na równe nogi. Po prostu chciała mieć obok kogoś, kto umie walczyć - w przeciwieństwie do niej. Ale nie zwlekała i żelazna strzała całkiem zgrabnie powędrowała na cięciwę. Na razie mogla tylko czekać, a jeszcze była noc, co dodatkowo utrudniało całą robotę - Demi była zupełnie bezbronna. Trzeba było zostać w mieście i uzbierać na naukę jakąś porządną, spokojną robotą... Bez towarzyszy mogła tylko uciekać. Liczyła jeszcze na pomoc Lithana. I silnego orka. Nie była sama i to ją trochę uspokajało. Ale tylko trochę.

Offline Nessa

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 2744
  • Reputacja: 3261
  • Płeć: Kobieta
  • Nuda :(
    • Karta postaci

Odp: Pośród traw i starych drzew: Pani Jeziora
« Odpowiedź #84 dnia: 30 Marzec 2015, 22:34:55 »
Długoucha otworzyła szerzej oczy w szczerym przerażeniu. Demetris znacząco ją przeceniała. No, może w dzień z łukiem w dłoni ciężko byłoby ją podejść i zranić, ale teraz tak nie było. Zrobiła dwa ciche kroki po łuk. W tym terenie pewnie na niewiele by się zdał, a poza tym nie zdążyłaby zamienić go na inną broń. Zostawał więc miecz. W końcu mogła go wypróbować, a nie tylko samotnie nim machać podczas ćwiczeń.
Wymusiła uśmiech, by weprzeć nową towarzyszkę na duchu. Czemu akurat taki chrzest czeka ją w nocy na bogów?
- Może odejdą - powiedziała spokojnie i cicho, choć sama w to nie wierzyła. Za dużo ich było. Wyciągnęła powoli miecz i sztylet. Przez myśl przemknął jej obraz walki wardyną w takich warunkach. Taka walka nie mogłaby obejść się bez ofiar.

Offline Progan

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 3000
  • Reputacja: 3785
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Odp: Pośród traw i starych drzew: Pani Jeziora
« Odpowiedź #85 dnia: 30 Marzec 2015, 23:34:28 »
Progan wstał i złapał za łuk, nałożył strzałę. Wpatrywał się w ciemność i powiedział
- Ventepi, poniechaj nam tej walki, a jeśli taka jest Twoja wola raz dać nam pewne oko i silne ramię - rzekł i zaciągnął się leśnym powietrzem.

Offline Lithan le Ellander

  • NPC
  • ***
  • Wiadomości: 530
  • Reputacja: 678
  • Płeć: Mężczyzna
  • Konto fabularne
Odp: Pośród traw i starych drzew: Pani Jeziora
« Odpowiedź #86 dnia: 30 Marzec 2015, 23:44:17 »
//: Slivaster
//: Ale jest noc, a Ty jesteś w lesie. Wiesz ile drzew jest w lesie na długości 100 metrów. DUÂŻO. A Ty owszem, widzisz w ciemnościach, ale nie PRZEZ materię ;)
//: Zbliżyłeś się na odległość 40 metrów. Pomiędzy pniami widziałeś poruszające się sylwetki zwierząt. Były to 3 kretoszczury.

3x kretoszczur




//: Reszta grupy
//: No cóż... Zwierzęta jednak nie odeszły :(
//: 20 metrów przed wami pojawiły się pierwsze sylwetki drapieżników. Kierowały się na was, powoli was okrążając. Warczały na was zachodząc was z boków.

