Nie mogąc się powstrzymać, zaśmiałam się głośno, odchylając się do tyłu na krześle. Widząc całą misę pełną przeróżnych, dziwnych stworzonek cieszyłam się jak dziecko, czekając tylko na widowisko.
- Smacznego, panowie - Uniosłam kielich z winem, jak gdyby salutując ÂŁowcom i spokojnie upiłam łyk, przyglądając się rozwojowi sytuacji.