I to pytanie wymagało namysłu. Te pytania, właściwie. Istota nieśmiertelna, która nie umrze ze starości, nie musi wszak liczyć lat. Bo jaki to miałoby sens?
- Heh... - zaczął w końcu Drago. - Dokładnie to ci nie powiem. Kto by zwracał szczególną uwagę na mijającej lata? Będzie coś koło pięćdziesięciu dwóch wieków. - Jedno słowo, "wieków", jak niewielkie, a jak istotne.
- A co robiłem? Wiele rzeczy. Miałem czas. Jak byłem młody, to żyłem na Numenorze. Z tym, że wtedy niewiele było wampirów. Wojny z wilkołakami nas wyniszczyły. Zdrada jednego z nas niemalże całkowicie dopełniła naszej zagłady. Gdy trochę dorosłem, uznałem, że dopadnę go i zabije za zdradę. Udało się, chociaż przygotowania i doprowadzenie do ostatecznej konfrontacji trwało długo. W międzyczasie robiłem bardzo wiele. A stosunkowo niedawno nawet umarłem. Sporo powiedział, ale i temat był obszerny. A ostatnie zdanie powiedział ot tak, jakby to było nic wielkiego.