2x warg


6x wilk

Offline Nawaar

  • Lord Elekt
  • ***
  • Wiadomości: 9629
  • Reputacja: 11037
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Odp: Pośród traw i starych drzew: Pani Jeziora
« Odpowiedź #87 dnia: 31 Marzec 2015, 09:36:55 »
Dhampir zbliżył się do miejsca pisków na jakieś 40 metrów, po czym okazało się, że teraz nie tylko słyszy ich piski, ale i również widzi małe sylwetki trzech różowych szczurków. Silvaster stwierdził, że to dobra okazja do sprawdzenia swoich nowo nabytych umiejętności strzeleckich. Dlatego ukucnął i nakładając żelazną strzałę na cięciwę łuku mocno ją naciągnął. Teraz starał się wyczuć moment, w którym jeden z kretoszczurów odwróci się pyszczkiem w jego stronę całe szczęście, że bestie były w ruchu i nie trzeba było czekać całej nocy na odpowiednią sytuację, gdyż potrwało to dosłownie ze cztery może pięć sekund, gdy Silvaster wypuścił strzałę. ÂŻelazny pocisk przeleciał dystans 40 metrów w mgnieniu oka przecinając chłodne jesienne powietrze i bezbłędnie trafiając w łysą głowę jednego z kretoszczurów. Grot strzały bez problemów przeciął miękką skórę a potem kości czaszki by zatrzymać się na mózgu i tam utkwić na stałe. Dhampir wiedział, że bestia nawet nie poczuła, co i kiedy ją trafiło więc tym razem nie mógł sobie zarzucić tego, że nie oddał zwierzęciu należytego szacunku.
    Dziecko świtu zdało sobie teraz sprawę, że pozostałe dwa kretoszczury go zauważą i ruszą w jego stronę. Tak się właśnie stało, bo po chwili zorientowały się, że ich kolega przestał się ruszać i oddychać a dźwięk pisków wydawał się, coraz bardziej donośniejszy znaczyło to, tyle że rozpoczęły swoją szarżę na pozycje Silvastera, ale wiedząc, że ich marsz zemsty potrwa długo z racji powolności ruchów to postanowił im pomóc zbliżając się do nich samemu. Dhampir schował łuk do sajdaka i dobywając srebrnego miecza oraz miedzianego noża ruszył wyskakując w dal, tak właśnie skrócił dystans o kolejne 10 metrów. Teraz biegł dalej przed siebie prosto na parkę kretoszczurów, po minucie się spotkali patrząc sobie w oczy, ale to one pierwsze zaatakowały chcąc odgryźć łowcy jego palce u stóp. Dziecko świtu nie zastanawiało się długo i odskoczyło do tyłu gdzieś na 2 metry, po tym złapało rękojeść nożna, pomiędzy swoje palce i cisnęło nim trafiając bezpośrednio w czoło jednego z kretoszczurów, który ponowił atak na nogi Silvastera. Miedziany nóż również doskonale przebił czaszkę bestii lądując ostrzem w mózgu uszkadzając go poważnie, co pozwoliło unieszkodliwić kretoszczura na miejscu i pozbawiając go szybko i bezboleśnie życia. Martwy szczurek padł praktycznie, pod stopami długowiecznego.
    Dla dhampira nie był to koniec walki, bo ostatnie z żywych stworzeń rzuciło się na niego w szale również starając się chwycić go zębami i odgryźć, co nieco. Na nieszczęście kretoszczura usłyszał jedynie kłapnięcie własnych zębów dlatego, gdyż dziecko świtu przeskoczyło go i wylądowało za nim na odległość około 2 metrów. Jednak to nie zniechęciło kretoszczura i odwracają się ponowił atak starając się dziabnąć plecy długowiecznego. ÂŁowca jednak wiedział, co się święci zrobił dwa przewroty do przodu skutecznie unikając kolejnych ataków, by w końcu odwrócić się i solidnym pchnięciem wbić srebrną klingę w paszcze różowego szczurka. Kretoszczur zastygł na moment z mieczem w środku, po czym osunął się z niego gdy, tylko dhampir wyciągnął miecz. Dusza stworzenia powędrowała do bogini w pokoju nie zaznając bólu, tak przynajmniej Silvasterowi się wydawało. Jednak mając się cały czas na baczności wysłuchiwał się nadal w odgłosy lasu, by nie zostać zaatakowanym podczas zbierania trofeów i mięsa na jedzenie.

0x kretoszczur

Pozostaje :

3xNazwa amunicji: żelazna strzała 
0x Nazwa broni: nóż do rzucania

//Sprawdzę natomiast w następnym twoim poście czy nadają się do odzyskania.
   
