Rakbar wiedział, że przewaga leży w szybkości i zdecydowaniu, wtedy jego przeciwnik będzie ciągle o krok wcześniej i będzie musiał się bronić. ÂŻywiołak ognia, ten lepszy - bo Rakbara, lewitujący w górze w pewnym momencie uderzył we wroga. Złożył swe ręce, z których po chwili wyleciał ogromny podmuch ognia, który niczym język żaby powędrował do celu, ofiary. Temperatura wokół powoli narastała, początkowo sprawiając dyskomfort.
W tym samym czasie Rakbar uderzył psioniką w biegnącego przeciwnika, by wytrącić go z rytmu. Atak krzyżowy powinien zwieść i zneutralizować zagrożenie, dlatego zaryzykował i skupił się tylko na nim. Z pewnością jego awatar nie zdążył pokryć swego ciała psioniczną barierą, bo nie miałby zwyczajnie aż tak dużo czasu, który poświecił na stworzenie żywiołaka. Skumulowana energią magiczna w kształcie wielkiej pięści poszybowała w klatkę piersiową nieznane istoty.