Autor Wątek: Pomocna dłoń dla Zuesh  (Przeczytany 22250 razy)

Description:

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Narrator

  • NPC
  • ***
  • Wiadomości: 1435
  • Reputacja: 1193
Odp: Pomocna dłoń dla Zuesh
« Odpowiedź #480 dnia: 18 Marzec 2017, 21:35:35 »

- Dobrze to rozumiem Themo. Jednak po wojnie odniosłam wrażenie, że jesteśmy dla was ciężarem. Spokojnie, poradzimy sobie. Skoro ty tu dowodzisz, to przedstawiam ci swoją propozycję. Zuesh będzie niepodległe. ÂŻadne inne państwo nie będzie jego zwierzchnikiem, lecz z Valfden pozostaniemy w sojuszu.

Offline Zaidaan

  • Magnat
  • ***
  • Wiadomości: 1812
  • Reputacja: 1668
    • Karta postaci

Odp: Pomocna dłoń dla Zuesh
« Odpowiedź #481 dnia: 18 Marzec 2017, 21:42:56 »
- Wspaniale. - skwitował całe rozmowy dyplomatyczne jednym słowem, które raczej nie powinny zaraz zmienić zdania kunanki. Na wszelki wypadek nie zamierzał się już więcej odzywać. Wiedział już, że ich misja dobiegła końca. Nawiązano kontakt z partyzantami, wynegocjowano konsensus, więc jedyne co pozostało tutaj do roboty to pozbycie się reszty szumowin, ale to zapewne na inny raz. Teraz delegacja Valfden, jak to Aya określiła mogła już spokojnie się zbierać z powrotem do Kenin, do galeonu z trasą z powrotem do Valfden. Emerick miał już na dziś dość wysokich temperatur na egzotycznym Zuesh, wolał umiarkowany klimat. Czekał tylko, aż Themo pożegna się z dowódczynią Kunańskiego Ruchu Oporu i będą mogli odejść.

Forum Tawerny Gothic

Odp: Pomocna dłoń dla Zuesh
« Odpowiedź #481 dnia: 18 Marzec 2017, 21:42:56 »

Offline Nawaar

  • Lord Elekt
  • ***
  • Wiadomości: 9629
  • Reputacja: 11037
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Odp: Pomocna dłoń dla Zuesh
« Odpowiedź #482 dnia: 18 Marzec 2017, 21:50:11 »
I Chuj bombki strzelił choinki nie będzie! Rzuciło mu się przez myśl stare porzekadło, kiedy padły słowa o niepodległości Zuesh i raczej tutaj zdania Aya nie zmieni, mówi się trudno. Kiellon wiedział, że zepsuł, ale ktoś musiał zacząć rozmowy nie wyszło najlepiej. Każdy będzie zwalał winę na kanclerza, ale jedno można było powiedzieć nie był gburem i jak król każe mu zrzecz się stanowiska to tak uczyni. Teraz chyba pozostał powrót na Valfden, ale w nieco zmieszanych nastrojach, ale mówi się życie i trzeba zaakceptować inaczej się nie da. Wiedział już, że będzie musiał rozmowy potrenować z lustrem, ale to kiedy indziej.

Offline TheMo

  • Lord Elekt
  • ***
  • Wiadomości: 5519
  • Reputacja: 4478
    • Karta postaci

Odp: Pomocna dłoń dla Zuesh
« Odpowiedź #483 dnia: 19 Marzec 2017, 05:02:37 »
-Nie Ayo. Nie jesteście żadnym ciężarem. I Zuesh długo nie będzie niepodległe. Już teraz macie ciężką sytuację. Po utracie naszej ochrony staniecie się łakomym kąskiem dla innych, mimo sojuszu. A wtedy znowu będziemy musieli was wyzwalać. Oboje jesteśmy patriotami i chcemy najlepiej dla swojego ludu. Zastanów się, co będzie najlepsze dla twojego.

Offline Narrator

  • NPC
  • ***
  • Wiadomości: 1435
  • Reputacja: 1193
Odp: Pomocna dłoń dla Zuesh
« Odpowiedź #484 dnia: 19 Marzec 2017, 17:53:39 »
Aya trochę spuściła z tonu po wypowiedzi Themo. Potrzebowała czasu i namysłu zanim ponownie się odezwała.
- Może masz rację. Ja chce wolności dla moich ludzi. Jak widzisz przeżyliśmy tyle czasu walcząc z demonami. Poradzimy sobie i z innymi najeźdzcami.

