Krasnolud czekal na odpowiedni moment, gdy bestia pikowala na niego w odpowiedniej chwili pobiegl przed siebie, bestia wbila sie pasurami w grunt a on na nic nie czekajac wgramolil jej sie na ogon i zaczepil sie na nim przy pomocy noza. Bestia szamotala sie czujac na sobie nieproszonego goscia, sil z trudem pial sie wyzej az do skrzydel, poprzecinal wiwernie blone lotna w skrzydlach oraz nacial nasady skrzydel po czym wytarl noz w jej skore. Bestia wyla w smieszny sposob gdyz nie mogla odleciec, krasiu z aroganckim usmieszkiem piol sie wyzej przy pomocy noza niczym smialek wspinajacy sie na ogromna gore. Po chwili byl juz na lbie bestia ktora miotala nim jak szalona, na szczescie noz trzymal sie mocno w ciele bestii. Czolgal sie po lbie, gdy bestia wyczerpana przestala wiezgac zawisl butami na glowie a cialem przed oczami bestii, z okrzykiem: - Za ksiedza i reszte! - wbil bestii sztylet w oko uszkadzajac wiekszosc mocno ukrwionych narzadow, po chwili zrobil to ponownie na drugie oko, wczolgal sie na kark potwora i zaczepil sie na nim przy pomocy swego niesamowicie wytrzymalego noza. Z bestii krew lala sie litrami , wyla jak szalona i nie mogla nic zrobic z racji ze byla juz slepa, po chwili upadla na ziemie by wykrwawic sie i wywolac wielkie zamieszanie wsrod widowni. Bestia upadla w taki sposob ze sil byl calkowicie bezpieczny, tak wiec teraz odczepil sie od bestii, zeskoczyl na ziemie po czym wytarl noz z posoki i schowal go. Odnalazl na widowni bialego rogacza i w gescie znieslawienia wystawil mu srodkowy palec po czym na jego twarzy pojawil sie arogancki usmiech.