- Nie przejmuj się degradacją. Jak jeszcze bardziej upokorzysz Bractwo i cię w końcu wywalą, zgłoś się do Gildii. Może wykryją u ciebie talent magiczny, a wtedy wezmę cie na nowicjusza. - uśmiech Dracona mówił wiele o losie potencjalnego ucznia.
- Tak, Matsumo-san, to jest zwyczaj. - zełgał Flamel. Spojrzał na Peanuta, który psuł mu plan.- Ale nie znany wszędzie. Pan Peanut najwyraźniej nie poznał go. Taki, dość głupawy przyznaje, zwyczaj. Ma kilkaset lat, ale najczęściej takie "pojedynki" rozgrywane są przy użyciu alkoholu. Diomedes mnie wyzwał i sam rozumiesz, ze nie mogłem odrzucić wyzwania. To sprawa honoru. - Dracon łgał jak najęty, miał nadzieję że uratuje to nieco wizerunek grupy i ze taki człowiek jak Matsumo jest podatny na wszystko co jest "honorowe".