Offline Zaidaan

  • Magnat
  • ***
  • Wiadomości: 1812
  • Reputacja: 1668
    • Karta postaci

Odp: Pomocna dłoń dla Zuesh
« Odpowiedź #485 dnia: 19 Marzec 2017, 18:16:48 »
Po chwili namysłu i Emerick się odezwał, być może nie głupio i coś wprowadzając do tej rozmowy.
- Dobrze Cię rozumiem Ayo, ale zrozum, że wtedy twoi ludzie także będą wolni. Przeżyliście tyle walcząc z demonami, fakt. Jednak co to za życie kiedy trzeba ciągle się ukrywać i ciągle jak mniemam przemieszczać się, żeby okupant nie mógł zlokalizować obozu, tak samo życie w ciągłym niebezpieczeństwie. Co by się stało z Klaakierem gdybyśmy go nie odnaleźli? Prawdopodobnie został by złapany przez bandytów i skończyłby jak reszta. A nikt nie chce tak skończyć. Czyż nie lepiej jest wrócić z powrotem do miast, do swoich domów i tam prowadzić spokojnie, wolne od ciągłego bania się o siebie, życia? Czyż to nie jest lepsza droga? Jeśli znowu zostaniecie najechani, znowu będziecie zmuszeni do ucieczki w gęste trawy i powrotu do tego samego. Czy nie po to walczycie żeby uzyskać tak dawno upragniony spokój. Czy nie o to Ci chodzi? Zaufaj nam, a znów będziecie mogli żyć tak jak dawniej.

Offline Nawaar

  • Lord Elekt
  • ***
  • Wiadomości: 9629
  • Reputacja: 11037
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Odp: Pomocna dłoń dla Zuesh
« Odpowiedź #486 dnia: 19 Marzec 2017, 18:25:39 »
Krasnolud się opamiętał, bo widział, że jest szansa na poprawę rokowań. Kiellon miał szczęście, że nie skończyło się to już na powrocie do domu z lipnymi rozmowami dyplomatycznymi. Brodacz widział szanse, żeby jakoś wytłumaczyć kunance, że sami nie mają szans i muszą poddać się Valfden jako zwierzchników! Nie będzie kot pluł nam w twarz! Oczywiście wszystko powiedział grzecznie, żeby nie było, iż jest chamem i prostakiem. Właściwie dopowiedział trochę do hetmana.
- Powiedz mi szczerze ile potrwa wasze przetrwanie? Bez regularnej armii będziesz stracić swoich ludzi pomimo tego, że znacie teren. My natomiast zaoferujemy potężną armię i prowiant, które pomogą was postawić na nogi i ponownie zamieszkiwać miasta. Wszystko się ładnie odbuduje dzięki krasnoludzkiemu fachowi w dłoniach i w mik uporami się z gruzami. Najeżdżą się w końcu znudzi, kiedy w porcie będą stać okręty gotowe do ochrony portu, a regularna armia wypłoszy ich na cztery wiatry. Proszę cię przyjmij naszą ofertę łaskawie, bo inaczej wiecznie będzie się chować jak to mówił, hetman i co to za życie cały czas wojaczkę partyzancką uprawiać? Dzieci bez dachu nad głową, bez edukacji zdane na siebie jak Klaakier i wiele innych. Proszę, Cię zastanów się nad naszą ofertą. Więcej nie mówił skończył. Oczekiwał teraz reakcji i raczej pozytywnego odpowiedzi inaczej dupa blada.

Offline Narrator

  • NPC
  • ***
  • Wiadomości: 1435
  • Reputacja: 1193
Odp: Pomocna dłoń dla Zuesh
« Odpowiedź #487 dnia: 19 Marzec 2017, 22:03:42 »
Aya opuściła swój łeb. Jej marzenia o niepodległym Zuesh roztrzaskały się o rzeczywistość podpieraną solidnymi argumentami Themo, Emericka czy też Kiellona. Szybko doszła do wniosku, że obecny stan rzeczy byłby dla nich najkorzystniejszy. Jednak dalsze rozmowy zostały przerwane przez dźwięk rogu z wieży zwiadowczej. Kunanie natychmiast się wzdrygnęli i przerwali swoje zajęcia łapiąc za oręż.
- Oberusie, co tam widzisz?
Krzyknęła Aya do stróża na wieży. W obliczu ataku rozmowy mogą poczekać.
-Nasi zwiadowcy wracają z ogonem!
- Wybaczcie, dokończymy to później. Otworzyć bramę!

