Zombie nie czekał aż Arterius łaskawie zrobi jakiś ruch. Zbliżył do nieruchomego wojownika na bezpieczną dla siebie odległość i zaczął drapać, gryźć, atakować, aż w końcu ten wyzionął ducha. Zadowolony z dobrej kolacji nieumarły wrócił do swojego grobu, aby tam rozkoszować się resztkami.
Wyprawa zakończona niepowodzeniem!
Antoinne Bennet wysłał Arteriusa na cmentarz miejski w celu rozwiązania tamtejszych problemów w postaci nieumarłych. Niestety jakaś tajemnicza siła pozbawiła śmiałka rezonu, co wykorzystał tamtejszy zombie, pałaszując go na kolację.