   

Offline Kenshin

  • Konkordat puszczy i kniei
  • ***
  • Wiadomości: 2466
  • Reputacja: 1763
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Odp: Pośród traw i starych drzew: Pani Jeziora
« Odpowiedź #88 dnia: 31 Marzec 2015, 15:09:51 »
Niestety prośby Progana spełzły na niczym i towarzysze musieli zmierzyć się z naturą. Kenshin mógł być pewien, że stworzenia zostały zwabione, poprzez ognisko i unoszącym się dym. W ten sposób wyczuły łatwą zdobycz z członków konkordatu, ale na nieszczęście bestii ludzie ze zgromadzenia umieli się bronić. Czarnemu orkowi nie spodobało się to, że zapomniał łuku i będzie zmuszony zdradzić swoją tożsamość reszcie grupy i pokazać swoje czary. Jednak uśmiechnął się na myśl, że nie było z nimi Hangmara, który po orczym pokazie mógł zadać kilka niewygodnych pytań. Dlatego ork skupił w sobie moc magiczną i zaczął się koncentrować ściągając cząsteczki wody będące w powietrzu i zbierając je na dłoni wypowiedział inkantacje sopla lodu. - Izosh! W czarnej łapie pojawił ostry i przeźroczysty szpikulec mogący zrobić dziurę w niejednym płocie. Kenshin zlokalizował przeciwników, którzy powoli otaczały towarzyszy a to dlatego, że głośno warczały więc trzymając sopel w dłoni pchnął nim za pomocą telekinezy starając się trafić jednego z przeciwników w głowę a jako, że była noc mogło to zostać utrudnione lecz, żeby zmniejszyć ból dla zwierzęcia postanowił wyczarować jeszcze jeden taki sopelek. Ork zebrał resztki mocy magicznej i znów ściągając wokół siebie drobinki wody wypowiedział ponownie inkantacje sopla lodu. - Izosh! Pojawienie się ponownie sopla nie trwało długo i tak jak zostało napisane wcześniej bez zastanowienie cisnął nim za pomocą telekinezy w prawdopodobnie rannego warga, by skrócić jego cierpienia do minimum, lecz tym razem nie wiedział gdzie trafił bestię.

2x warg Jeden prawdopodobnie zabity, ale niech prowadzący określi.
6x wilk

Offline Nessa

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 2744
  • Reputacja: 3261
  • Płeć: Kobieta
  • Nuda :(
    • Karta postaci

Odp: Pośród traw i starych drzew: Pani Jeziora
« Odpowiedź #89 dnia: 31 Marzec 2015, 18:50:44 »
Strzelajcie. Strzelajcie, proszę. Nessa kręciła głową, próbując wyłapać alfę tego stada. On powinien dać znak do ataku. Liczyła jednak, że Progan i Demi wcześniej zdejmą chociaż dwie sztuki. Udziału Lithana ocenić nie mogła. Wiedziała, że na łuczników może liczyć. Rudowłosa miała to we krwi, a hierofant był doświadczonym łucznikiem. To widać nawet po chwycie broni i przygotowywaniu się do strzału. Ze strony starca Tinuviel nie musiała się obawiać ataku w plecy. Delikatnie wysunęła prawą nogę przed siebie.
Gdyby długoucha miała kilka sekund więcej na pewno zdążyłaby się zdziwić, że ork włada magią. I to magią tak bardzo przypominającą tę nauczaną w Gildii Magów. Swoją drogą ciekawe jak się potoczyły dalej losy czarodziejów. Może niektórzy zaczęli sami praktykować magię, a może niektórzy zostali przygarnięci przez inną organizację. Nie miała jednak tego czasu, więc czekała jedynie na odpowiedź wilków, by ją odeprzeć. Rzucanie się na drapieżniki miało niewiele sensu. Rozszarpały by ją bez problemu. Mogła jedynie bronić towarzyszy i siebie samej.

Offline Progan

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 3000
  • Reputacja: 3785
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Odp: Pośród traw i starych drzew: Pani Jeziora
« Odpowiedź #90 dnia: 31 Marzec 2015, 21:23:59 »
Progan naciągnął łuk, przyciągnął cięciwę do policzka, lotki musnęły go skórę. Zostali otoczeni przez wilki i wargi. Jednego z nich udało się zabić Kenhisnowi. Ten początkujący druid wykazywał się znajomością pradawnej, szamańskiej magii. Progan natomiast nie znał jeszcze magii. Miał jednak łuk i umiał się nim posługiwać po mistrzowsku. Teraz kiedy zwierzęta były blisko, celność była wręcz stu procentowa. Pojawił się wilk, obiegając z prawej, odbił szybko w lewo i rzucił się na drużynę. Staruszek tylko zluzował uścisk palców. Strzała zasyczała w powietrzu i łupnęła w czaszkę bestii posyłając ją na ziemię. Następnie wybiegł kolejny, tym razem zza pleców grupy. ÂŁucznikowi takiemu jak Progan wystarczyło tylko sekundy na ponowne napięcie cięciwy i wycelowanie. Zwierzę dostało od góry nad kark, pomiędzy łopatki. Strzała dotknęła serce.