Offline TheMo

  • Lord Elekt
  • ***
  • Wiadomości: 5519
  • Reputacja: 4478
    • Karta postaci

Odp: Pomocna dłoń dla Zuesh
« Odpowiedź #488 dnia: 19 Marzec 2017, 22:08:43 »
Coś przerwało. I to nie byle co, bo komuś ten obóz widocznie przeszkadzał. Skoro Valfden obiecało być razem z Zuesh, to teraz słowa muszą poprzeć czynami.
-Kusznicy, na wieżę! Strzelać do wszystkiego, co nie jest kunaninem na nosorożcu!
Aya nie zaprotestowała. Kilku żołnierzy wdrapało się po drabinie i z odbezpieczoną bronią czekali na wrogów.

Offline Zaidaan

  • Magnat
  • ***
  • Wiadomości: 1812
  • Reputacja: 1668
    • Karta postaci

Odp: Pomocna dłoń dla Zuesh
« Odpowiedź #489 dnia: 19 Marzec 2017, 22:25:47 »
Widocznie argumenty wyprowadzone w tej chwili były o wiele lepsze od poprzednich i chyba już Aya zaczęła godzić się z zniszczonymi marzeniami i szarą rzeczywistością. To Valfden niszczy wszystkim plany i marzenia jak leci, ale tak już to bywa. Ale wtedy, kiedy dziewica zueshka (prawdopodobnie) miała zaakceptować te warunki to oczywiście ktoś musiał przerwać to, grając na rogu wojennym wykonanym najpewniej z rogu nosorożca. Widocznie bandyci po wielu ciężkich próbach musieli odnaleźć ten zły obóz na środku sawanny, który tak bardzo nie podoba się okupantom wyspy. Kunanie zaczęli biegać we wszystkie kierunki świata przygotowywując się na walkę. Sam Emerick też był ciekaw kto tam przybywa z sąsiedzką wizytą. Na razie czekał.
No i jak zwykle kuźwa, już pewnie by się zgodziła...
Przęmknęło przez myśl hetmanowi i czekał dalej na wieści zwiadowców.

Offline Nawaar

  • Lord Elekt
  • ***
  • Wiadomości: 9629
  • Reputacja: 11037
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Odp: Pomocna dłoń dla Zuesh
« Odpowiedź #490 dnia: 20 Marzec 2017, 15:05:04 »
Krasnolud uśmiechnął się pod nosem, kiedy jednak udało się przemówić kunance do rozumu, bo już miał się zrzekać po powrocie tytułu kanclerza, ale tak chyba doczeka do końca kadencji. Aya zwiesiła głowę i to był znak, że się poddała i Valfden będzie mieć co szukać tutaj, lecz oczywiście wszystko nie mogło się skończyć szczęśliwie, bo zaraz zakomunikowano, o ataku na wioskę uchodźców, a już wszyscy mięli wracać na okręt i na spokojnie, dopłynąć do domu. Jednak jak zawsze musieli się przypałętać bandyci, piraci czy jakieś inne cholery? Tego jeszcze nikt nie wiedział, jednak krasnolud nie zamierzał czekać na innych i natychmiast rozpoczął, ładować muszkiet i wiedział już, że jedna kula mu wypadła to sięgnął po nową ta sztuka powinna mu się szybko udać, bo chciał jeszcze zestrzelić jednego przeciwnika siedząc na koniu, by dopiero później wdać się w bezpośredni pojedynek. 

Offline TheMo

  • Lord Elekt
  • ***
  • Wiadomości: 5519
  • Reputacja: 4478
    • Karta postaci

