Gdy zapadł zmrok, Dragosani zszedł pod pokład. Nie po to, żeby się obijać, czy coś. Udał się do kajuty, która została mu wyznaczona i zostawił tam trochę swojego sprzętu, aby mu nie przeszkadzał. Rękawice, kaptur i maskę. Do tego też butelki z krwią. Broń wolał zostawić, bo nie przeszkadzała mu aż tak bardzo, no i w sumie nigdy nie wiadomo, czy nie okaże się przydatna. Po tym wyszedł na pokład. Nie zauważył pojawienia się Lithana, był wtedy w kajucie. Jednak samego maga spostrzegł. ÂŚrednio mu się podobała jego obecność, z wiadomych względów. Postanowił go po prostu ignorować. Tak będzie najlepiej. Niestety Drago nie zdążył także na moment wydawania rozkazów przez kapitana, więc nie pomógł dhampirowi w wyciągnięciu trapu. Jednak ten nie miał z tym problemów, ma co wskazywał wyciągnięty trap. Oczywiście wampir nie miało to wielkiego znaczenia, gdyż, jak wspomniano, nie wiedział o poleceniu kapitana. Takie życie.