1x warg
4x wilk

Offline Lithan le Ellander

  • NPC
  • ***
  • Wiadomości: 530
  • Reputacja: 678
  • Płeć: Mężczyzna
  • Konto fabularne
Odp: Pośród traw i starych drzew: Pani Jeziora
« Odpowiedź #91 dnia: 31 Marzec 2015, 21:27:50 »
//:Silvaster, udało Ci się zabić wszystkie kretoszczury i nie otrzymałeś przy tym żadnych obrażeń.

//:Kenshin zabiłeś warga.



Lithan miał twarz z kamienia. Wiedział co należy robić. Rzucanie zaklęć mogło być ryzykowane dla kompanii, elf więc uniósł szybko dłonie nad głową i klasnął. Jego ciało w jednej chwili rozpłynęło się w dym z którego wyleciała chmara 20 czarnych kruków. Ptaki wnet zaczęły atakować i dezorientować pozostałe przy życiu drapieżniki. 

Offline Nawaar

  • Lord Elekt
  • ***
  • Wiadomości: 9629
  • Reputacja: 11037
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Odp: Pośród traw i starych drzew: Pani Jeziora
« Odpowiedź #92 dnia: 31 Marzec 2015, 21:57:52 »
Dhampir pochował wszelakie bronie i zaczął od przyciągnięcia kretoszczura, który oberwał strzałą. Silvaster podszedł do niego i najpierw wyciągnął strzałę oceniając ją do ponownego użytku, a potem wziął go na ręce i zaniósł do pozostałej dwójki, by nie latać tam i z powrotem zbierając trofea i mięso. Jednak nim zabrał się za zbieranie trofeów wyjął jeszcze nóż z czaszki jednego i schował go do pochwy. Teraz mógł zająć się zbieraniem trofeów. Dziecko świtu wyciągając srebrny sztylet rozpoczęło całą procedurę pozyskiwania trofeów, czyli najpierw ponacinało skóry wzdłuż tułowia stworzeń, potem w okolicach łap, po czym lekko szarpnęło ściągając trofeum z pleców stworka w ten sposób pozyskało kilka metrów różowiutkiej skóry. Następnie zabrał się za kły i pazury na samym początku wziął się za pazury i wbijając delikatnie sztylet w każdą łapę starał podważyć się z chirurgiczną precyzją wyciągając każdy, po kolei a kły wydobył tak roztworzył każdemu małemu stworkowi jego paszczę, po czym wbijając je w dziąsła starał się je wycinał je razem z zawartością, aby później oczyścić. W taki oto sposób dobył trofea które schował do skórzanej torby, ale wiadome było, że nie poszedł sobie zapolować dla nich, tylko zdobyć jedzenie na później. Dlatego też mając wciąż sztylet w ręku poucinał wszystkie uda z kretoszczurów i znajdując pnącze przywiązał je do siebie i zarzucił na plecy. Tak właśnie zakończyła się wędrówka po jedzenie i wystarczyło wrócić na miejsce obozowiska, co właśnie czynił maszerując w jego stronę.

// Ile trofeów pozyskałem?
// Strzała i nóż nadają się do ponownego wykorzystania?


 

