//Niko
- Siadaj pan - rzekł po czym usiedli za dębowym stałem - Sprawa jest delikatna. Doszła już do uszu rządcy Atusel. Nie chcę sensacji. Zostałem wybrany komendantem i to mnie będzie się sądzić, jeśli tego nie opanujemy. Morderców widziały raptem trzy osoby. Opisy są tak samo zgodne jak sprzeczne. Gdyż żadna z nich nic szczególnego nie dostrzegła. No prawie. Raporty jeśli chcesz przejrzysz później. Co najważniejsze... Podobno to były golasy. Nadzy ludzie. Dwójka świadków twierdzi, że widziały nagich mężczyzn, trzeci świadek twierdzi, że widział nagą kobietę. Wszyscy mieli być biali niczym ututłani w mące. Jedni mówią, że zbrodniarze się śmieli, inni że łkali. Przód ciała miał być wedle opisu juchą splamiony. Ja nie widziałem i szczerze mówię, oglądać nie chcę. To sekta, jak nic. Często właśnie morderstwo inicjuje przynależność do sekty. Czytałem o tym!
//Ocian
Karczmarz patrzył na swego rozmówcę. Ile to już razy chciano go przekupywać, wyciągać cenne informacje... Setki jeśli nie tysiące razy. Ale pieniądz drogą nie chodzi
- Ano... - burknął Karczmarz obrzuciwszy salę niespokojnym spojrzeniem. W karczmie było kilkunastu ludzi. ÂŚmierdziało rybami - Cosik się dzieje. Jest coś na rzeczy mówię to ja. Zabójstwa jakoweś ponoć. Klientela mi po zmroku już nie przychodzi. Na moje oko, to czarownice lecąc na sabat pobłądziły we mgle i na naszą wyspę, nad nasze miasto, nad Atusel się zjawiły. Mordują teraz ile popadnie z żalu, że im siostrzani konwent przeleci koło nosa!