- Jak uważasz - odparł krótko wampir, którego bardziej interesowało samo wejście za względnie zacienionego budynku, niż to, jaki szyld będzie zdobił ów budynek.
Wnętrze sklepu było dość ciemne. Ciemne, zakurzone i duszne. Pełne drewnianych półek, na których były porozstawiane jakieś starocie, które miały chyba jakąś wartość. Pod jedną ze ścian stały też stare meble. Na ścianach było także trochę broni i obrazów. Dwójkę przybyszów od razu spostrzegł kupiec. Zapewne dzięki dzwoneczkowi, sprytnie zawieszonemu nad drzwiami, który miał na celu powiadamianie o tym, ze ktoś wchodzi.
- Witam panów! - wyszedł zza lady, aby przywitać panów. - Nazywam się Atylla i proszę ja panów w czym mogę pomóc? Mam wszystko czego potrzeba miłośnikowi antyków! - Był to niski mężczyzna o nieco większej tuszy niż przeciętna. Miał krótkie czarne włosy i sumiaste wąsiska. I, oczywiście, chytry błysk w oku. Jak to kupiec.