Zeleris oczywiście został, aby przyjrzeć się egzorcyzmowi. Tak z odległości kilku kroków, aby nie przeszkadzać, a jedynie obserwować. Uważał to za ciekawsze, niż wzdychanie nad bogactwem skarbca. I bardziej pouczające, niż oglądanie grzbietów pradawnych ksiąg, które mogą się rozpaść przy dotknięciu. Oczywiście nie rozpoznał języka, w jakim przemówił Isentor. I szczerze wątpił, aby rozpoznał go ktokolwiek prócz samego króla. I demona. Inkantacja bowiem przyniosła zamierzony skutek i Darlenit został uwolniony. Ot tak. Gdy egzorcyzm dobiegł końca i mauren ledwo co był w stanie stać, Flamel zrobił kilka kroków w jego stronę, aby powstrzymać jego ewentualny upadek. Nie wiedział jednak czy można przekroczyć krąg, więc spojrzał w międzyczasie pytająco na władcę.