Wysłuchanie narzekań krasnoluda na opieszałość elfa była dość zabawna, ale co biedny mauren mógł powiedzieć? Jednak w końcu coś przyszło mu do głowy.
- Wiesz ta wyprawa potrwa tyle, że twój okręt zdąży przegnić, ale cóż jak będę mieć wolny termin to przyjdę pomóc. Swoją drogą jak wspomniałeś Melkior chce, załatwić za wiele rzeczy na raz przez co się rozdrabnia. Próbuje jak to się mówi, złapać dziesięć srok za ogon.
Te sprawy w żaden sposób go nie interesowały mimo, że jest lordem elektem i za chwilę zupełnym zbiegiem okoliczności dołączył do nich drugi krasnolud.
- Chyba nie chcesz wszczynać burd na tych ziemiach? Dopiero rozejdzie się, że my tylko kłopotów dostarczamy i może to nieco źle wpłynąć na dalsze stosunki o aneksje wyspy, a jeżeli chodzi o picie to dopiero zaczęliśmy, zasiądź z nami, napij się i opowiedz ciekawą historię mości krasnoludzie.
Mauren był pewien, że mu brodacz nie odmówi.