Jak pierwszy raz zagrałem w Gothic'a, to chodziłem sobie po Starym Obozie, aby go pozwiedzać. Aż tu taki Wrzód do mnie zagadał - Chciał ze mną podróżować. Jakoś mi się to nie uśmiechało, już raz zginąłem, bo zaufałem jednej osobie, a ta nazwa to mnie rozśmieszyła. Pomyślałem, że nie byłby wstanie kogokolwiek pokonać, więc powiedziałem, żeby spadał, nie posłuchał, :/ Zdenerwowany, wyjąłem jakiś stary miecz i go uderzyłem, niestety. Dlaczego niestety? Nie zabiłem go, a potem zwiewał przede mną, jak mnie ujrzał i nie mogłem go dogonić, niby dobrze...
Jednak nie lubię, jak ktoś, kogo nie lubię biega po obozie, jak wariat (a Wrzód nim był, xD). A na dodatek, gdy poszedłem spać, to budziłem się, a ten down stał nade mną i się we mnie lampił, a jak wstawałem, ten brał nogi za pas...
Pozdrawiam, Medivth