Kostnica, jak to na te czasy wypadało, była pod ziemią, aby zapewnić dość chłodną temperaturę. Weszliście głównymi drzwiami i zeszliście po schodach na jakieś 10 metrów pod ziemię. Była tam sala, w której na stołach leżały ciała. Sala wymalowana była na biało, blachą wyłożone były ściany od połowy i podłoga. Całość podtrzymywana była kolumnami. Przy jednym z ciał, świeżo przywiezionym kręcił się ubrany w biały kitel jegomość, zapewne patolog. Nie zauważył was.