Widząc wrogów anielica zamłynkowała mieczem i poszła lekkim krokiem na lewo, okrążając ich ze strony przeciwnej do Imago. Zerknęła na wampirem kątem oka, patrząc jak sobie radzi i widziała że nie ma się co martwić, ten podejrzany obcy przynajmniej dobrze radził sobie z nożem. Przeniosła wzrok na zombie, które właśnie nacierały na nią małą hordą. Ruszyła dwa kroki do przodu, tnąc znad głowy. Błogosławione ostrze działało odstraszająco na nieumarłych, martwe krasnale resztkami instynktu cofnęły się, a anielica przeszła postąpiła kolejny krok, tnąc znad głowy, prosto przez łeb nieumarłego. Wyostrzona klinga z mlaśnięciem oddzieliła część czaszki, niszcząc mózg trupa, a ciało krasnala padło na ziemię, tym razem na pewno już nieżywe. Patty gładko przeszła w piruet, tnąc po gardle następnego zombie i dopadła do niego, wbijając mu miecz w brzuch, z ran trupa polało się nieco wydzieliny przypominającej nieco krew. Anielica skrzywiła się, czując smród ciał i cofnęła się, odpychając jednego z atakujących zombie telekinezą. Kopniakiem posłała krasnala przed sobą w tył i uchyliła się przed atakiem topora zombie z lewej strony, które właśnie nacierało na nią bezmyślnie, łupiąc wściekle broniami. Patty gładko uniknęła pierwszym kilku uderzeń i płynnie przeszła obok kolejnego ciosu, łapiąc miecz za zastawę i moc, po czym zamachnęła się, waląc na odlew. Długi, krzyżowy jelec z chrupnięciem wbił się w czaszkę zombie i mózg, głęboko, odbierając resztki życia potwora. Nie tracąc czasu anielica wyrwała miecz i przerzuciła go w powietrzu, łapiąc ponownie za rękojeść i runęła na następne zombie. Agresywną, mocną kontrą zbiła atak topora i krótką, morderczo szybką fintą odrąbała łapę nieumarłego zbrojną w młot. Stal głucho opadła na ziemię. Patty słysząc świst koło ucha uchyliła się przed atakiem jeszcze jednego zombie i zaklęła cicho pod nosem, wykonała kolejny unik, a potem przyjęła cios na miecz i wykręciła ręce, wyrywając topór z łap stwora. Gładko przeszła w piruet, tnąc szeroko po gardle. Wyostrzona, długa klinga przeszła przez nadgniły kark stwora jak przez masło, oddzielając łeb od reszty ciała. Oddychając płytko, miarowo, anielica doskoczyła do jednego z dwóch ostatnich zombie, tego z jedną ręką. Ożywieniec niewiele sobie robił z rany, po prostu zaatakował z boku, bijąc młotem niczym kowal. Patty lekko zbiła cios i odrąbała drugą łapę, po czym sięgnęła po sztylet i doskakując na bliski dystans zadała kilka silnych pchnięć znad głowy, prosto w czaszkę. Srebrne ostrze błyskawicznie rozwaliło mózg potwora. Został ostatni potwór, anielica zbrojna w miecz i sztylet cofnęła się lekko, ponownie unikając ciosów stwora, topór zaświszczał jej tuż przed nosem, co kobieta wykorzystała. Zombie uderzyło za mocno, za szeroko, anielica zanurkowała pod wyciągniętą ręką nieumarłego i pchnęła mocno mieczem, prosto w pierś, poprawiła sztyletem w głowę. Zaklęła cicho, czując że nie trafiła, srebro ześlizgnęło się po czaszce. Patty warknęła głucho i kopniakiem odsunęła od siebie zombie, po czym upuściła miecz, zbierając całą energię magiczną jaką miała.
- Heshar! - wykrzyknęła, a z jej palców wydostała się fala ognia, spowijająca zombie w płomieniach. Nieumarły zajęczał cicho, spowity w płomieniach, a Patty podeszła bliżej - Heshar! - wymówiła znów inkantację, a kolejny podmuch ogarnął nadgniłe ciało i powalił je na ziemię. Trawione ogniem mięśnie nie mogły utrzymać krasnoludzkiego ciała, anielica zaś doskoczyła do niego i wymówiła inną inkantację - Izeshar! - warknęła, tworząc kulę pełną migoczącego światła. Cisnęła ją prosto w łeb zombie, a magia wżarła się w głowę nieumarłego i szybko spopieliła mózg.
0 krasnoludzkich zombie