Odp: Pomocna dłoń dla Zuesh
« Odpowiedź #491 dnia: 21 Marzec 2017, 20:31:36 »
Jeden z kunanów na wieży wskazał strzelcom cel i sam zaatakował swoim łukiem. Pozostali poszli w ślad za nim. Wtedy to do obozu wparował wściekły nosorożec z rannym kunaninem na grzbiecie. Themo szybko zerwał z konia swoją torbę chirurgiczną i razem z Ayą podbiegli do zwiadowcy. Zwierzę zostało szybko uspokojone, wszak kotołaki mają z nimi doświadczenie.
-Zdejmijcie go, znam się na chirurgii, pomogę mu.
Po chwili ranny już leżał na ziemi z trzema wystającymi z pleców strzałami. Zakaszlał krwią.
- Chakaanie, co się stało? Gdzie reszta?
Themo w tym czasie oceniał obrażenia. Strzała w ramieniu zająłby się bez problemu, ale...
-Zatrzymała nas ich grupa pościgowa. Zmierzają tutaj... dużo...
-Kurwa!
Zaklął pod nosem chirurg. Cicho, ale Aya to usłyszała. To jedno słowo znaczyło wiele. Trudno inaczej określić stan rannego, który ma w sobie trzy strzały. Częsta rana na ramieniu, głęboko siedząca pomiędzy żebrami i przebijająca płuco oraz prosto w kręgosłupie przerywając rdzeń kręgowy. Zwiadowca dusił się krwią i był pozbawiony władzy w nogach. Themo wściekał się w duchu na swoją bezsilność w tej sytuacji.
-Dwie dziesiątki konnych i piechota... sporo piechurów... Moja drużyna... Oni...
Z ledwością składał kolejne sylaby, a przy każdej głosce wypluwał krew z pyska, a życie powoli z niego uchodziło.
- Jak widać znowu będziemy walczyć ramię w ramię.

Offline Zaidaan

  • Magnat
  • ***
  • Wiadomości: 1812
  • Reputacja: 1668
    • Karta postaci

Odp: Pomocna dłoń dla Zuesh
« Odpowiedź #492 dnia: 21 Marzec 2017, 20:49:29 »
I tak stali dopóty dopóki jeden z kunan rozkazał wystrzelić salwę strzał w jakiś punkt, w międzyczasie do obozu przez bramę wleciał niczym taran nosorożec niosąc swego pana na grzbiecie. Jak dobrze, że Emerick nie był na torze szarży nosorożca, źle to by się skończyło. Zaraz za Themo i Ayą podszedł i hetman żeby zbadać sytuację. Biedaczyna z trzema strzałami w plecach nie wyglądał zbyt obiecująco. Najpewniej nie dożyje wieczora, a sam krwisty kaszel nie polepsza sytuacji, ale na szczęście zdążył jeszcze powiedzieć ostatnie słowa, które mogą pomóc Kunańskiemu Ruchowi Oporu i Valfdeńskiej Ekspedycji Zueshkiej obronić się przed najeźdźcami. - No to czas się przygotować na zaciekłą walkę. - powiedział jakby sam do siebie słysząc do umierającego zwiadowcy liczebność wroga. - Niech bogowie mają go w opiece. - mruknął jeszcze patrząc na umierającego Chakaana i odsunął się. Szybkim krokiem dostał się na mury, a z pleców ściągnął kuszę, załadował ją dość szybko i był gotowy do ewentualnego wystrzału w stronę wroga.  Wraz z resztą strzelców mógł pozbyć się pierwszych przeciwników. Czekał jeno aż jakiś się pokaże.

Offline Nawaar

  • Lord Elekt
  • ***
  • Wiadomości: 9629
  • Reputacja: 11037
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Odp: Pomocna dłoń dla Zuesh
« Odpowiedź #493 dnia: 21 Marzec 2017, 21:15:41 »
Krasnolud tak siedział wpatrzony w te trawy, a tu żadnej wieści o przeciwnikach. Wszystko wyglądało dość słabo, bo czekanie na koniu, męczyło bardziej niż to wyglądało, ale to na szczęście trwało zaledwie dłuższą chwilę, bo nagle wparował nosorożec i omal nie wyłapał kulką w między oczy na dzień dobry! Jednakże czujność krasnoluda była większa i natychmiast ściągnął palec ze spustu inaczej ranny kunan, by jeszcze został bardziej poturbowany. Kiellon smagnął jeszcze lejcami konia, aby ten ruszył lekko do przodu i dał miejsce zwierzęciu z rogiem. Dopiero wtedy mógł się nieco przysłuchać, ale z zsiadał z ogiera, bo była wystarczająca cisza, żeby usłyszał najważniejsze czyli liczebność przeciwnika! - Kurwa, więcej ich matka nie miała? Zaraza! Zapytał retorycznie i splunął na ziemię, brodacz dopiero po tym wjechał za ostrokół i pozostawił konia na uboczu, gdzie szedł z niego jak zawsze powoli, by wdrapać się na prowizoryczny murek i stanąć obok hetmana. - Przypomina mi się obrona tego miejsca przed demonami. Wtedy dopiero była rzeź. Powodzenia hetmanie, obyśmy dożyli jutra heeh. Zaśmiał się wesoło, ale całą sprawę brał na poważnie. Krasnolud nim zaczął mierzyć w gąszcz traw to jeszcze naładował dwa pistolety, bo czuł, że mogą się przydać, przy takiej ilości ścierwa do ubicia. - Matka mówiła dmuchać na zimne. Dodał chowając w pasie dwie pukawki. Dobrze, że nie zanosiło się na deszcz w takich klimatach o niego trudno, więc był dobrej myśli, żeby sobie postrzelać nim dojdzie do bezpośredniej konfrontacji.   