Offline Kenshin

  • Konkordat puszczy i kniei
  • ***
  • Wiadomości: 2466
  • Reputacja: 1763
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Odp: Pośród traw i starych drzew: Pani Jeziora
« Odpowiedź #93 dnia: 31 Marzec 2015, 22:25:07 »
Szept zauważył, że warga, którego trafił soplami pozbawił życia bezboleśnie czego efektem był uśmieszek pojawiający się na jego twarz do czasu aż stworzenia nie rozpoczęły kontrataku, ale całe szczęście Lithan pomyślał o wszystkim i przemieniając się w kruki zdezorientował przeciwnika.. Ork czując, że moc magiczna ponownie zawitała do jego ciała i duszy znów rozpoczął czarować. Kenshin skupiając się przyciągnął do swojej wielgachnej łapy drobinki wody i zaczął oddziaływać na nie swoją mocą magiczną. Pasterz stworzenia w odpowiednim momencie wykrzyknął inkantację sopla lodu. - Izosh! W jego dłoni uformował się ostry jak brzytwa sopel, który pchnięty telekinezą poleciał w stronę drugiego czającego się warga trafiając go w sam środek czoła. Warg zastygł w miejscu gdy chłód dotarł do jego mózgu zamarzając go częściowo, po czym padł bezdechu tam gdzie stał.
    Jednak to nie był koniec potyczki, bo zbierając resztki mocy magicznej wypowiedział znaną już wszystkim inkantacje lodowego sopla. - Izosh! Wypowiedziały czarne usta tworząc drugi sopel z resztek wody zostającej mu na rękach. Pocisk był gotów do rzutu, więc lekkie pchnięcie telekinezą sprawiło, że sopel przemierzał przestrzeń powietrzną poszukując potencjalnego celu, który obrał sobie Kenshin. Pasterz stworzenia za swój cel wybrał wilka, który co rusz naskakiwał na czarne kruki i czarny ork wyczekiwał odpowiedniego momentu do skoku bestii i nie musiał w cale na to długo czekać, kiedy się to wydarzyło i gdy wilk ponownie wyskoczył przypieczętował sobie swój los, bo po chwili jego serce zostało przebite, przez ostry sopel. Stworzenie umarło podczas skoku i opadając na ziemię wyłożyło się.


0x warg
3x wilk

Offline Nessa

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 2744
  • Reputacja: 3261
  • Płeć: Kobieta
  • Nuda :(
    • Karta postaci

Odp: Pośród traw i starych drzew: Pani Jeziora
« Odpowiedź #94 dnia: 31 Marzec 2015, 23:58:47 »
   Długoucha oczywiście nie przyglądała się wszystkiemu bezczynnie. Oceniała sytuację, jednak kruki jej to znacznie utrudniły. Było głośno, było tłoczno. Było ciemno. To nie był dobry czas dla niedoświadczonej wojowniczki, która właśnie robiła delikatne okrężne ruchy prawą dłonią, w której trzymała sztylet. Upewniła się jeszcze, czy Demetris jest bezpieczna i mogła ruszyć. Szczególnie, że niewiele jej już zostało. Kenshin z Proganem zajęli się praktycznie wszystkimi. Niebezpieczeństwo pozornie odeszło. Nessa tak po prawdzie dziwiła się, że reszta zwierząt nie wycofała się z podkulonymi ogonami. Jednak trzeba było zakończyć ten nieprzyjemny początek postoju.
   Tinuviel złapała mocniej miecz, starając się przypomnieć sobie co do czego. Trzeba kłuć ostrym końcem. Chociaż, biorąc pod uwagę doświadczenie Nessy, taki rodzaj ataku nie byłby zbyt humanitarny w odczuciu bogini, której teraz służyła. ÂŁuku jednak nie miała przy sobie. Zresztą w nocy, gdy zwierzęta są tak blisko, nierozważnie jest być w otoczeniu samych łuczników. Mają oni niewielkie szanse przy bliższym spotkaniu.
   Zatem elfka ruszyła. Oglądała nie raz dobrych, a nawet wybitnych wojów w walce. Nie mogła sobie jednak przypomnieć, jak wygląda jej początek. Raczej nie biegną tak "na hurra". Dostojne podchodzenie też nie ma racji bytu. Choć może oni się zwyczajnie nad tym nie zastanawiają i po prostu atakują? Widocznie następnym razem elfka będzie się musiała temu przyjrzeć. Teraz nie było czasu.
   Ruszyła na wilka, który był oddalony od dwóch pozostałych. Zawsze to dawało jej jakieś szanse. Jedyne, czego była pewna, to że nie chciała powtórzyć swojego machania sztyletem ze starcia z krukiem w chatce. Taka panika mogła się źle skończyć. Zatem teraz długoucha musiała wyczuć odpowiedni moment. Gdy zwierze ją już zauważyło, a raczej uznało, że dziewczyna znajduje się zbyt blisko niego i może to sugerować dziwny rodzaj ataku, z którym zapewne tak wiekowy wilk jeszcze się nie spotkał. Ruszył w kierunku elfki, która wykonała niezgrabny cios z lewej do prawej na wysokości pyska zwierzęcia. Tinuviel miała ogromną przewagę - dystans, który dawał jej miecz i długość ręki. Jeśli wilk podszedłby zbyt blisko, miała sztylet. Tak sobie przynajmniej powtarzała. A wilki, w przeciwieństwie do psów, nie gryzły po nogach, a od razu starały się przewrócić przeciwnika i dostać do jego szyi.
   Cios niestety na niewiele się dał. Musnął zwierzę i jeszcze bardziej je rozsierdził. Może gdyby był dzień Nesa zauważyłaby krople krwi. Czyli elfka miała niewiele czasu. Cofnęła się dwa kroki w tył gotowa na atak. Wilk susem chciał pokonać odległość ich dzielącą, lecz długoucha już w odpowiednim miejscu trzymała miecz. Skok nie był zbyt wysoki, więc cięła na odlew od prawej, gdyż miecz miała w lewej ręce. Ciężko to nazwać poderżnięciem gardła, ale powinno według zamierzeń łuczniczki uszkodzić poważnie szyję zwierzęcia. Jednocześnie próbowała odsunąć się w lewą stronę, by uniknąć nieprzyjemnych konsekwencji możliwie nieudanego ataku.
   Jeśliby jej się udało, to wciąż miała w ręku sztylet, by dobić zwierzę. Niech Ventepi ma je w opiece!

