Iddeous postanowił walczyć z drugim bandytą. Tego ze szkatułką zostawił na koniec. ÂŻołnierz wziął wolny stolik i rzucił z całej siły w przeciwnika. Bandytą zachwiało mocno, ale przed wywinięciem orła uratował go stolik. Iddeous szybko podbiegł i walnął go w nos. Przeciwnik głośno zawył. Ten ze szkatułką jednak nie przyglądał się walce jak występowi teatralnemu. Szybko odłożył pojemniczek i dobył miecza. Rzucił się na Iddeousa od tyłu. ÂŻołnierz usłyszał głośny tętent i sapanie z tyłu, więc przeturlał się na bok. Bandyta, który na niego leciał, wpadł na swojego kompana. Iddeousa rozśmieszyła ta sytuacja. Rabusie jednak szybko się pozbierali. Ruszyli obaj na Iddeousa. ÂŻołnierz wskoczył na stół. Zaczął grozić mieczem. Wielki, gruby złoczyńca wziął nogę stołu i chciał wywrócić go do góry. Iddeous ciachnął przeciwnika przez policzek, ale wylądował na ziemi. Szybko do niego dobiegł ten od szkatułki. Zaczął go okładać pięściami. Iddeous kopnął go w brzuch i uderzył z czoła w jego nos. Wstał szybko, podciął mu nogi, a żeby go obezwładnić wziął roztrzaskaną nogę od stołu i uderzył go w ciemię. Ten już nie musiał mu przysparzać problemów. ÂŻołnierz jednak stracił z oczu drugiego bandytę. Poczuł duszenie.. Ogromny osiłek ściskał jego szyję. Iddeous czuł, że mu ją zgniecie. Postanowił nadepnąć na palce przeciwnika. Auuuuuuu!!. Bandyta wydał z siebie odgłos przypominający wycie wilka. Iddeous potraktował go z łokcia w twarz. Bandyta zatoczył łuk rękami, uderzył przy tym Iddeousa w twarz, po czym legł na ziemię. ÂŻołnierzowi zaćmiło się przed oczyma, ale wstał szybko. Zaczął bić jego twarz. Po kilku sekundach była cała we krwi. Bandyta podniósł rękę, aby żołnierz przestał.. Dwóch było z głowy.