Offline Marduk Draven

  • Kanclerz Koronny
  • ***
  • Wiadomości: 4926
  • Reputacja: 4731
  • Płeć: Mężczyzna
  • Memento mori.
    • Karta postaci

Odp: Pomocna dłoń dla Zuesh
« Odpowiedź #494 dnia: 22 Marzec 2017, 10:34:51 »
Nie mając nic innego do roboty, Paladyn załadował kusze.

Offline Narrator

  • NPC
  • ***
  • Wiadomości: 1435
  • Reputacja: 1193
Odp: Pomocna dłoń dla Zuesh
« Odpowiedź #495 dnia: 23 Marzec 2017, 07:42:23 »
Kunanin skonał na rękach Ayi. W tym momencie było słychać tętent koni. Jak widać, a raczej teraz słychać, nie dbają o dyskrecję. Strzelcy puścili salwę w potencjalne cele w wysokich trawach. Kunanie rzucili się, by zamknąć bramę, ale nie zdążyli. Parunastu konnych z pełnym impetem wjechało prosto w środek obozu częstując strzałami wszystko dookoła. Jedni dobyli szabel i próbowali ciachać wręcz. Momentalnie rozgorzała się walka.


12 xStraceniec
//Każdy z nich jedzie na szkapie
//Nie mają ze sobą pistoletów ani kul do nich

