Zaginiona niewiasta

[Zariel]

Do chaty weszła również Zariel.
- Panowie, podsumujmy. Nie dostrzegacie wzorca w tych morderstwach?

[Nawaar]

- Pani wiemy, tyle że ofiary nie mają po sobie serc a dodatkowo wszędzie wali siarką, nawet koń zaginionej córki nią śmierdział. Dowiedziałem się tego akurat od stajennego, ale żadnej innej poszlaki nie znaleźliśmy ani podejrzanej osoby. Powoli ta bezsilność mnie wykończy. Kharim już poważnie wyglądał na bezsilnego. Dawno tak się nie czuł.

[Lucas Paladin]

- Mordowani zawsze byli mężczyźni, do tego bardzo młodzi, których znalazł ten sam strażnik co zawsze. Morderca szuka serc i wykorzystuje siarkę. Nie mam pojęcia co by to mogło oznaczać.

[Zariel]

- Dokładnie Lucjanie! A kiedy zostali zamordowani?

[Lucas Paladin]

- Zamordowano ich w nocy, dzień po dniu. To forma jakiegoś rytuału Pani? Bo jeśli tak, to dziś w nocy zginie kolejna osoba, tylko nie mam zielonego pojęcia, kto na skrzydła Zartata. - Lucas główkował, Zariel mogła ich naprowadzić na właściwy trop.

[Nawaar]

Krasnolud stał i milczał czekał, aż Zariel naprowadzi ich na właściwy trop, bo teraz sam nie wiedział co ma począć z całą zaistniałą sytuacją.

[Zariel]

- Tak jak mówisz Lucasie, morderstw dokonano w nocy w podobnym czasie. Ale poza morderstwami mamy również do czynienia z dwoma zaginięciami. Przypomnijcie sobie kogo zabito i kto zaginął. Czy to nie jest podejrzane?

[Nawaar]

- Zaginęła córka sołtysa, która miała się wydać za mąż, za kowala. Następnie zaginęła Danka z którą miał się ożenić młodzieniec, tylko że jego zabito dzisiaj. Krasnolud zastanowił się chwilę. - To wszytko jest jakoś ze sobą związane, bo jeżeli zabici zostają mężczyźni, którzy mieli wziąć ślub z porwanymi niewiastami. Znaczy się, że ktoś robi to z nienawiści do zakochanych czy jak?, ale kto byłby na tyle chory żeby to robić?. Paladyn nie był pewny swoich wywodów. Dlatego zadał te pytania do wszystkich zgromadzonych w chacie.

[Gorn Valfranden]

ja w tym czasie nadal obserwowałem strażnika.

[Lucas Paladin]

- Zakochane serca? To dziwne. Kharim, trzeba działać. Lecimy do sołtysa, należy pilnować wszystkich narzeczonych w tej wiosce dzisiejszego dnia. Tak znajdziemy mordercę. Tylko jest nas być może zbyt mało. Albo wystarczająco. Dziękujemy Pani Zariel, teraz już wiemy co robić. - Lucas się ukłonił, po czym biegiem udał się w kierunku domu Władysława Grubego.

[Nawaar]

Kharim nie wiele myśląc ruszył za Lucasem w stronę domu sołtysa. Miał nadzieję, że trafią na jakiś ślad musieli tą misję zakończyć jak najszybciej, żeby więcej ludzi nie ginęło.

[Lucas Paladin]

Po długiej wędrówce Lucas i Kharim doszli do domu sołtysa. Rekrut zapukał do drzwi czekając na odpowiedź.

[Nawaar]

Kharim zbyt długo czekając na jakąś odpowiedź szarpnął za klamkę żeby sprawdzić, czy drzwi są otwarte. Naprawdę nie chciało mu się czekać.

[Isentor]

Drzwi był zamknięte, po chwili otworzył je sam sołtys.
- Co to ma znaczyć!

[Lucas Paladin]

Lucas odezwał się pierwszy.
- Panie sołtysie, zdaje się, że rozwiązaliśmy zagadkę zaginięcia pańskiej córki. Pan zna tę wioskę najlepiej, ile jest zaręczonych par, które wkrótce mają wziąć ślub? I co najważniejsze gdzie mieszkają?

[Nawaar]

No w końcu wstał. Pomyślał krasnolud. - Przepraszam sołtysie, ale mamy pilną sprawę, która nie może poczekać do jutra. W wiosce zginął kolejny mężczyzna i wiemy również, że miał wziąć ślub z niejaką Danką. Byliśmy w jej domu i co najzabawniejsze ona również została porwana. Dlatego Ciebie nawiedzamy, żebyś wyjawił nam jeżeli wiesz osoby, które mają zamiar się pobrać w najbliższym czasie ta wiedza okazać, się może bezcenna. Kharim nie zdał sobie sprawy z faktu, że Lucas go wyprzedził. No cóż słowo się rzekło.

[Gorn Valfranden]

Zrozumiawszy że muszę być przy kompanach,nie dawała mi spokoju.Postanowiłem wyruszyć.Przęchądząc obok zauważyłem Kharima i Lucasa jak rozmawiają z sołtysem.Szybko i po cichu podbiegłem do ściany,Mając nadzieję że któryś zauważy dałem znak.A następnie patrzyłem czy nie ma gdzieś otwartego okna.



//Czy gdzieś jest otwarte okno?.

[Isentor]

//Masz na myśli okno do izby sołtysa? Jest otwarte jak to w lecie.


- Spokojnie mości Panowie, nie wszyscy na raz, już odpowiadam. Na chwilę obecną są jeszcze dwie pary. Jasieńka z Vorunem i Detrava z Izydorem. Domy Jasieńki, Voruna i Izydora znajdziecie zaraz na prawo od głównego dziedzińca. Mieszkają na tej samej ulicy, poznacie po tabliczkach na drzwiach. Detrava mieszka w chatce przy lesie, jest elfką i zarazem wioskową zielarką. Nie przeszkadza nam jej rasa. Jej rodzice mieszkali w naszej wsi od jej założenia, przybyli wraz z pierwszymi falami osadników.

[Nawaar]

- Dziękujemy serdecznie za cenne informację. Lucasie jest nas trzech, a pary dwie powinniśmy się jakoś podzielić. Osobiście uważam, że ja powinien pójść sam a Ty z Gornem i jeszcze jedno chcę iść w okolice tam gdzie mieszka elfka, jak uważasz?.

[Gorn Valfranden]

Postanowiłem wrócić na drogę,i podejść do towarzyszy.Po podejściu powiedziałem
- Sprawa ta trudna,morderstwa narzeczonych,wyrywanie im serc.Możliwe że wiosce jest ktoś szalony,który chce mieć wszystkie dzięwczyny dla siebie.A ty jak sądzisz Lucasie?.