Sile odpowiada siła, wojna rodzi wojnę, a śmierć przynosi tylko śmierć

[Kenshin]

Ork zdając sobie sprawę z powagi sytuacji szybko się wycofał na bezpieczne tereny! Innymi słowy biegł za inni starając się unikać wampirów przynajmniej do czasu aż sam będzie musiał walczyć.

[Melkior Tacticus]

- Mamy 15 rannych, 3 zabitych. Powiedziała Irina zdając krótki ale treściwy raport.
- Kurwa... połowa ludzi ranna. Westchnął, przetarł spocone czoło, wiedział już że Cadacus i spółka ich wychujali. Tego się nie spodziewał. Będzie mądrzejszy na przyszłość.
- Czekajcie! Nie brać jeńców... dobić i pościnać. A łby zatknąć na ostrokole!

[Gorn Valfranden]

Gorn kiwnął głową na znak że usłyszał.  zaczął  ponownie skupiał energię. Tym razem przywołał inne wspomnienia. Poznanie Kahrima, Jego pierwsza wyprawa przeciwko wrogom bractwa. Pomoc w zniszczeniu mgły. Spełnienie ostatniej woli Kahrima. Te wszystkie dobre uczucia pozwoliły mu stworzyć ponownie kulę  esencji. Gorn objął ją  telekinezą krzyknął inkantacje Izeshar!. i wystrzelił w jednego z nieprzytomnych wampirów  pociskiem esencji. Kula leciała zanim uparcie, tenże starał się uciekać ale nie udało. Kula uderzyła spalając mu całą głowę natychmiast zabijając go i uniemożliwiając mu regenerację ponieważ razem z głową zniszczył mu mózg.


// 6 nieprzytomne wampiry.

[Melkior Tacticus]

//Ale one już uciekły Gorn

[Silion aep Mor]

Silion sie nie bawił, słyszał rozkaz, wysunął się zza zasłony, wycelował w głowy dwóch nieprzytomnych krwiopijców i wystrzelił. Bełty zrobiły swoje, wbiły się w czaszki dość głęboko by zniszczyć mózg.
Po tym odłożył kusze na ich miejsce przy pasie a wziął w łapke srebrny topór od Melkiora i swój "Rozcinacz światła". Z tym ekwipunkiem zszedł z wieżyczki na dół.
- Otwieramy brame? Inaczej łbów nie dostaniesz...

//5 nieprzytomnych wampirów.

[Dwalin aep Durin]

Dwalin także kiwnął głową na znak że rozumie. Schylony za ścianą zaczął przeładować kuszę. Przeładował ją i przygotował się.  Wyjrzał szybko aby rozeznać się o rozmieszczeniu nieprzytomnych. Krasnolud dojrzał najbliższego kandydata i celując w głowę posłał bełta w jego stronę.  Wampir nie zdołał uniknąć śmierci. Jego zgon nastąpił natychmiast.



27x<br>
Nazwa amunicji: Bełt ze srebra<br>
Rodzaj: bełt<br>
Ostrość: 18<br>
Wytrzymałość: 30<br>
Opis: Wykonany z 0,01kg srebra i 0,02kg drewna.<br>


// 4 nieprzytomne wampiry.

[Melkior Tacticus]

- Rano, wolę nie ryzykować. Sam rozumiesz. Szkoda tylko że tylu zwiało, liczyłem na większe łupy. Jak na razie to ta ekspedycja mi sie nie zwróciła. Rzekł, kalkulując w głowie ewentualne korzyści. Ostatni raz robił coś z ''czystej dobroci".

[Gorn Valfranden]

Gorn także zszedł z wieżyczki na dół. Podszedł do Melkora i rzekł. - Fakt, lepiej rano. Przynajmniej opatrzymy rannych i pochowamy zmarłych.  Z tego co rozumiem ch*ja mamy i musimy dać sobie radę sami.

[Silion aep Mor]

- Melkiorku, to ustrzele reszte by ich nie zwinęli ich ziomkowie. - rzekł chowając bronie a biorąc się za kusze. Przeładował je i skierował się spowrotem na wieże. Stojąc tam wycelował w głowy dwóch wampirów i wystrzelił niosąc im śmierć, przebijając czaszke i mózg. Przeładował jeszcze na szybko obie kusze i ponownie wycelował w łby dwóch ostatnich nieprzytomnych krwiopijców. Wcisnął spust i mordercze bełty poszybowały przed siebie wbijając się w głowy.

//0xFampirek

100%kuszy + Potencjał bojowy

[Melkior Tacticus]

- Gorn, nie zrozum mnie źle. Doceniam pomoc ale... tobie nie zapłacę. Nie jesteś Bękartem, dołączyłeś sam z traktu, możesz liczyć tylko na to co wydrzesz im z rąk. Taki Kenshin dostanie chuja na przykład... Bogowie, to moja druga prawdziwa bitwa. Rano pozbieramy łupy, pochowamy zabitych a rannych wyślemy do domów. Reszta - za twą zgodą Silion - zostaje w Progach i idzie na Strażnice.

//Zaraz koniec, zrobię drugą wyprawę by nie nawalić 50+ stron i nie trzymać was za długo. No i "coś" mi wypadło  Kto chce kontynuować wątek niech pisze.