Offline Nawaar

  • Lord Elekt
  • ***
  • Wiadomości: 9629
  • Reputacja: 11037
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Odp: Pomocna dłoń dla Zuesh
« Odpowiedź #496 dnia: 23 Marzec 2017, 14:49:42 »
Krasnolud nie zareagował, kiedy kunanie oddali drugą salwę, strzelając na chybił trafił. Brodacz wolał poczekać, bo drugiej okazji do oddania strzału z muszkietu nie będzie mieć szans. Na szczęście długo czekać nie musiał, gdyż przeciwnicy nie srali się z dyskrecją, a wparowali bezpośrednio do obozu, co brodaczowi się spodobało - mają jaja- do czasu aż strzała, nie świsnęła mu koło głowy.
    Krasnolud obserwował na już na spokojnie co dzieje się nico niżej od niego i automatycznie, zmienił kierunek oraz cel, do którego bez problemu mógł trafić. Kiellon patrzył jak człowiek na koniu, wymachuje szablą w stronę kunana, ale miał pecha, że mierzy do niego brodacz. - Zartat vult! Wykrzyknął i nacisnął na spust muszkietu. Pocisk ze znajomym już kłębem dymu i hukiem wystrzału, opuścił lufę i przemierzył Zueshką ziemię, by zatopić się w piersi jednego przeciwnika. Człowiek miał pecha, że nie dostał w głowę, bo kula ładnie przebiła mu płuco i w sumie nie było co zbierać, ale ten jeden raz się wydarł, po czym zsunął się z konia, a paladyn uratował jednego kunana. Szkapa natomiast zestrachana uciekła w głąb obozu. Krasnolud nie miał czasu na ponownie ładowanie muszkietu, gdy walka była w kulminacyjnym momencie, więc go odłożył na plecy i wyjął dwa pistolety.
    Kanclerz mając w dłoniach dwie bronie gotowe do wystrzału, zszedł z podestu, bo zasięg pistoletów był mierny, ale kule zabójcze! Paladyn mając wszystko gotowe i wykorzystując okazje zawieruchy i to, że pomimo tego, iż został zauważony kiedy strzelił z muszkietu to przeciwnicy nie mogli się ruszyć w jego kierunku, gdyż zebrała się tam kupa rycerzy i kunan. Dlatego krasnolud wymierzył i oddał kolejny strzał, naciskając na spust "odkupienia", bo ten człowiek musiał odkupić swoje winy u Rashera! Dźwięk wystrzału, świst kuli, która miała mniejszy dystans i trup praktycznie na miejscu. Człowiek oberwał tym razem w łepetynę. Kula odłupała trochę czaszki i zmieliła mózg. Kolejny trup na koncie brodacza, ale to nie był koniec walki, gdyż jeden z najeźdźców wyłamał się z pobojowiska i na szkapie, zamierzał staranować zapuszkowanego krasnoluda albo ciąć go szablą w głowę, bo to praktycznie jedno z niewielu miejsc osłoniętych. Kiellon mógł sobie w brodę pluć, że nie wziął hełmu, ale zdążył natomiast szybko dobyć tarczy wcześniej, upuszczając jeden z pistoletów, i zasłonić swój łeb, i zrobić przysłowiowy krok w bok, żeby uniknąć stratowania, a następnie szabli, która metalicznym dźwiękiem odbiła się od tarczy. Jeździec widocznie wkurzony, nawracał swoje konia, ale to zajęło już za dużo czasu, bo kolejny wystrzał pistoletu "Miłosierdzia" unieruchomiło go na dobre, bo kula ugrzęzła w kręgosłupie. Człowiek nagle stracił władzę w nogach, ale jeszcze żył chociaż niedługo, gdyż koń zrzucił go z siodła i zemdlał, ale krasnolud zajmie się nim później i dobije go. W międzyczasie schował pistolet do kabury, by teraz posłużyć się magią!
    Paladyn nie wypuszczając już tarczy, zbierał w sobie energię magiczną ze swej skarłowaciałej duszy, którą natchnął miłymi wspomnieniami i wykrzyknął inkantację pocisku esencji. - Izeshar! W prawej dłoni krasnoluda pojawiła się kula bladej energii gotowej do wykończenia kolejnego przeciwnika w imię Zartata. Krasnolud posłał pocisk magiczny za pomocą telekinezy w sam plac boju, zręcznie omijając walczących kunan i rycerzy. W końcu złapał okazję i uderzył w niewidomego ludzia, wypalając mu ładną dziurę w miejscu jego głowy. Zwłoki straciły jakąkolwiek wolę walki a miejsce walki wypełniło się zapachem spalonego mięsa. Smród musiał być niemiłosierny, ale to jego nie dotyczyło. Wrogowie znikali w oczach, ale to nie był koniec kuglarskich sztuczek kanclerza, bo znowu zebrał resztki mocy magicznej i znów wypowiedział inkantację pocisku esencji. - Izeshar! I ponowie w dłoni pojawiła mu się kula energii, którą ponownie posłał w wir walki dzięki telekinezy. Pocisk esencji znów musiał zręcznie omijać swoich sprzymierzeńców i trafić bezbłędnie w człowieka. Krasnolud trafił kolejnego przeciwnika na koniu tym razem w brzuch nieco ponad grzywę konia. Człowiek zaskomlał jak pies, kiedy jego organy zostały wypalone i zdążył jedynie chwycić się za brzuch kiedy bezwładnie spadł na ziemię. Trup, że nawet nie było co zbierać.
    Kiellon stracił już całą moc magiczną i nie zamierzał wchodzić dalej w głąb tej walki, bo był za niski, ale zrobił coś jeszcze. Krasnolud sięgnął po leżący pistolet i schował go za pas, by po chwili dobyć młota i cofnąć się nieznacznie do tyłu, żeby dobić tego co dostał kulą w plecy. Paladyn już wiedział, że reszta powinna sobie poradzić. Dlatego w miarę szybko przebierał nóżkami i gdy stanął nad żyjącym jeszcze mężczyzną rzekł. - Taka wola Zartata, a życie jako kaleka jest bezsensu. Kończąc pizdnął srebrnym młotkiem w głowę mężczyzny, co skutkowało natychmiastowym zgonem, bo jakoś trudno żyć, gdy mózg znajduje się na zewnątrz czaszki i do tego zdobi młot oprawcy, ale czy mężczyzna słyszał go przed śmiercią? Tego się nikt już nie dowie.
Kanclerz praktycznie skończył swą walkę, ale mając teraz sporo czasu naładował sobie pistolety, gdy to szło szybciej niż muszkiety i powolnym krokiem zbliżał się do podestu skąd, strzelał muszkietem.

