No a gdy tylko to zrobił, elfka rąbnęła go z całej siły w głowę z łokcia. Siła uderzenia była na tyle duża i tak wymierzona, że krasnolud zwalił się z nóg na ziemię. Toruviel dobyła kusza, już uprzednio załadowanej i wystrzeliła serię. Dwa bełty w kolana, jeden w w gardło, by przypadkiem nie krzyczał.
- Kaź, Egbert! Mam go! - zawołała. Wyjęła miecz i nim pilnowała wampira.
//Zostaje 6 żelaznych bełtów.