Dhampir podniecił się widokiem kilkunastu dzikusów będących na brzegu, że aż postanowił ich zaprosić, ale najpierw rzucił trap aby mógł zejść na suchy ląd i tak właśnie zrobił. - Zapraszam!. Krzyknął, ale nie podniósł przyłbicy, więc nikt tego nie usłyszał, co jeszcze bardziej zdenerwowało Silvastera, który tym razem ją podniósł. - Kurwa, ale te zbroje zagłuszają dźwięk. Powiedział w eter, po czym powtórzył prośbę do parki wampirów. - Zapraszam!. Tym razem głośniej i w ostatniej chwili zdążył zamknąć przyłbicę gdy dwójka doskoczyła do niego ze swoimi mieczami próbując przeciąć głowę dhampirowi, ale na próbach się to skończyło, bo hełm skutecznie obronił jego właściciela, ale echo tarcia metali dało o sobie znać. Silva, po nieudanym ataku przeciwników cofnął się na parę metrów. Teraz mógł się zabawić, o ile można było tak to nazywać. Kłusownicy nie poprzestali na tym ataku i będąc zwinniejsi od dhampira w srebrnej płytowej zrobi ponownie zaatakowali. Teraz postanowiły przeciąć korpus, ale Silvaster nie pozostawał dłużny i jeden z ataków zablokował mieczem, a drugi przyjął na klatę. Miecz jedynie się zsunął, po pełnej płycie zostawiając znak w postaci kreski. Dhampir trzymając jednego z nich w szachu chciał już zabić jedno z nich uderzając sztyletem, po skosie próbując przebić głowę nieśmiertelnemu. Ten jednak to zauważył i zdążył się cofnąć, ale nie odbyło się bez rany, po jego stronie. Miał lekko draśnięty policzek, co było dosyć wkurzające dla niego, bo tracił na krwi a regeneracja nie skutkowała. - Ha!. Pierwsza krew. Krzyknął do swoich przeciwników. Ci rozjuszeni znowu natarli i starali się znów uderzać głowę dhampira. Ten w efekcie tego ataku upuścił sztylet i podniósł rękę, którą teraz stanowiła ona zbroję nie do przecięcia i tym właśnie sposobem zatrzymał miecz ściskając go swoją dhampirzą siłą i przyciągając wampira do siebie. Drugi atak, po prostu zablokował mieczem, ale Silva próbował jeszcze uderzyć go z głowy ten niestety odskoczył do tyłu, więc trzymając jednego w szachu przebił jego brzuch mieczem, po czym przeciągnął go w górę. Dając jego palącym się wnętrznościom ukazania świata zewnętrznego. Kłusownik wył, jak zarzynana świnia, ale dhampira to nie ruszało. Dopiero wypuścił zwłoki gdy wszystkie jego organy znalazły się na jego butach. Tak utytłany powiedział do żywego jeszcze przeciwnika. - Choć!. Pokiwał mu ręką, aby ruszył swój zadek w stronę długowiecznego. Ten ranny w policzek wyciągnął wardynę odkładając miecz. W tym właśnie czasie Silvuś wypuścił miecz, a dobył dwuręcznego Kharima rozpędzając się w stronę swojego przeciwnika. Wampir natomiast przeskoczył go i zaszedł od tyłu machając swoją bronią i trafiając w opancerzone plecy bękarta. Dhampir, po udanym lecz nieskutecznym ataku obrócił się i znów oberwał w korpus, ale miał już naprawdę dość takiej zabawy i zamachnął się czarnym mieczem starając się przeciąć wampira na pół. Ten jednak wystawił wardynę, aby zablokować atak, co po zderzeniu z mieczem z czarnej rudy skutkowało przecięciem broni na pół i ranieniem nieśmiertelnego w głowę. Ten zrobił jedynie wielkie oczy i wiedział już, że przegrał, bo po jego czole zaczęła spływać skalana krew. Dhampir postanowił jeszcze raz się zamachnąć, ale ten znów odskoczył, co już na poważnie wkurwiło długowiecznego. Kłusownik znów wyjął miecz i natarł na dhampira, który był już w pogotowiu. Wampir teraz zaatakował szarżą. Dhampir jedynie zszedł z linii ataku i szybkim cięciem uderzył w jego miecz, który został przecięty i jego ostra głownia gdzieś odleciała. Nieśmiertelny zatrzymał się i nie zdążył się odwrócić gdy czarne ostrze przebiło jego zbroję i ciało na wylot. Silva parł jeszcze do przodu, aby cały miecz przeleciał, przez jego plecy. Bękart doszedł już do jego pleców zostawiając jedynie rękojeść Kharmia na zewnątrz jego ciała, po czym dobył żelaznego miecza, którym przebił potylicę jego przeciwnika. Ostrze dosięgło mózgu, bo jak żeby inaczej, ale dla pewności wyciągając miecz z głowy przeciął mu jeszcze gardło. Krew dopiero wtedy trysnęła na ziemię z wielkim impetem. Silvaster wiedział teraz, że to już koniec i zostawił ciało, które padło na twarz i zsuwało się jeszcze z dwuręcznego miecza. Ostatnim rzeczami jakie zrobił było wyciągnięcie czarnego miecza z pleców wampira i pozbieranie srebrnego miecza i sztyletu. Tak się właśnie stało i w oczekiwaniu na następnych przeciwników zapraszał ich kiwając dłonią i cicho mówiąc. - Dwóch.
18x wampir kłusownik.