Pozostaje :

11 żelaznych nabojów
35 żelaznych pocisków, bo 1 straciłem podczas spotkania z nosorożcem i kunanem
 
7 xStraceniec         

Offline Zaidaan

  • Magnat
  • ***
  • Wiadomości: 1812
  • Reputacja: 1668
    • Karta postaci

Odp: Pomocna dłoń dla Zuesh
« Odpowiedź #497 dnia: 23 Marzec 2017, 17:08:33 »
I obok Emericka pojawiła się ta srebrna, brodata puszka. Uśmiechnął się serdecznie. - Obyśmy przeżyli. Mam już dość tego upału. - narzekając zauważył jakiś ruch i tętent koni. Prawdopodobnie goście już nadchodzą. Strzelcy wystrzelili kolejną profilaktyczną salwę na chybił trafił nie trafiając w nic. Zwykłe marnotrawstwo strzał! Specjalnie tak robią żeby doprowadzić do rozkazu szarży i zbierania broni po zmarłym towarzyszu skoro tak nie dbają o swój ekwipunek. Hetman natomiast stał i obserwował, nie chciało mu się marnować bełtów, którymi na pewno nikogo nie trafi. Wtedy z tych wysokich traw wypadło kilku jeźdźców kierujących się prosto na bramę, którą oczywiście nikt nie pomyślał zamknąć, bo i po co? Zrozpaczeni kunanie rzucili się do zamknięcia bramy, ale niestety zdążyło do środka obozu wparować kilku nieproszonych gości, którzy zaczęli napierdalać swoimi strzałami w każdą stronę świata. - Oho. No i świetnie, tego nam brakowało... - narzekał po raz kolejny gdy musiał odruchowo schylić się, bo tuż nad głową przeleciała mu strzała. Szybko zszedł z tej palisady, bo tu jest łatwym celem dla łucznika konnego, który jest najbardziej skutecznym żołnierzem, a zarazem najbardziej upierdliwym cholerstwem jakie wymyślił człowiek. Emerick przycupnął przy jakiejś prowizorycznej osłonie złożonej z kilku beczek na krzyż i w ostatniej chwili, bo już tuż za nim przeleciała jakaś zagubiona strzała. Hetman wychylił się szybciutko i gdy wybadał sytuację zauważył, że dosyć tego bezczelnego strzelania ze strony bandytów i zamierzał już uciszyć jednego wrogiego strzelca. Zauważył jak pewien jeździec zwolnił nieco i skupił się bardziej na strzelaniu do kotołaka, który rozpaczliwie szukał osłony. Hetman jako, iż miał dobre serce to od razu zamierzał mu pomóc i celując prosto w plecy zajętego strzelaniem łucznika wypuścił bełt, który poszybował nad głowami obrońców i między najeźdźcami lecąc prosto na ten wybrany cel. Ledwo minęła sekunda, a śmiertelny pocisk wbił się w kręgosłup paraliżując go i jednocześnie odbierając mu ostatnie szansę na przeżycie. Ugodzony tym okrutnym bełtem opuścił łuk i powoli zaczął odchylać się do tył€, by finalnie spaść z konia i ułożyć się na wznak. A wiadomo, że jak przeciwnik upadnie na wznak to znaczy że umarł i nie żyje. Tak oto Emerick Hetman "Wielki" Koronny ubił wrednego łucznika i uratował życie kunańskiemu mieszkańcowi tej wyspy. Hetman uśmiechnięty pod nosem zamierzał znowu zniknąć pomiędzy beczkami żeby znowu załadować broń, ale niestety jakiemuś innemu bandycie nie spodobał się strzelec wyborowy usytuowany gdzieś z boku skąd mógł bezpiecznie ostrzeliwać jego towarzyszy. Z szabelką w ręku podjechał koniem tuż pod stanowisko Emericka u już zamierzał znad głowy zadać cios w Hetmana, jednak plan ten zniweczyła szybka reakcja królewskiego radnego, który odłożył szybko kuszę i wyciągnął miecz, którym szybko zadał szybkie i precyzyjne cięcie po brzuchu rozcinając parę tych brzusznych mięśni i lekko wyłaniając jelito. Zraniony bandyta szybko złapał się za to miejsce żeby zatrzymać jakiekolwiek krwawienie i ewentualne próby ucieczki wnętrzności na zewnątrz. Emerick w tym czasie zdążył nieco wystraszyć konia, a właściwie na tyle żeby niespodziewanie stanął dęba i wywrócił swojego pana na plecy. Sama szkapa uciekła gdzieś w dal znaleźć spokojne miejsca, kiedy zraniony łucznik leżał teraz z raną w brzuchu. Hetman chciał szybko załatwić ten problem więc nie czekając na nic, rozciął mu krtań i za chwilę przeciwnik zaczął się krztusić krwią żeby po chwili umrzeć już tak na dobre i udać się w podróż do Rashera. Emerick w tym czasie powrócił do swojego stanowiska ogniowego i zajął się przeładowywaniem kuszy.