[Silion aep Mor]

- Dobra, niech zostaną tylko pamiętaj że obowiązuje ich umowa więc mają się zachowywać "grzecznie". A tak w ogóle gdzie jest Kenshin? Czyżby go wampiry porwały?

//Ja chetnie dołącze do kolejnej wyprawy ale w międzyczasie chętnie wróciłbym do rzemieślnictwa.

[Melkior Tacticus]

- Umowa to raz, Dekret Krwi to drugie. Za jego złamanie grozi ścięcie, więc wiesz... nie obawiaj się. Trzeba przeczekać do rana.

[Silion aep Mor]

- Nie wiem jak wy ale ja zostanę tu na warcie.

[Melkior Tacticus]

Minęła noc, rano zebrano ciała zabitych Bękartów i po krótkiej uroczystości spalono je na stosie, wcześniej zabierając ich nieśmiertelniki. Ogień z rowu już dawno wygasł, wysłane patrole nie znalazły nikogo w lesie. Nie licząc prymitywnej "katapulty", zebrano też cały złom po zabitych wampirach. Ciała zaś pozbawiono głów i spalono, łby pozatykano na ostrokole.

//Do rozdania jest:

15x
Nazwa broni: miecz bandyty
Rodzaj: miecz
Typ: jednoręczny
Ostrość: 13
Wytrzymałość: 15
Opis: Wykuty z 0,94kg mosiądzu o zasięgu 0,9 metra, uszkodzony

50x
Nazwa amunicji: żelazny bełt
Rodzaj: bełt
Ostrość: 15
Wytrzymałość: 25
Opis: Wykonany z 0,01kg żelaza i 0,03kg drewna, uszkodzony

[TheMo]

Themo przyglądał się płonącym stosom przykładając dwa wyprostowane palce do czoła. Ostatni raz oddawał honory swym braciom, z którymi walczył ramię w ramię przeciwko wrogowi. Wypowiedział pod nosem słowa znanej sobie pieśni.
-Nie jedna bitwa już za nami, wiele czeka nas.
Będziemy zawsze razem i zwycięstwa przyjdzie czas.
Słuszna nasza droga, nie skończy nigdy się.
Będziemy zawsze razem iść aż po życia kres.
Gdy ogień przestał płonąć opuścił dłoń. Skierował swe kroki do Melkiora.
-Melkiorze, powinniśmy ruszyć na tą strażnicę. Wampiry są osłabione po wczorajszej walce. Skoro patrole nikogo nie znalazły, te chuje pewno poszły się przegrupować. Musimy ich wyprzedzić.

[Melkior Tacticus]

- No trzeba by było, zbierz kilku ludzi, za 10 minut na placu.

[Kazmir MacBrewmann]

Reszta nocy minęła spokojnie, Kazmira to cieszyło. Dziwiło tylko dlaczego ustąpili tak szybko... Może chcieli ich osłabić i wykrwawić? Tego Kazio nie wiedział, golnął sobie z flaszeczki, przekąsił jakiś kawałek mięsa i widząc jak szykuje się wypad stanął sobie w centrum czekając na rozkazy.

[Ashog "Stalowa furia"]

Na placu zjawił sie i Ashog, wiedział że bardziej przyda się w czasie szturmu na strażnicę. Nie uczył się strzelectwa, chciał zostać berserkerem siejącym postrach samą obecnością, i tym co robi z mieczem. Czekał na resztę towarzyszy.

[TheMo]

Skinął głową do komandora. Dziwne było, że on, jako dowódca musi słuchać rozkazów swego zastępcy, ale w końcu to jemu przeznaczył dowodzenie nad całą akcją. Dlatego też podszedł do Kazia i Ashoga, którzy już czekali gotowi w centrum.
-Dobry. Za 10 minut wymarsz na strażnicę. Przyda się dwóch rębajłów.
Zostawił ich na placu, a a sam poszedł kompletować resztę ekipy. Pierwsze co zrobił to wszedł do karczmy, gdzie kompania zbierała się na śniadanie. Trzasnął silnie drzwiami, aby zwrócić na siebie uwagę zgromadzonych.
-Szykować się! Jak myśleliście, że będziemy tu gościć i żreć to byliście w błędzie. Brać bronie i ruszamy dalej! Zostało sporo wampirów do ubicia!

[Gorn Valfranden]

- Dołączyłem do was tylko dlatego że was znam. Tak bym was zignorował. Odpowiedział Melkiorowi. Później Siedział w oberży aż przyszedł Themo i kazał się szykować. Paladyn mu odpowiedział.- Ja jestem gotowy. Nie obraź się, Themo ale nie jestem jednym z was więc twoje rozkazy mnie nie dotyczą. Jednak was słucham ponieważ się znamy i mamy ten sam cel.

// Ja w sumie mogę być na tej drugiej wyprawie. Ale moim zdaniem to lekko nie fair że ja nic nie dostanę [a udzielam się znacznie częściej niż większość] ale co tam, głównie poszedłem dla zabawy. Więc jak by co, możecie liczyć że dołączę, oczywiście jeśli będziecie chcieli.