Kermos tylko przewrócił oczami. Nawet dobrze nie weszli do miasta, a już kłopoty. Cóż miał poradzić na lekkomyślność towarzyszy. Zdziwiło go nieco, że na wstępie ucieka się do siły, a nie chce ich pozabijać. No cóż, w końcu to on był dowódcą w wojnie. Postanowił mu pomóc. W zasadzie nie miał innego wyboru. W czasie, gdy Themo okładał jednego z bramkarzy miejskich, turndaszan wykorzystał po raz kolejny swoje magiczne umiejętności i z pomocą telekinezy ścisnął gardło drugiego bandyty, zanim ten zdążył zaatakować. Mentalną dłonią trzymał go w szachu uniemożliwiając jakąkolwiek akcje. Nie spieszył się. Po prostu unieruchomił przeciwnika.