- Dragossani zabił Kagana. Wampiry walczące ze sobą. Jakoś nikt nie powiedział na to złego słowa. Nienaturalne, mówisz... - powtórzył dochodząc z wami do wejścia na II piętro piramidy. W środku panował chłód, dopiero budzący się dzień, błyskał pierwszymi promieniami wiosennego słoneczka. Wnętrze było w opłakanym stanie. Działanie wiatru, deszczu i małych roślinek zrójnował doszczętnie II piętro. W oddali zauważyliście metalowy właz prowadzący niżej - Gdybym został w postaci człowieka, a tej, w której jestm teraz zaatakowały by mnie i zabiły. Byłem bezpieczny pod postacią wilkołaka. Lykantropy bardzo żadko atakują swych braci. Nasze więzi krwi są bardzo mocne, bardzo przestrzegane. Jednak ja walczyłem z nimi. Zabijałem. Nie chcę więcej kłamać, chcę aby moja misja została spełniona. Powiem więc prawdę! Są dwa powody dla których walczyłem. Pierwszy to podział po zdobyciu Numenoru, przez nas, przez Wilkołaki. Lykantropia jako choroba zdziesiątkowała ludzkość. Ludzie, Elfy, czy Maureni po zakażeniu zyskiwali nadludzką siłę i szybkość. Stawali się jednak bestiami i żyli około miesiąca. Potem umierali. Aż trafiło na elfi ród. Na specyficzny elfi szczep, który wytrwał chorobę, który wykorzystał ją na tyle, na ile było to możliwe. Przeciwciała, umiały walczyć z chorobą i dostosowywać ją do swych potrzeb. Później przeciwciałą przenosiły się drogą ustrojową, przez co było mniej zgonów. Tak powstały Wilkołaki. Jednakże wcześniej, Wampiry broniły ludzkości przed moimi przodkami. Walczyły z wilkołakami, zabijały je. Były w tym mistrzami. Wampir jest naturanym wrogiem Wilkołaka, a Wilkołak wrogiem Wampira. Później pojawiła się Ithlina i jej wizja zniszczenia Wampirów, przez Wilka. Ruszyli więc moi przodkowie, na zdradzone przez Kagana Wampiry i zniszczyli je. Wilkołaki wyższe, do walki wykorzystały niże, takie jak te tutaj. Mięso armatnie, ale bite. Jednak po Wojnach, nie zapanował pokój. Zapanowały wojny plemienne między poszczególnymi klanami. Wilkołaki niższe, pozostawione same sobie, zdziczały do reszty. Wojny Plemienne zniszczyły Wilcze Więzi. Wilkołaki wyższe podzieliły się na te, które uznały siebie za panów wyspy i na te, które nie uznały zdrady Kagana i takiego potoczenia się sprawy. Tych drugich, nas, jest garstka. Dzikie Wilkołaki zawsze były zadożeniem i to jest drugi powód mej walki. Wilkołaki niższe, to ludzie czy elfy, którzy zatracili się w zwierzęcej naturze. Nie umarli jak inni, ale żyją jak bestie. Dlatego walcze. Hmm... Kiedyś słyszałem dobre porównanie do mej rasy. Ale o co się rozchodziło?