Niestety, gdy ty kończyłeś flaszkę, Twój przeciwnik już tylko siedział wygodnie na krześle i uśmiechał się przebiegle. W przeciwieństwie do Ciebie, nie było po nim nawet widać tego, że wypił alkohol. Jakby w ogóle go nie pił.
- Obawiam się, że przegrałeś, orku - prychnął Ci prost w twarz, szczerząc przegniłe zęby. - Możesz odejść, już nic z tego.
Zamilkł na chwilę, po czym przybliżył swoją twarz do Twojej i wyszeptał parę słów, które utwierdziły Cię w przekonaniu, że masz do czynienia z ludźmi bezwzględnymi.
- Nigdy nie damy Ci odkryć tego, co jest na północy. Nigdy... Odpuść, bo zginiesz.