Stachu wziął od ciebie kufel i pociągnął solidnego łyka, spojrzał zmęczonym wzrokiem na twoją twarz która była czarniejsza niż czeluście otchłanii. - O chłopie, ale żeś sie wysmarował tym węglem. Co do Carla, ma chłop głowe na karku i zapewne jakiegoś asa w rękawie, podejrzewam że wygra. - uśmiechnął się. - Dobre piwo.