- Tego tu nie było...
powiedział straznik podchodząc dot ego miejsca. okazało sie, że jest to niewielka, deliaktna dziura w skale. włożywszy weń palec okazało się, ze nie ejst to szczelina, schowek bądź coś w ten deseń, lecz ściana,a za nią pusta przestrzeń.
- Wy pie*dolone syny ku*ew, jebać mi kilofami w ą ściankę! ÂŁuskowaty i czarnuch do roboty nieroby!
Powiedział jak to w zwyczaju miał żartobliwie przekomarzając się z nimi. Cała trójka od razu się zaśmiała znając coś czego ty nie wiedziałeś -najpewniej ich żargon bądź jakąś formę złożenia, która była dla całej trójki śmieszna. Jaszcuroczłek oraz mauren zaczęli bić w ścianę kilofami. ściana prędko się rozłupała krusząc przejście. swoisty tunel prowadzący bezpośrednio po skosie w górę. Spoglądając tam ujrzałeś słońce, więc była to dziura na zewnątrz. Ku jej zwieńczeniu widziałeś, ze się rozszerza, zaś w pewnych elementach tunelu zauważyłeś półki skalne, których coś się ruszało. odległość od tych miejsc była znacząca nie pozwalając ci chociażby po drobnych widzianych wskazówkach określić cóż tam może być.
Wszyscy stanęli jak wryci na ten fakt i to co się tu zaczyna dziać.
//Widzę, że będę musiał wam dać wykład z kryminalistyki. To już 3cie śledztwo które daję graczom w ostatnim czasie i same babole...