Próba Siły #14 - Cer'sula

[Cer'sula]

Nazwa wyprawy: Próba Siły #14 - Cer'sula
Prowadzący wyprawę: Evening Antarii
Zasady do uczestnictwa w wyprawie: zgłoszenie się w punkcie rekrutacyjnym Bractwa ÂŚwitu
Uczestnicy wyprawy: Cer'sula

-Także czy mam się zająć ?

[Evening Antarii]

- Zakupami. Przecież powiedziałem ci- wzruszył ramionami paladyn Bractwa. - Dość delikatna sprawa. W zamku czeka setka głodnych rycerzy, a kucharzowi zbrakło produktów- tłumaczył zakłopotany. - Rynek jest niedaleko centrum, znajdziesz bez trudu.

[Cer'sula]

- Zakupy czyli coś co uwielbiam, wrócę tu za chwilę z tobołami- odrzekła uradowana Cer'sula

[Evening Antarii]

- No ja mam nadzieję- zaśmiał się, odprowadził dziewczynę wzrokiem i usiadł z powrotem za biurkiem.
Dzień był dość chłodny, zbliżała się bowiem astas. Liście powoli żółkły. Mimo to słońce dostarczało sporo swojej energii na ziemię i gdy jego promienie padły na twarz Cer'suli, ogrzewały ją miło.
Dziewczyna musiała uważać na wozu chłopów wyładowane towarami, na rycerzy maszerujących gęsiego po prawej stronie ulicy, na bawiące się w ganianego dzieciaki.

[Cer'sula]

Cer'sula idąc przez alejki uśmiechała się promiennie do napotkanych osób, podchodząc pod targ postanowiła przeczytać listę zakupów, znalazły się tam zwykłe rzeczy więc wiedziała gdzie ma iść

[Cer'sula]

Cer'sula podeszła do pierwszego sprzedawcy i rzekła :
- Witam pana, będzie miał pan coś z tej listy- zapytała się podając mu listę

[Evening Antarii]

//Nie. Nie możesz sam/sama wymyślać dialogów. Posty idą na przemian: prowadzący-uczestnik-prowadzący-uczestnik.... Nie wymyślasz świata dookoła ciebie. Robi to MG. Cofam akcję... Nie doszłaś nawet na rynek.


Większość uśmiechów nie odwzajemniała. Uśmiechnięta dziewczyna, ubrana nie za bardzo po dworsku, szczerząca ząbki do wszystkich naokoło... Swego czasu takie osoby zamykano w specjalnych zakładach. Każdy miał swoje sprawy i szedł w tylko sobie znanym kierunku. Jednak większość kierowała się właśnie na rynek.

Kalafior x10
ziemniaki 12kg
karkówka 6 dużych porcji
liść laurowy x2 opakowania
ziarenka pieprzu czarnego 1woreczek
mąka 2kg

[Cer'sula]

Cer'sula otworzyła listę zakupów i zaczęła czytać ją pod nosem

Kalafior x10
ziemniaki 12kg
karkówka 6 dużych porcji
liść laurowy x2 opakowania
ziarenka pieprzu czarnego 1woreczek
mąka 2kg

Dobra chyba wiem od czego zacząć

[Evening Antarii]

I tak sobie mruczała pod nosem. Jakiś mężczyzna szturchnął ją, przeklął,. bo stała na środku drogi i mamrotała coś. Poszedł dalej zdenerwowany.

[Cer'sula]

Cer'sula szybko zeszła bok aby nikomu nie przeszkadzać i dalej szła w kierunku rynku rozmyślając o tym gdzie ma iść i do kogo, aby wypełnić powierzone jej zadanie.
Obym zdążyła bo głodni rycerze to źli rycerze

[Evening Antarii]

Wreszcie usłyszała charakterystyczny gwar. Ludzie przekomarzali się ze sobą, targowali się, ktoś gonił jakiegoś złodziejaszka, który zwinnie umykał między stoiskami i kramami. A one były wypełnione warzywami, owocami, dalej były stoiska z materiałami, sukniami i innymi odzieniami. Jeszcze dalej sprzedawano zwierzęta: owce, kury w klatkach, kozy przywiązane do słupków. Ludzi było mnóstwo.

[Cer'sula]

Cer'sula rozejrzała się po stoiskach szukając punktu w którym może zacząć, niestety ludzi było mnóstwo co ograniczało możliwość rozpoznania potrzebnych rzeczy.
Boziu ile ludu, nigdy tylu ludzi nie widziałam, może coś się dzieje
 

[Evening Antarii]

Owszem, działo się. Dzień handlowy, ot co. Poza tym to stolica, ciągną tu ludzie z całego Valfden, stąd ten tłok. Szło się przepchać i dostać do straganów.
"ÂŚwieeeże warzywa, świeeeeże!"- darła się jakaś kobieta.
"Jajka ze wsi! 1 grzywna za jedno jajko!"- wołał ktoś inny.
"Mleczne krowy, tylko u mnie, 300 grzywien dorodna sztuka jakich mało!"

[Cer'sula]

Cer'sula słysząc jak handlarze wykrzykują swoje oferty próbowała wyłapać jakąś ofertę, z której będzie mogła skorzystać

[Evening Antarii]

- Warzywa! Niedrogo, najtaniej na całym rynku!!!- skrzeczała jakaś kobieta, nieco otyła, po 60tce, odziana w fartuch i miała chustę na głowie. - Warzyyyywa!

[Cer'sula]

Cer'sula ujrzała stoisko z warzywami i szybkim krokiem zaczęła zbliżać się do handlarki ale przez natłok ludzi było to nieco utrudnione
ÂŻe musiałam ubrać akurat tą suknię na targ

[Evening Antarii]

Wreszcie dotarła przed ladę na której wyłożone były ziemniaki, brokuły, marchewki, buraki, kalafiory, pory, selery, pietruszki itp itd.
- W czym mogę panience służyć?- odezwała się szybko staruszka.

[Cer'sula]

-Mogę prosić o rzeczy z tej listy- zapytała kobiety podając jej listę

[Evening Antarii]

- Mam tylko kalafior i ziemniaki z tej listy....- rzekła babinka pochylając się nad karteczką. - 10 kalafiorów!? Kto to udźwignie, o jeny jeny.... Połamie sobie panienka kręgosłup. 12 kilo ziemniaków!? Pani wojsko chce wykarmić?! Jest ktoś z panią, żeby panience pomóc? Przecież takich ciężarów nie godzi się dźwigać, o matko Ventepi, o jejku... dziecino, przepukliny dostaniesz!

[Cer'sula]

- Niepotrzebnie się pani martwi, dam radę jestem kobietą a kobiety to silna płeć-odrzekła Cer'sula- To ile się należy