0x warg
2x wilk?
« Ostatnia zmiana: 01 Kwiecień 2015, 00:47:51 wysłana przez Nessa »

Offline Demetris

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 144
  • Reputacja: 152
    • Karta postaci

Odp: Pośród traw i starych drzew: Pani Jeziora
« Odpowiedź #95 dnia: 01 Kwiecień 2015, 11:05:45 »
Demetris tym czasem schowała się za drzewem, blisko ogniska. Pospiesznie ogarnęła sytuację swym bystrym okiem. Szkoda, że była noc. Przez to jej oczy wychwytywały tylko jakiś ruch, czarne plamy czające się po prawej albo lewej. I te przerażające ślepia namierzające ją jako ofiarę. Kolejny dowód na to, że las nie jest zupełnie bezpiecznym miejscem, dla kogoś kto nie umie walczyć... Chęć pomocy grupie przeważyła. Odwaga przerosła strach, a drżące ręce rudowłosej zacisnęły się na łuku bardzo spokojnie, odruchowo. Opanowała szybki oddech i skupiła się na jednym celu. Na jednym wilczku który podszedł zadziwiająco blisko. Na tle ciemności wyróżniały się tylko jego białe kły.
Spotkanie oko w oko dwóch leśnych istot walczących o przeżycie musiało skończyć się śmiercią jednego z nich. Elfka nie chciała go zabijać... Może postraszyć palącym się drewnem z ogniska? Przestraszyć krzykiem? Niemal czuła jego oddech na swojej skórze... Ale to tylko wyobraźnia podsuwała Demi takie obrazy, kazała zebrać się w sobie i strzelać. Bo ile można czekać na oddanie jednego strzału? O, na pewno wilk nie będzie taki cierpliwy, by łaskawie poczekać, aż rudowłosa naciągnie cięciwę, wyceluje, strzeli - i go zabije.
Demetris miała naciągnięty łuk. Okrążyła drzewo, by nieco się za nie schować. W jednej chwili przybrała wyuczoną postawę łucznika. Stanęła bokiem, prawa ręka była gotowa by w każdej chwili puścić strzałę... Noo... chodź trochę bliżej wilczku... nakazała mu w myślach. I jak na rozkaz ruszył w jej stronę z odległości około 20 metrów. Warknął i zaczął biec w jej stronę, jak myśliwy polujący na ofiarę. Jeszcze tylko trochę... Nie spieprz tego Demi... tym razem nakazała sobie. Gdy zwierzę było jakieś 10 metrów od niej wreszcie posłała strzałę w jego stronę. Przeleciała między drzewami z charakterystycznym świstem. A sekundę później tkwiła gdzieś poniżej gardzieli.
Oko jej nie zawiodło. Dziesięć metrów wystarczyło by wilk dostał w pierś. Strzała utkwiła jakoś krzywo, ale skutecznie unieruchomiła wilczka. Na szczęście dla długouchej.
-Ventepi, dziękuję, że pomogłaś mi obronić się przed tym wilkiem. Jego ofiara nie pójdzie na marne...- powiedziała do siebie nad martwym już ciałem futrzaka.

25-1=24 żelazna strzała
//(mogę odzyskać?)



