Nie miał zamiaru czekać dalej, postanowił zaszaleć i wykorzystać sztuczki jakie pokazał mu Kendar podczas ich najcięższego z treningów. Ruszył w grupkę walczącą z dwoma kruczymi wojownikami, Ci rozeszli się nieco na boki w walce ze swoimi przeciwnikami. Jeden ze Zgormadzenia rzucił się na wampira z mieczem, ten przyjął uderzenie na swoje ostrze i wykonał kontratak z bloku. Ostrze, a właściwie jego koniec wbił się w krtań przeciwnika, który padł na ziemie krztusząc się krwią. Aerandir przeszedł do następnej sekwencji. Wykonał skok do przodu, by zbliżyć się do reszty przeciwników. Nieśmiertelny zaczął tańczyć ze swym ostrzem przecinając powietrze. Wirował słysząc skrzek obijającej się stali, czuł specyficzny metaliczny zapach unoszący się w powietrzu, zapach krwi. Za każdym razem, gdy robił obrót czuł krótki opór, trwający ułamek sekundy. Czwarty obrót - ostatni który miał zamiar wykonać ugodził ostatniego z zebranych w kole wokół czarno odzianego wojownika. Liczył swoje ofiary, widział ilu go okrążyło, a ile razy jego ostrze ugodziło ciało. Tak jak myślał czworo wojów leżało wokół niego. Przed nim stał jeszcze jeden, przerażony mężczyzna, sądząc po twarzy nie miał za wielu przebytych wiosen. Teraz biegł na niego wampir z uniesionym ostrzem. Młodzieniec dobył się na odwagę zaatakowania pierwszy, wykonał cios, który skończył się na zalanym krwią jego towarzyszy ostrzu. Aerandir wybił miecz przeciwnika, zrobił obrót i odepchnął się od ziemi wykonując wyskok z uniesionym mieczem w górę. ÂŻołnierz Zgromadzenia zdołał podnieść miecz w górę próbując ostatniego zrywu obrony, która nie przyniosła mu sukcesu. Krasnoludzkie ostrze wbiło się pod skosem w szyję przeciwnika, który padł martwy na ziemię. Aerandir bacząc na przeciwników zrobił parę kroków w tył, by zbliżyć się do kruczych wojowników.
282/390