Wreszcie usłyszała charakterystyczny gwar. Ludzie przekomarzali się ze sobą, targowali się, ktoś gonił jakiegoś złodziejaszka, który zwinnie umykał między stoiskami i kramami. A one były wypełnione warzywami, owocami, dalej były stoiska z materiałami, sukniami i innymi odzieniami. Jeszcze dalej sprzedawano zwierzęta: owce, kury w klatkach, kozy przywiązane do słupków. Ludzi było mnóstwo.