Pozostaje:
5xStraceniec

26xÂŻelazny bełt

Offline Marduk Draven

  • Kanclerz Koronny
  • ***
  • Wiadomości: 4926
  • Reputacja: 4731
  • Płeć: Mężczyzna
  • Memento mori.
    • Karta postaci

Odp: Pomocna dłoń dla Zuesh
« Odpowiedź #498 dnia: 23 Marzec 2017, 19:07:39 »
Najeźdźcy przybyli szybko, oznajmiając przyjście tętentem koni. Konni łucznicy. Draven przyłożył kolbę kuszy do ramienia, obrał za cel jednego z  wrogów, a raczej jego rumaka i wstrzymał oddech. Dokładnie przycelował. Najeźdźca zamachnął się szablą na biednego, bogom winnego kunanina, który nie miał szans na obronę. Paladyn wystrzelił, a bełt pofrunął ze świstem przez powietrze, godząc konnego łucznika w kark. Napastnik zawisł bezwładne na koniu, który pobiegł w nieokreślonym kierunku, widocznie przerażony krwią. Marduke odłożył kuszę, lecz nie zsiadł z konia. Dobył szabli i zaszarżował na niczego nie spodziewającego się woja, który gonił innego kunanina.
- Za Zartata, Valfden i kunan!- zakrzyknął, a konny odwrócił się i wstrzymał konia, w porę by zablokować cios, który Marduke wyprowadził. Silne cięcie od prawego skosu, skierowane w szyję straceńca, jednak blok na nic się nie przydał. Czarna ruda z łatwością przecięła stal i skórę, mięso i kość, rozcinając do połowy szyję skurwysyna, z której strzeliła krew. Jego koń się spłoszył, zaś Marduke zawrócił konia. Poczuł mały wstrząs, jakby coś uderzyło jego. Strzała innego wroga odbiła się od jego napierśnika. Paladyn zmusił Zirael do galopu i zaatakował pchnięciem w przeciwnika, który nie zdążył nawet schować łuku, a co dopiero dobyć szabli. ÂŻniwiarz nie spotkał żadnego oporu, gdy przebijał straceńca na wylot, niby szaszłyk, czy świnia na rożnie. Zbir padł na ziemię, gdzie skonał.

2x straceniec
Zostaje 18 bełtów żelaznych

Offline Torstein Lothbrok

  • Bękarty Rashera
  • ***
  • Wiadomości: 1532
  • Reputacja: 1318
  • By przerazić śmierć, wystarczy się doń uśmiechnąć.
    • Karta postaci

Odp: Pomocna dłoń dla Zuesh
« Odpowiedź #499 dnia: 23 Marzec 2017, 19:14:16 »
Kusza wikinga była napięta w chwili, gdy wojowie wroga wbili się do wioski. Kompani dali mu czas na załadowanie broni, znacząco uszczuplając siły wroga. Więc gdy broń bękarta była załadowana, ten wycelował w konia jednego z jeźdźców i posłał bełt prosto w szyję konia, który wywrócił się, zwalając z siebie przy tym tego, kto go dosiadał. Siła upadku była tak duża, że jego kark nie wytrzymał. Biedaczek zginął na miejscu. Torstein odłożył kuszę. Rozglądnął się. Kto jeszcze został? Dobył miecza i zaszarżował na ostatniego straceńca, który chciał uciec. Wróg wikinga w porę się opamiętał i zablokował pierwszy cios - wymierzony w głowę skubańca, który odpowiedział tnąc szablą tak, by trafić od boku w szyję Lothbroka. On jednak się nie dał, zablokował pionowo i kontratakował tak samo jak przed chwilą został zaatakowany. Straceniec chciał blokować, lecz Grabarz przeciął się przez stal. Wróg został bezbronny, nie miał nawet czasu na reakcję, gdyż Torstein pozbawił go życia, tnąc przez jego brzuch od lewej do prawej. Flaki poleciały tu i tam, razem z życiem straceńca.

0x straceniec
Zostaje 27 srebrnych bełtów.

Forum Tawerny Gothic

Odp: Pomocna dłoń dla Zuesh
« Odpowiedź #499 dnia: 23 Marzec 2017, 19:14:16 »

 

Sitemap 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 
top
anything