1x wilk

Offline Kenshin

  • Konkordat puszczy i kniei
  • ***
  • Wiadomości: 2466
  • Reputacja: 1763
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Odp: Pośród traw i starych drzew: Pani Jeziora
« Odpowiedź #96 dnia: 01 Kwiecień 2015, 18:27:33 »
Ostatni z wilków postanowił zaatakować orka i go ugryźć w nogę niestety dla wilka źle się to skończyło, bo gdy tylko podbiegł wystarczająco blisko to Kenshin odepchnął go telekinezą wybijając z rytmu. Pasterz stworzenia dobył dwuręcznego bułata i dobiegł do zdezorientowanego wilka i mocnym uderzeniem z góry na dół trafił czworonoga w głowę. Czaszka pękła na pół a krew i resztki mózgu zdobiły srebrną broń. Ork w ostatnim akcie wytarł broń mokrą trawę i schował do pochwy dziękując bogini za przeżycie tego ataku.



0x wilk

Offline Progan

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 3000
  • Reputacja: 3785
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Odp: Pośród traw i starych drzew: Pani Jeziora
« Odpowiedź #97 dnia: 03 Kwiecień 2015, 12:05:35 »
Po walce Progan odsapnął - Uf - wypuścił powietrze opuszczając łuk.
- Pani, racz przyjąć do swojego królestwa twe sługi, które na Twoją chwałę chodziły po tym świecie... - szepnął i zarzucił na plecy łuk.
- Trzeba pobrać trofea - powiedział - Pasterzu, zbierz tyle ile potrafisz, ja dokończę.

Offline Nessa

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 2744
  • Reputacja: 3261
  • Płeć: Kobieta
  • Nuda :(
    • Karta postaci

Odp: Pośród traw i starych drzew: Pani Jeziora
« Odpowiedź #98 dnia: 03 Kwiecień 2015, 12:35:06 »
- Pomogę - długoucha drugi raz powiedziała to słowo w ciągu godziny. Wilk, z którym walczyła, padł. Odwróciła wzrok od zwierzęcia. Za zbędne uznała wszelkie modlitwy. Ventepi wie, co siedzi w głowach drużyny w końcu. - Trochę się na tym znam, ale mam jedynie sztylety - mówiąc to, schowała srebrny sztylet i wyciągnęła ten z mosiądzu. - Nie mam jednak w co pobrać krwi, więc jeśli sądzicie, że się ona przyda w jakiejś ilości... - Nie dokończyła. Odłożyła swój miecz i uklęknęła przy swojej ofierze. Pogłaskała go po korpusie w czułe wyglądającym geście, który po prostu sprawdzał sierść. Upewniła się, że w zwierzęciu nie tli się nawet odrobina życia i wzięła się za pobieranie trofeów. - Ma ktoś sznur?
Nigdy nie uważała tego za coś przyjemnego. W szczególności, że czekała ich jeszcze podróż. Nie mogli teraz wrócić i odnieść zdobyczy. Kciukiem podniosła wargę wilka, by zobaczyć stan kłów. Zostawiła je jednak na sam koniec i zaczęła nacinać skórę. Sztylet był ku temu nie najwygodniejszą bronią, lecz przyzwyczaiła się już do niego. Swój nożyk gdzieś zostawiła, nie pamiętając nawet kiedy. 
Zwierzę trzeba było gdzieś zawiesić, a długoucha na ten akurat spacer nie wzięła nic odpowiedniego do przywiązania!

Offline Nawaar

  • Lord Elekt
  • ***
  • Wiadomości: 9629
  • Reputacja: 11037
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Odp: Pośród traw i starych drzew: Pani Jeziora
« Odpowiedź #99 dnia: 03 Kwiecień 2015, 14:13:40 »
Dhampir natomiast wracał z polowania na kretoszczury z mięsem narzuconym na plecach. W swych dążeniach chciał jak najszybciej wrócić do obozowiska, by nakarmić głodnych członków zgromadzenia. Dziecko świtu wiedziało jednak. że daleko nie opuściło miejsca gdzie rozpalone zostało ognisko i wkrótce powinno dołączyć do reszty.

Forum Tawerny Gothic

Odp: Pośród traw i starych drzew: Pani Jeziora
« Odpowiedź #99 dnia: 03 Kwiecień 2015, 14:13:40 »

 

Sitemap 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 
top