Krawiec zaraz osaczył elfkę i zaczął ją mierzyć. Wysokość, talia, biust itd. Wszystko musiało być dopasowane, bo inaczej nie miałoby to sensu.
- Mam dwie suknię na pani rozmiar.
Na chwilę znikł, ale pojawił się dosłownie po chwili z dwiema sukniami. Jedną czerwoną, skromną, pociągającą, idealnie do kuszenia mężczyzn, oraz druga, błękitna, mniej kusząca, bardziej porządna, ale nie wzbudzałaby sensacji wśród facetów.
- Którą pani woli? Prosz przymierzyć obie tak w ogólę.
Trzeba sprawdzić czy pasuje! A! Jeszcze maska!
Emil wrócił po chwili z maską balową przypominającą kruka. Cóż za zbieg okoliczności, prawda?