- Kokony... - Flamel spojrzał w stronę resztek tego, co miało być Maenebem i istotnie, dostrzegł jakieś pulsujące rzeczy, które można by nazwać kokonami. Pulsowały coraz mocniej, co dobitnie świadczyło, że coś wewnątrz chyba chce wyjść. Dracon wyłamał sobie palce, co wywołało miły dla ucha chrzęst kości.
- To chyba warto rozwalić te rzeczy, zanim to coś ze środka wylezie, nie sądzicie? Jeśli to jakaś paskudna bestia, to teraz jest jeszcze słaba. Potem może być gorzej... - Nie chciał działać sam z siebie. Może król chciał zobaczyć co jest w środku z perwersyjnej ciekawości, czy coś. Mimo to zaczął kumulować moc do zaklęcia. To i tak się zapewne przyda.